Jestem pod wrażeniem dzisiejszego wiadomego wydarzenia - tak silnym, że trudno je opisać; spróbować jednak trzeba. Wiem, że od dziś nie mówimy: "kasta" - ale jak w takim razie nazwać to zgromadzenie, którego niejeden członek - jak to słusznie przypomniała pani z Sądu Najwyższego - przysięgał na Boga? To zabrzmiało tak - i chyba prawidłowo, jakby to On właśnie poprzez mądrość tych wybrańców rozsądzał nasze ziemskie sprawy. Rangę zgromadzenia często podnoszą dobrze dobrani goście - i ta prawidłowość potwierdziła się też w tym przypadku. To oczywiste, że dobre ciągnie do dobrego - obecność profesora Stuhra była więc jak najbardziej uzasadniona, a też i pożyteczna z uwagi na jego wkład intelektualny; on wśród rozmaitych działań - żeby wymienić choćby obronę Puszczy Białowieskiej - znalazł czas na przemyślenie postawionej przez Andrzeja Wajdę tezy mówiącej o potrzebie wolności - i dodał własną, oryginalną myśl, że "niektórym wolność nie jest potrzebna". Żeby nie było to pustosłowiem, dodał uzasadnienie: "bo tak są skonstruowani". Co trafne, bywa bez trudu rozumiane i akceptowane, czego dowiódł aplauz ze strony audytorium. Podniosły nastrój spotkania podkreśliło przypomnienie przez jednego z sędziów, że oni bronią wartości; jakich - nie dosłyszałem dobrze; zdaje się - konstytucyjnych.
To - patrząc z jednej strony, a z drugiej, czyli mojej - obywatela, jakich wielu? Ja oczekuję od sędziów nie tyle obrony jakichś bliżej nie określonych wartości, co raczej rzetelnego wykonywania powierzonej im pracy: przestrzegania prawa, uczciwości i tym podobnych oczywistych dla każdego banałów. Chciałoby się też, żeby w ramach bez przerwy przez siebie przywoływanej zasady trójpodziału władzy przestali pouczać, jakie prawo jest dobre, a jakie - nie, bo od jego budowania są inni. Upraszałbym też o to, żeby z pozostałymi członami władzy nie prowadzić wojny, bo ten jakiś facet o obcojęzycznym nazwisku na M nie tak to sobie wyobrażał. Nieźle byłoby też nie obrażać się na wytykanie błędów, uchybień i niegodziwości; jeśli ktoś wypomni, jak trudno bywa postawić sędziego przed sądem korporacyjnym - wypadałoby to przełknąć i przemyśleć. Dobrze jest także nie przymykać oczu na to, że jeśli się to już uda, to orzeczenia tego sądu często zakrawają na kpiny: sędzia zostaje np. ukarany za uzgadnianie trybu prowadzenia sprawy z władzą wykonawczą (naruszenie najświętszej zasady trójpodziału!) przeniesieniem z Gdańska do Białegostoku. Kara? - to przecież nie Syberia, a poza tym - czy rozumieć to tak, że tylko w Gdańsku tych nagannych rzeczy nie wolno robić, a gdzie indziej - owszem?
Nie wchodźmy w szczegóły. Ze spotkania wynika, że zgromadzonym (czy to śmietanka naszego sądownictwa?) doskonale wystarcza własne towarzystwo i kontentują się tym, co sami zechcą wygłosić; wysłuchanie tego, co mieli do przekazania przedstawiciele najwyższych organów władzy wykonawczej uznali najoczywiściej za zbędne. Cóż, nie zawsze wysłuchiwanie uwag bywa przyjemne. A forma? - buczenie, wychodzenie z sali... szukam możliwie łagodnego określenia tego zachowania, ale piszę w pośpiechu i nic, poza słowami z trudem akceptowalnymi w dobrym towarzystwie nie przychodzi mi do głowy. Zresztą - pal sześć formę; reforma jest konieczna i między innymi dzięki jej zapowiadaniu PiS zdobyło władzę. Ci zebrani sędziowie (może nie wszyscy) deklarują zgodę na reformę, ale po ich myśli - bo to oczywiście oni wiedzą najlepiej, co i jak. Nawiasem mówiąc, potrzebę tej reformy widzą teraz - ale jeszcze półtora roku temu ani się na ten temat nie zająknęli. Oderwanie się od społeczeństwa i jego potrzeb, sprzeniewierzenie się przypisanej funkcji w mechanizmie państwa, buta, pycha? Można by dalej wyliczać, ale i to wystarczy, aby celnie opisać funkcjonowanie wszystkich trzech członów poprzedniej władzy. Gdyby choć ci, co "przysięgali na Boga" zajrzeli do Pisma, to u Ezechiela znaleźliby: - " biada pasterzom, którzy sami siebie pasą! Czyż nie powinni paść owiec?"
Dwóch członów tej władzy, która pasła siebie - już nie ma; trzeci czeka na uporządkowanie - i tyle. A co do profesora Stuhra - zdałoby się jego odkrycie o ludziach skonstruowanych tak, że nie potrzebują wolności - uzupełnić o konstatację, iż budowa niektórych nie przewiduje istnienia, a tym samym i funkcjonowania mózgu. Co, jak widać nie przeszkadza być zapraszanym i fetowanym przez szacowne gremia.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo