Eurybiades Eurybiades
2039
BLOG

"PiS robi to samo"

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 68

   Objawiłbym głęboką naiwność wyrażając oburzenie z tego powodu, że się mnie próbuje oszukać; powszechność pochodzących zewsząd tego rodzaju zakusów każe na nią nieco zobojętnieć.   Nie oburzam się, bo przywykłem, a ponadto roztropność, którą sobie w swoim zadufaniu przypisuję pozwala mi unikać wpadania w rozmaite zastawiane na mnie sidła.   Nie mam też pretensji, kiedy zdarzy mi się wpaść, chyba - do siebie, że dałem się przechytrzyć sprytniejszemu.   To dotyczy też polityki - może zresztą bardziej nawet, niż innych spraw.  Wiadomo, nie uprawiają jej na ogół aniołki machające śnieżnymi skrzydełkami wśród równie białych chmurek, ale wśród wielu przeciętnie tylko uzdolnionych do krętactwa - również tacy, których u nas dostatek, a których wymieniać z nazwiska hadko.  Krótko mówiąc - wkurzam się, jeśli adresowane są do mnie prymitywne próby oszukańcze, bo również i w tym wymagam elementarnego poziomu.

   W gorącej obecnie sprawie wkurzają mnie szczególnie te wypowiedzi, które niby  nie atakując wprost - coś tam jednak zarzucają, udając obiektywizm - mówią półprawdy.   To już wolę, jeśli ktoś wali wprost, bo wtedy można podjąć dyskusję czy spór i zażądać dowodów lub  argumentów.   Kiedy Bronisław Komorowski powiada, że zagrożony jest dorobek 26 lat wolności - to można odpowiedzieć, że z różnych perspektyw ten dorobek wygląda rozmaicie, a złośliwiej rzecz ujmując - że oby on nie sprowadzał się do tego, co było w znanej willi, a czego już nie ma. Gdzieś tam pewnie z tego jakiś dorobek pozostał, bo nic przecież nie ginie bez śladu.      Podobnie - zauważony przez profesora Zolla "marsz w kierunku dyktatury" -  łatwo okaże się tylko zmierzaniem do wzmocnienia państwa i niczym więcej, bo jaki argument dla wzmocnienia swego twierdzenia mógłby szanowny prawnik przywołać - pewnie i on sam nie bardzo wie.

    Takie ataki przyjmuję nie obruszając się - między innymi dlatego, że zmuszają atakującego do wyraźnego określenia się; poniekąd - do podniesienia przyłbicy i wystawienia na kontrę.  Żeby tylko jeden z drugim nie kończyli sprawy na swobodnym, choć dramatycznym rzuceniu paru zdań, a chcieli do tego podjąć jakąś ich wymianę!   Nie cierpię natomiast tego, co bywa działaniem nie frontalnym:  niby nie judzenie - a zatroskanie, nie zdecydowane kłamstwo - a ominięcie prawdy.   Także - przypisywanie małym sprawom wyolbrzymionego i wypaczonego znaczenia; jednym słowem - wślizgiwanie się do świadomości obywateli przy pomocy technik i poczynań nie mających nic wspólnego z istotą rzeczy.

   Słucham dziś do znudzenia, że PiS przyjęło uchwały "pod osłoną nocy"; zagranie tak prymitywne, że aż żałosne w swej czytelności:  wiadomo, jakie rzezimieszki potrzebują tej osłony dla swoich poczynań; myślcie, szanowni obywatele, o posłach PiS jak o złodziejach i bandytach!  Że praca sejmu jest czytelne i dostępna oglądaniu niezależnie od pory - to nie jest żadna przeszkoda dla, pożal się Boże, polityków i żurnalistów, aby w ten właśnie sposób ozór wystrzępiać.  Cóż, łatwiej tak, niż znaleźć istotny argument.  Podobnie, jak wykrzykiwać, że  "PiS robi to samo, co PO"; to właśnie uczyniła jakaś egzaltowana, a jednocześnie nowoczesna panienka - nie bacząc na tkwiącą w jej wynurzeniu sprzeczność:  że owszem, Platforma wcześniej wykonała skok na TK, ale wara PiS-owi do naprawiania skutków; niech już raczej Platforma spożywa spokojnie frukta swojego przekrętu.  Gdzie logika, gdzie sens? Ten właśnie coraz powszechniejszy, a nachalnie wciskany brak sensu mnie wkurza.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (68)

Inne tematy w dziale Polityka