ewaryst fedorowicz ewaryst fedorowicz
407
BLOG

Pisiory i pisiaki.

ewaryst fedorowicz ewaryst fedorowicz Polityka Obserwuj notkę 9
 
Po ostatnim kongresie PiSu, różni fachowcy zajęli się wyszukiwaniem w dotychczasowym monolicie rozwarstwień, zróżnicowań, a nawet pęknięć.
 
Mnie to błądzenie po omacku najzwyczajniej nudzi, bo dla każdego, kto nauki przyrodnicze studiował i z systematyką miał do czynienia, sprawa jest jak drut przysłowiowy prosta:
 
Podział, jaki występuje w PiSie, przebiega wzdłuż granicy, po dwóch stronach której znajdują się Pisiory i pisiaki.
 
Po czym poznać Pisiora ? W największym skrócie, po tym, że Pisior nie ściemnia, nie kombinuje i – co ważne, nie pęka. Albo zupełnie zwięźle:  Pisior jest charakterny.
 
Temu, który kierując się chęcią pognębienia przeciwnika, nazwę tę wymyślił, należy się podziękowanie:
bo nazwa jest dźwięczna, "krwista", zadziorna.
 
Pisior,  to brzmi dumnie!
 
Ciekawym zjawiskiem, jest niekwestionowana nadreprezentacja wśród Pisiorów (użyjmy charakterystycznego określenia) Pań:
 
Ewidentnym Pisiorem  jest Pani przewodnicząca Klubu PiS, Grażyna Gęsicka: mądra, cholernie inteligentna i do tego twarda. To ona dała po łapach senatorskim pisiakom, Zbigniewowi Obrażonemu i Piotrowi Giętkiemu, którym solidarność korporacyjna przykryła dawne pisiorstwo.
 
Pisiorem jest też moja ulubiona Pani Marzena Wróbel, hardo i zadziornie właśnie, walcząca z panującym w pewnej komisji sczumieniem.
I Pani Beata Kempa, która nie ma wprawdzie odczajności  Pani Wróbel, ale wiele żarliwością nadrabia.
 
Z kolei pisiaka, najłatwiej poznać po tym, że zaczyna kombinować, rozterki przed kamerami miewać i trzeciej (łatwiejszej, znaczy) drogi szukać.
 
Taki na przykład Adam Nadważny (niech mu tam, niech sobie myśli, że ta ksywka, to od jego politycznej roli), któremu się zmysł estetyczny zaciął i Sojuszu zapragnął.  Bo w to, że Góra zleciła mu funkcję, nomen omen, balonika – nie wierzę.
 
Albo Paweł Koalicyjny, zwany również Zaproszonym, który zauważył swojej partii schyłek i od razu przez przyszłych kolegów sam zauważony został.
 
Pisiakami  jest w ogromnej większości cała emigracja brukselska, która załapawszy się na fuchę życia, zaczyna tracić ostrość widzenia i precyzję myślenia.
 
Ot, ostatnio choćby, taki Tadeusz Wielodzietny, europejskimi teoriami i praktykami najwyraźniej szybko nasiąknięty, czy Spin Felczerzy (bo do Spin Doktorów, to im tak daleko, jak mnie do, za przeproszeniem, ulicy Rozbrat).
 
Jeszcze trochę i brukselski szczep pisiaków przekształci się w typowe Eurotrutnie, oderwane nie tylko od pisiorstwa, ale nawet od rzeczywistości.
 
Richard Henry Peregrynus i Marek Bezżenny, na tym pisiackim  tle, prezentują się nieźle, choć ze względu na toksyczność otoczenia, w którym przebywają, zalecałbym traktowanie ich z pewną rezerwą.
 
Cechą pisiaka  jest też to, że skoro raz zdecydował się na stanięcie na zjeżdżalni, to prędzej czy później, z tej górki pojedzie, w kierunku wytyczonym przez Kazka Odmłodzonego czy Bogdana Tłustego.
 
Ale tu już inny rozdział systematyki.
 
 
 
 
 
 

  

Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą. Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka