Pozwolę sobie wyrazić (niesłuszną zapewne) opinię, że ci, którzy bliźnich – bez względu na to, czy będzie to konkretny człowiek, czy tzw. ogół, przestrzegają przed uleganiem pokusom, sami powinni przynajmniej na takie pokusy być uodpornieni, a już cudownie by było, gdyby od pokus byli wolni.
Tytuł mojego wpisu jest jednoznaczny, dlatego nie będę udawał, że mam na myśli osoby duchowne.
Pan Janke, w swoim tekście pt.
Czy Platforma nie ulegnie pokusie, mimo poczynionych zastrzeżeń, uległ
pokusie naiwności, co osobie duchownej (szczególnie niskiego szczebla), jeszcze by uszło, bo historia kościołów wszelkich, pełna jest przykładów pobożnych a naiwnych prostaczków, ale już dziennikarzowi politycznemu – nie uchodzi nijak.
Pan Janke, człowiek w swej publicystyce taktowny i kulturalny, nie zauważył niestety, że w ostatnich miesiącach, niebywałą karierę zrobił zwrot na rympał, który to zwrot jest, jak mniemam, pochodzenia militarnego i oznacza metodę postępowania, właściwą najwyższym, wojskowym szarżom, marszałkom w szczególności.
Pan Hartman z kolei (artykuł
Oby jego brat nie uległ pokusie), uległ w mojej (subiektywnej) opinii, pokusie
mania czytających jego tekst za, przepraszam – idiotów, co w przypadku czytelników Rzepy jest założeniem, hm,
ryzykownym (eufemizm)
Tekst Pana Hartmana nie jest jego publicystycznym debiutem i dlatego nawet ja, potrafię skumać (to z kolei taki zwrot z języka politycznego, opisujący zdolność posługiwania się PRowymi przekazami dnia), że ubrał się filozof w ornat i … i dalej już dokładnie tak, jak w starym polskim przysłowiu.
Żeby być sprawiedliwym przyznaję, że sam uległem pokusie napisania tekstu polemicznego wobec dwóch Ważnych Person, ale ja przynajmniej, nie liczę na to, że się ze mną ogół zgodzi.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka