ewaryst fedorowicz ewaryst fedorowicz
80
BLOG

Outdoor out! Czyli o robieniu ludziom dobrze.

ewaryst fedorowicz ewaryst fedorowicz Polityka Obserwuj notkę 8
Lubię outdoor. I cenię, jako narzędzie reklamowe. I wkurza mnie bezmyślna nagonka na tę branżę pod pretekstem psucia estetyki polskich miast.
 
Prym w nagonce wiodą urzędnicy i architekci, często ci sami, którzy masakrują nasze miasta swoimi decyzjami i realizacjami, które będą nam obrzydzać Augustów, Bydgoszcz, Częstochowę, (...) ,Warszawę, Zakopane przez (przynajmniej) dziesiątki lat. Przykłady ? Proszę wyjrzeć za okno.
 
W ramach walki z zaśmiecaniem miast reklamami, Ministerstwo Infrastruktury wprowadziło na wniosek wojewody mazowieckiego rozporządzenie, które zabrania wieszania wielkopowierzchniowych reklam, w oknach wielorodzinnych budynków mieszkalnych.
Nawet, jeśli właściciele budynku będą sobie chcieli za pieniądze zarobione na wydzierżawieniu powierzchni reklamowej wyremontować dach, ocieplić ściany czy choćby zmniejszyć wysokość czynszu.
 
Nie wolno i już.
 
Pewnie marudzę, ale pozwolę sobie zwrócić uwagę na fakt, że budynki spółdzielcze i prywatne są zarządzane przez wybrane wolą właścicieli mieszkań i W DEMOKRATYCZNYCH WYBORACH zarządy spółdzielni lub wspólnoty mieszkaniowej.
 
To one decydują o wszelkich inwestycjach, również takich, jak siatki reklamowe. Ba, w wielu budynkach takie decyzje podejmują sami mieszkańcy na Walnym Zgromadzeniu!
 
Większość uzna, że chce reklamy – reklama jest, większość uzna, że nie chce - reklamy nie ma. Normalniej być nie może.
 
Obejrzałem na Polsacie rozmowę, przeprowadzoną na ten temat z Władzą, reprezentowaną przez wspomnianego Wojewodę:
 
dziennikarz tyleż przytomnie, co nieelegancko, użył Konstytucji, przypominając, że Konstytucja broni własności prywatnej i tę własność można ograniczyć jedynie Ustawą – a nie żadnym przepisem niższego rzędu, choćby i rozporządzeniem.
 
Władza w odpowiedzi, użyła też mocnego argumentu, demagogii mianowicie, wyznając, że
„Przeważyła wizyta, jaką złożyli jej mieszkańcy budynku przy Rondzie ONZ, podczas której ZACZĘLI PŁAKAĆ” (!)
I dodała, że „prawo do widoku z okna jest prawem niezbywalnym” – aż muszę zajrzeć do Konstytucji, bo najwidoczniej (nomen omen) przeoczyłem.
 
Można to oczywiście spuentować w ten sposób, że Władzę mamy ewidentnie wrażliwą, a z drugiej strony, że Obywatele oglądając telewizję szybko się uczą od Władzy – ujmijmy to tak – nowych i skutecznych technik perswazyjnych.
 
 

Pozwolę sobie jednak zauważyć, że wolałbym, aby ta wrażliwość przejawiała się raczej w trosce o dostęp pacjentów do onkologa (troszkę było w weekend na ten temat w mediach) a nie w dowalaniu reklamiarzom. 

Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą. Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka