W stosunkach z Rosją mamy przełom, co brzmi bardzo dobrze, choć jednocześnie kojarzy się ewidentnie destrukcyjnie.
W każdym razie, w wyniku szczęśliwego zbiegu okoliczności, ranga polskiej delegacji została równie ewidentnie podniesiona:
9 maja w Moskwie, Polskę będzie reprezentowało dwóch prezydentów, a każdy z nich w dodatku jeszcze marszałek albo generał, do tego w asyście kompanii honorowej.
Nasi prezydenci, tym razem dostaną lepsze krzesełka, niż parę lat temu dostał prezydent Aleksander Kwaśniewski i na jakie mógłby liczyć były prezydent Lech Kaczyński.
Ponieważ jestem reklamiarzem, a więc człowiekiem dokładnym, pozwolę sobie zwrócić uwagę na dwa nieporozumienia, których nasza reprezentacja może stać się mimowolną – pardon, ofiarą:
A/
media pieszczą nam uszy informacją, że nasi żołnierze będą „defilować zaraz za gospodarzami”, a my z kolei, oczami wyobraźni widzimy polską kompanię honorową, maszerującą tuż za rosyjską.
Otóż nie: tak, to by było za komuny. Teraz niestety, wyglądać to będzie znacznie mniej efektownie.
Po prostu po tamtej stronie zwiększyła się liczba gospodarzy : zamiast jednego, znanego nam CCCP, piętnaście oddzielnych, często bardzo egzotycznych państw.
Z moich wyliczeń wynika, ze nasi będą maszerować z numerem 10 lub 11.
Bo 3 państwa bałtyckie swoich reprezentacji nie przyślą, Gruzini – z oczywistych względów też nie.
Ewentualnie jeszcze Mołdawianie mogą dać wyraz swojemu niezrozumieniu, dla oderwania 1/5 ich kraju, przez rosyjską armię, stacjonującą na Zadniestrzu.
B/
już widzę te entuzjastyczne doniesienia agencji, portali internetowych i telewizyj, jak to dla podkreślenia znormalizowanych stosunków między naszymi rządami, polska kompania honorowa maszerowała w rytm specjalne dla niej przygotowanej, a miłej sercu każdego Polaka piosenki „Rozszumiały się wierzby płaczące”.
Tak, to by było piękne, ale niestety – nie będzie prawdziwe.
Idę o zakład, że melodia tego marsza rozlegnie się rzewnie pod murami Kremla, ale niestety, drodzy, a niedouczeni eksperci od Rosji i pojednania:
nie żadne „wierzby”, nawet płaczące, ale zwykłe Прощание славянки (Pożegnanie Słowianki ) napisane jeszcze w 1912 roku przez Wasyla Agapkina.
Swoją drogą, trzeba nie mieć słuchu, żeby ten marsz, będący wręcz syntezą tego, co w całej, ogromnej kategorii, jaką stanowi marsz rosyjski, tak bezkrytycznie a błędnie zinterpretować, jako polski.
Ot, co to znaczy polska megalomania!
A sam marsz, w wersji 9 majowej, tyle, że z roku 2008, można odsłuchać tutaj:
Ale furda matematyka, czy jakaś tam historia – to nie matura!
Jakby nie liczyć, jakby nie słuchać, fakty są takie, że nasi będą maszerowali tak, jak im Rosjanie zagrają.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka