Ważne jest, żeby nie przedobrzyć; to niby powszechnie wiadomo i dla utwierdzenia tej wiedzy nie trzeba sięgać do nie wiadomo jakich mądrości - wystarczy pamiętać, co powiada ludowe porzekadło: - jak za dużo, to i świnia nie zeżre. I warto też zdawać sobie sprawę, że nadmiar może być tak samo, a może nawet bardziej zabójczy niż niedostatek - czego dowiedli bardzo dobitnie sympatyczni panowie w "Wielkim żarciu" umierając po paru dniach objadania się; te same parę dni całkowitego nawet głodowania tylko wyszłoby im na zdrowie.
Nadmiar prowadzi też nieuchronnie do nudy, a to bywa zabójcze - nie tyle dla atakowanego nią, co dla przynudzającego; Platforma nie chce o tym pamiętać i to oczywiście jej sprawa. Jej atak na PiS przy pomocy szlagwortu: "pod osłoną nocy", aczkolwiek pozbawiony sensu - bo niby co to za osłona, która nie kryje przed kamerami i mikrofonami -przez walor świeżości mógł w ciągu pewnego czasu działać. Wszystko jednak, co świeże - więdnie, szczególnie eksploatowane bez umiaru i bez przewidywania skutków. Minęło już trochę czasu od posiedzenia sejmu, a "osłona nocy" nie schodzi z ust ani platformianych polityków - ani telewizyjnych dziennikarzy mówiących o niej bez mała odruchowo i bez zająknienia; odnieść wypada wrażenie, że ona właśnie - ta "osłona" - stanowi istotę rzeczy, a nie sprawa TK i okoliczności z nią związane. Nie wiem wprawdzie, jak inni - ale ponieważ czuję się uśrednionym obywatelem, to pozwalam sobie zalewające mnie coraz skuteczniej poczucie znudzenia tym bezrefleksyjnym klepaniem przypisać także części przynajmniej pobratymców. I tak sobie myślę: czy tym z Platformy nie przychodzą do głowy pomysły ciut ciekawsze? Zresztą - dobrze, skoro już trzeba było koniecznie uczepić się tej nieszczęsnej nocy i jej osłony - to ja bym poszedł przynajmniej na zapobiegającą nudzie różnorodność; chcąc przyłożyć Platformie robiłbym to tak: "Litościwa noc osłania porażkę PO" - "Pod osłoną nocy PO czmycha z sali" - "Koszmarna noc Platformy" - i podobnie. Takie strzały wypuszczałbym co godzinę nie powtarzając poprzednich, a wyczerpawszy inwencję sięgnąłbym, licząc na skojarzenia u oczytanych, do tytułów literackich: - "Ciemności kryją klęskę PO" - "W nocy gorzej widać - tłumaczy się Platforma". Za każdym razem nowość mogąca nawet zmusić do myślenia; nudy - ani trochę. Nie od rzeczy byłoby też sięgnąć do piosenek: - "Nasza jest noc - triumfuje PiS".
Nie chcę się przechwalać, ale takie rzeczy można wytrząsać nieomal z rękawa - ot, choćby taki żałosny lament Ewy: "Jarek, nie daruję ci tej nocy!". Ktoś tam w Platformie, na przykład Miś, mógłby robić podobnie, tylko na odwyrtkę. Ale Miś na to nie wpadł.
Inne tematy w dziale Polityka