Eurybiades Eurybiades
1970
BLOG

Ewa Kopacz jest dumna

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 49

     - a wiem to od dzisiejszego popołudnia, bo właśnie wtedy, włączywszy Polsat News usłyszałem - po wizycie pani premier w bazie lotniczej - że "możemy być dumni z polskich pilotów";  zaraz potem, po jej odwiedzinach w Izbie Rzemieślniczej - że  "jesteśmy dumni z naszego rzemiosła". A maluczko poczekawszy - co słyszę ? - a no, że Ewa Kopacz jest dumna z polskich firm.  To wszystko trwało nie więcej, jak trzy minuty - z czego mój przyjaciel, człowiek o zacięciu matematycznym wysnuł, że rzeczona osoba może objawiać dumę nawet sześćdziesiąt razy na godzinę, a w ciągu dnia pracy, to ...  tu nawet  i on wysiadł.  Ja nie wiem, czy jego wnioski są uprawnione, ale przyznaję, że trzy prawie jednobrzmiące oświadczenia pani premier zaprezentowane w jednym serwisie jedna po drugiej zrobiły na mnie silne wrażenie.

   W jednym z odcinków "Rancza"  zdolny sekretarz przygotowuje swojemu nieobytemu w świecie polityki senatorowi zestaw uniwersalnych odpowiedzi na wszelkie możliwe pytania;  pani premier - czyżby za poradą Misia Doradcy ? - ten pomysł twórczo rozwinęła:  nie zestaw, a jedna kwestia nadająca się do powtarzania pod warunkiem wymiany kluczowego słowa na odpowiednie do sytuacji. Pomysł pożyteczny, szczególnie w przypadku polityka zapracowanego - bo łatwo między wsiadaniem i wysiadaniem z pociągu przeplatanym stawianiem loda czy sprawdzaniem świeżości kotleta popaść w kłopot polegający na chwilowym zaćmieniu pamięci połączonym z trudnością wyartykułowania czegoś sensownego.  A tak - odwiedzamy urząd, to jesteśmy dumni z urzędników;  zwiedzamy Puszczę Białowieską - dumni z drzew  lub żubrów  (a czemu nie, skoro ktoś w GW nawoływał do bycia dumnymi z morza ?).

   Jak wiadomo, nikt nie jest doskonały; pomysły - tym bardziej.  Odwiedza pani premier, dajmy na to, szpital:  powiedzieć, że jest dumna z lekarzy - czy z chorych ?  Kłopot.  A jeszcze gorzej w takim, na przykład, więzieniu:  dumna z osadzonych ?  Bez sensu, jako że nikt z Platformy, póki co nie siedzi.

   Coś się z tym poczuciem dumy porobiło - coś ludzi napadło i to najwyraźniej po jednej stronie;    w  Wyborczej  na pięciu piszących listy do Prezydenta trzech deklaruje dumę   z czegoś tam.  Trudno odpędzić myśl, że gdy sprawy idą naprawdę świetnie - nikt nie biega i nie opowiada dokoła, jaki jest z tego dumny;  potrzeba sztucznego podpompowywania nastroju pojawia się, kiedy - jeśli na sprawy patrzeć trzeźwo - powodów do zachwytu nie ma.

   Jak wiadomo - duma rozpiera;  to zbitka słowna tak oklepana, że powtarza się ją bez zastanowienia.  Pewnie dlatego, że coś słusznego w niej jest.  Kiedy to rozpieranie staje się tak powszechne - w skrajnym przypadku raz na minutę - materiał może nie wytrzymać.  Jak w końcu coś trzaśnie, to żeby nie było, że nikt nie ostrzegał.

   Jedno z wymienionych oświadczeń pani premier warte jest uwagi szczególnej:  - "możemy być dumni z polskich pilotów" !   Od kiedy ?  - chciałoby się zapytać - i czy to dotyczy wszystkich ? Pamiętamy dobrze:  niedouczeni, niekompetentni, brawurowi, nieodpowiedzialni, niezdyscyplinowani, pijani - do tego stopnia, że cały pułk wypadło rozwiązać.  Coś się zmieniło, inny przekaz obowiązuje - bo taka mądrość etapu ?   Zanim się zadeklaruje dumę, może warto by przeprosić.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (49)

Inne tematy w dziale Polityka