Chciałem napisać o, jak to Onet, WP i inne mejnstrimowe media dumnie określają, „spotkaniu Sikorskiego z Łukaszenką”, ale choć jestem jednym z tych, w sprawie których Ludkowi, Pan Leski radzi: „Proszę natomiast: nie walcz w sprawach nieistotnych z niebieskimi blogerami”, elementarne poczucie proporcji (i przyzwoitości) zaczęło mnie skłaniać do napisania o audiencji udzielonej przez Prezydenta Łukaszenkę ministrowi Sikorskiemu.
Ale nie napiszę, bo po tym, jak w TVN24, Pan Kajdanowicz powiedział do Pani Werner, że „
Łukaszenka śmieje się z polskiego ministra”, żal mi się mojego
przyszłego prezydenta zrobiło i postanowiłem napisać o temacie wybitnie rozrywkowym, a mianowicie o
brawurowym (kolejnym już) przemówieniu na Forum Parlamentu Europejskiego, wygłoszonym przez Nigela Farage, z frakcji Konserwatystów i Reformatorów.
Farage wdeptał Pana Prezydenta Unii Europejskiej Van Rom...(przepraszam, nie jestem w stanie zapamiętać jego nazwiska) w ziemię, a na koniec – wysłał go na zieloną trawkę.
Zrobił to z takim impetem, że naszemu Przewodniczącemu Parlamentu mowę odebrało i tylko coś tam przy mikrofonie nerwowo majstrował.
Przemówienie jest świetne, angielszczyzna – że pokazywać młodym, świetnie wykształconym i z wielkich miast, jako przykład wykwintności mowy Szekspira, ale z jednym się, mimo podziwu dla wystąpienia Pana Farage, nie zgadzam:
Tzw. prezydent Van Rom... itd. nie ma, jak to określił brytyjski europoseł, „charyzmy mokrej ścierki” : on nie ma charyzmy nawet ścierki suchej.
Choć muszę przyznać, że na tle swojej ministerki spraw zagranicznych, byłej stypendystki KGB, baronessy o nazwisku A szto? i takiejże, wiecznie zdziwionej minie, wygląda naprawdę charyzmatycznie.
A teraz kończę, bo już pisząc, zacząłem sobie podśpiewywać, cytując Nigela Farage: we don’t know you, we don’t want you i nie chciałbym , żeby jakieś wścibskie oprogramowanie w komórce czy laptopie, zinterpretowało to, jako odnoszące się do naszych, polskich warunków. Bo ja podłogi rano myć nie zamierzam, a kawy w domu nie mam, bo nie pijam.
We don't want you....
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka