Dlaczego Rychu, a nie - Ryszard? Wiem, że to forma nieszczególnie wyszukana, ale używam jej świadomie, bo po wygłoszonej przez posiadacza tego imienia inwokacji dotyczącej walenia się w łeb i skierowanej do kobiety, uważam ją za stosowniejszą; dlatego właśnie - Rychu.
To imię w pełnym i nieodkształconym brzmieniu kojarzy się pozytywnie - z bogactwem. Materialne, w odniesieniu do kogoś przymierzającego się do funkcji przywódcy narodu - nie interesuje nas szczególnie; bardziej pożądana byłaby zasobność w przymioty ducha, w tym - w mądrość. Ale tego u tej udającej polityka osobistości nie dopatrzyłem się, więc także dlatego - Rychu. Racji, rzecz jasna, mieć nie muszę - szczególnie, że ostatnio ktoś z moich znajomych powiedział: - ten Petru, jak co powie - to rozsądnie.
Zastanawianie się, co też on takiego powiedział doprowadziło między innymi do przypomnienia wygłoszonej pretensji o to, że PiS gada zamiast robić. Ja rzecz widzę dokładnie odwrotnie: premier wraca z Paryża załatwiwszy, co należało - do sejmu trafia ustawa za ustawą; gadania jest raczej niewiele i niektórzy uważają, że za mało - inna sprawa, co z niego potrafi przy dobrych chęciach wyciągnąć opozycja, a w niej - Rychu. A on właśnie ma PiS-owi za złe wszystko, co ten zaczyna uskuteczniać, a więc niewątpliwą aktywność - i jednocześnie oskarża o nieróbstwo; brak konsekwencji? - delikatnie mówiąc... raczej gadanie, aby gadać i na pewno - nie nadmiar rozsądku.
Zostawmy ten drobiazg - ale ostatnio zdarzyło mu się oświadczyć, że się wstydzi za Prezydenta mówiącego o wstydzie za III RP, która nie potrafiła osądzić zbrodniarzy Grudnia. Skoro się wstydzi - to znaczy, że Prezydent mówi rzeczy jego zdaniem niedopuszczalne; jeśli tak - to Rychu uważa, że oni nie zasłużyli na karę - i z tego jak nic wynika, że Jaruzelski, Kociołek i kto tam jeszcze - byli o.k. i w swoim czasie zrobili to, co należało. Czy mogące z tego wynikać przewidywania, jak by się zachował ten aspirujący przecież do najwyższych funkcji państwowych osobnik w zetknięciu z burzącym się z jakiegoś powodu narodem - powinny napełniać nas spokojem?
A weźmy podatek bankowy; Rychu jest przeciw, bo - według niego - banki odbiją go sobie na obywatelach. Ma też inne argumenty - między innymi, że to wyrzucanie pieniędzy. Ale skupmy się na tym pierwszym: Rychu zatroskany o obywateli - uśmiałem się, jak norka; ten ekonomista próbuje wmawiać, że bardziej, niż dostawać miesiąc w miesiąc pięćset czy tysiąc złp (a na to ma pójść ten podatek) - opłaci się obywatelowi płacić ciut niuższą ratę kredytu, jeśli go weźmie. Zresztą - co ja się będę wymądrzał; paru profesorów już wyjaśniało, że i handel - i banki istotnie próbują sobie te podatki odbijać na klientach, ale to się udaje tylko w części. Z różnych powodów nie przesadzam z estymą dla profesorskich tytułów, ale wolę ufać raczej im, niż facetowi mogącemu wylegitymować się zaledwie tym, że - jak mawiano - robił u Balcerowicza za Rumuna.
Tyle o Rychu: to, co powyżej - określa go chyba w sposób zgodny z prawdą; pośrednio charakteryzuje to także tych, którzy go całkiem już licznie popierają. Sądząc po tym moim znajomym zachwyconym rozsądkiem Petru - wiem, kim oni są; przedtem poza Platformą świata nie widzieli, a teraz uznają, że ona jest pase. Inaczej: Platforma - out, Rychu - in; czy ta łatwa konwersja została poprzedzona choćby odrobiną głębszej refleksji - to ja pozwalam sobie powątpiewać.
A co z tytułową demokracją? - tylko króciutko i bez ścisłego związku z tym, co powyżej: kilkadziesiąt lat temu w szkole objaśniono mi, co to demokracja ludowa; nieco później - już nie w szkole - poznałem definicję mówiącą, że to rządy większości szanującej prawa mniejszości. W tym błędnym przekonaniu trwałem do niedawna, aż po ostatnich wyborach dzięki Platformie (no, i reszcie opozycji - też) dowiedziałem się czegoś innego - tego mianowicie, że prawdziwa demokracja powinna mieć formułę zmienną. Taką, która by przewidywała, że jeśli wskutek niesprawiedliwego zrządzenia losu Platforma wybory przegrywa - rządzeniem powinna zajmować się mniejszość. I co jest chyba jasne - bez poszanowania praw większości.
Inne tematy w dziale Polityka