Dobrze, że są tacy, co trzymają rękę na pulsie bieżących wydarzeń; w nich nasza nadzieja na to, że sprawy jakoś się ułożą mimo przeciwności - tak myślę po przeczytaniu wczorajszego tekstu Eski. Wszystko się pogrąża w bagnisku nieudolności władzy, bezhołowie kompletne, nie robi się tych rzeczy, których potrzebę my dostrzegamy gołym okiem, a Prezes, jak coś palnie - to ręce załamywać; o mały włos nie straciliśmy przez niego Śląska, a co teraz wygaduje - to lepiej przemilczeć. I ileż to trzeba trudu i oddania ze strony ludzi umiejących ogarnąć całość naszych spraw, aby złemu zaradzić! Jak idzie o ten Śląsk - to "ile nas to kosztowało - czasu, kasy zdrowia.." - ale nic to, bo "robiliśmy to dla Polski" - tymi słowami mówi Eska o zmarginalizowaniu RAŚ-u i odzyskaniu tej dzielnicy dla PiS.
W ogóle - chyba najlepiej mówić jej słowami, bo trudno celniej oddać bijącą z nich siłę racji: "Prezes nie wie, w jakim kościele dzwonią... - a przecież tłukę o tym od lata 2015"; "Przedsiębiorcy nie są idiotami, panie Kaczyński"; "od przedsiębiorców, Panie Prezesie, proszę się odczepić"; "jest kilku facetów w rządzie, których należałoby wywalić natychmiast". Może ktoś to wreszcie usłyszy, bo przecież nic bardziej frustrujacego, niż świadomość bezskuteczności nawoływań. "Ja już czasem nie mam siły powtarzać w kółko tego samego" - powiada Autorka, ale przecież - "Taka już niewdzięczna rola Kasandry" i "ktoś musi robić za sapera i rozbrajać miny". Taki ciężar na barkach musi przytłaczać, a do tego świadomość jałowości wysiłków: "przed Smoleńskiem też ostrzegałam, ale nikt nie słuchał..." Tak, tak - nikt nie jest prorokiem itd. Porucznik Dub w "Szwejku" też o wszystkich ważnych sprawach rozmawiał ze swoim starostą powiatowym jeszcze przed wojną - i gdyby go słuchano, pewnie by ją Austria wygrała.
Nie tykam treści - samorządów, reform, Via Carpathia; czytam to z zainteresowaniem. Te przytoczone zdania - to forma; ona, jak twierdzi wielu, bywa nie mniej od treści ważna.
Inne tematy w dziale Polityka