Eurybiades Eurybiades
2199
BLOG

Kto się posuwa za daleko

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 49

   Rozmaitości kiedyś zasłyszane czy przeczytane siedzą sobie spokojnie w pamięci, uśpione przez upływ czasu, dopóki nie rozjarzą się światełkiem przypomnienia zapalonym przez coś, co wydarza się teraz.  W mojej pamięci takim światełkiem pali się od paru dni  "Wspólny pokój"  i to, co tam kiedyś przeczytałem; w gwałtownej sprzeczce jeden z mieszkańców tego pokoju krzyczy do drugiego: - "Milcz pan, milcz - bo za daleko się posuwasz, bydlę przeklęte!"  Czytałem to dawno, a dlaczego zapamiętałem?   Pewnie dlatego, że po pierwsze - konstrukcja tego jest niezwykła i zaskakująca: zaczyna się spokojnie, a potem - nagły skok napięcia i brutalne zakończenie, od którego silniejszy mógłby być już tylko cios.   A po drugie - dlatego, że być może  Uniłowski ustami jednego z bohaterów chciał wyrazić przekonanie, iż są granice, po przekroczeniu których reakcja może być nieoczekiwanie gwałtowna i ostra.  Tak to rozumiem.

   Od kilku dni odnoszę wrażenie, że granice przekraczane są nieustannie i co rusz ten, czy ów posuwa się za daleko.  Różnie to wszystko daje się oceniać: jeśli pewien  ważny do niedawna działacz PO czy dość głośna pani profesor - nie oni jedni zresztą - twierdzą, że Prezydent złamał Konstytucję i należy mu się za to Trybunał Stanu - to nie przekraczają granic tego, co im wolno;  jak powiada ludowe porzekadło - "Wolno Kurcie szczekać i na Mękę Pańską!"  Oni po prostu posuwają się za daleko.  Ale jeżeli jeden czy drugi sędzia Trybunału Konstytucyjnego pozwala sobie na wygłaszanie w todze i za stołem kwestii, do których nie uprawnia go jego umocowanie określone przez Konstytucję - to przekracza granice tego, co mu wolno, a więc - prawa; tym samym również posuwa się za daleko.  Kiedy jakiś facet ostatnio niebywale wzięty, jako polityk - choć o stopniu pojmowania  spraw państwa nie wyższym, niż poziom rozumienia rachunku różniczkowego u przedszkolaka - ogłasza, że w obronie zagrożonej demokracji wyprowadzi ludzi na ulicę, dając im, jak się zdaje, zarobić parę złotych -  przekracza tym samym granice wyłącznie zdrowego rozsądku, bo jak pogodzić wolność wykrzykiwania po ulicach bzdur przeciw władzy  - z pretensjami o brak demokracji?  To akurat jest śmieszne, choć i on posuwa się za daleko - ale co powiedzieć o Prezesie Trybunału knującym z Prezydentem i rządzącą partią co zrobić, żeby pogrążyć przeciwnika?  Powiedzieć, że to przekroczenie prawa - a więc granic zdawałoby się nieprzekraczalnych - to powiedzieć o wiele za mało. Prosiłaby się chyba reakcja, jak to się wcześniej napisało -  "gwałtowna i ostra".

   To, że polityka nie jest zabawą wyłącznie dla grzecznych chłopców i dziewcząt - rozumiemy i  jak się zdaje - skłonni jesteśmy okazywać wyrozumiałość dla krętactwa i mijania się z prawdą; w pewnych uznanych za rozsądne granicach - rzecz jasna.  Co jednak zrobić, gdy te granice są na skalę masową przekraczane i podnoszące teraz alarm towarzystwo utrzymuje, iż chodzi mu o - uśmiać się można - demokrację?  Niechże mówią jasno, że idzie o obronę własnych pozycji i tych pieniędzy, które od przyszłego roku zaczną iść na realizację zapowiedzianego programu PiS - a mogłyby spokojnie pozostać w kieszeniach nie płacących, jak dotąd, podatków.  I co powiedzieć, kiedy jakiś przerośnięty mecenas zaczyna snuć o potrzebie powstania fundacji mającej wspierać ludzi, których PiS niechybnie zacznie zaraz prześladować?  Chyba tylko: milcz pan, milcz - bo za daleko się posuwasz...   litościwie nie kończmy.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (49)

Inne tematy w dziale Polityka