Nasz wypróbowany przyjaciel, Prezydent Juszczenko, po niedawnym uhonorowaniu Stepana Bandery (a przed nim Szuchewycza i innych propagatorów zbliżenia z Polską), wykonał kolejne, przyjazne posunięcie: wydał dekret, nobilitujący członków OUN i UPA,jako uczestników walki o niepodległość Ukrainy.
No cóż - skoro już mamy rycerski Wehrmacht, możemy i mieć bohaterską UPA. W kolejce, jak rozumiem, czekają jeszcze szlachetne SS i NKWD.
Juszczenko postanowił wyjść naprzeciw, stanowiącym jego żelazny elektorat, mieszkańcom graniczących z Polską obwodów, którzy w swej ogromnej większości pielęgnują pamięć herosów z UPA, dając temu wyraz masowym stawianiem im pomników.
Stosowne polskie czynniki uznały, że decyzje Pana Juszczenki są wewnętrzną sprawą ukraińską i z tej przyczyny komentować ich nie warto.
Podzielam tę rozważną opinię.
Nie warto ich komentować, bo od komentarzy, tylko przysłowiowego pypcia na języku dostać można, a z pypcia – korzyść jak ze strategicznego partnerstwa, czyli żadna.
Można natomiast, i o to do Pana Ministra Spraw Zagranicznych apeluję, podjąć szeroką akcję edukacyjną wśród naszych ukraińskich sąsiadów, korzystających z dobrodziejstw obowiązującej od 1 lipca 2009 roku umowy o małym ruchu granicznym, pomiędzy Polską a Ukrainą.
Dzięki niej, ukraińscy mieszkańcy strefy przygranicznej, mogą łatwo przekraczać granicę polsko-ukraińską, tylko na podstawie zezwoleń, a nie płatnych wiz.
Ponieważ ludność ta, w ogromnej mierze żyje z granicznego przemytu, proponuję wprowadzić następującą zasadę:
Zameldowanym w miejscowościach, w których znajdują się pomniki Bandery bądź UPA, cofnąć zezwolenia uprawniające do bezwizowego przekraczania polskiej, czyli UNIJNEJ granicy.
Takie posunięcie ma większą szansę na przekonanie Ukraińców do utrzymywania normalnych, sąsiedzkich stosunków z Polską, niż obślinianie się z Panem Juszczenką et consortes.
Bo już zapomniany (niesłusznie) Marks odkrył prostą zależność, że byt określa świadomość.
Idę o zakład, że w takiej sytuacji, mimo dekretów Pana Juszczenki, ludność ukraińska samorzutnie i dobrowolnie usunie znad granicy symbole i pomniki ludobójstwa i ludobójców.
Bo w końcu, to ich wewnętrzna, ukraińska sprawa.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka