Prokurator generalny (Gabonu) ma (jak to w Gabonie) zasób słów bardzo ograniczony.
Na konferencji prasowej, powtarza w kółko, kilka wykutych na pamięć zwrotów:
nie wiem,
nie umiem podać konkretnej daty,
nie wyciągałbym takich wniosków,
nie widzę powodów,
to nie leży w zakresie kompetencji prokuratury (gabońskiej).
I na okrasę: strona (gabońska) zwracała się o sprawdzenie terenu, a nie o jego ogrodzenie.
Na całe (jego) szczęście , dziennikarze (gabońscy) też jacyś tacy, pardon - niegramotni i ani prokuratora generalnego (Gabonu) dopytać tak, żeby przestał się jąkać, nie potrafią, ani nawet coś od siebie, na temat tej jego dziwnej niedyspozycji, tubylczej (gabońskiej) ludności, nie są w stanie powiedzieć.
Brrrr… nie chciałbym mieszkać w tym Gabonie.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka