Spośród wszystkich opublikowanych ostatnio nagrań to ostatnie wydaje mi się najistotniejsze. Nie, żeby poprzednie nie były ciekawe: co to, to nie; sporo było rzeczy ekscytujących i smakowitych. W sumie jednak, nie pojawiły sie tam - może poza rozmową Belki z Sienkiewiczem - sprawy, o których byśmy nie wiedzieli lub których byśmy nie przeczuwali i myślę także o zaprezentowanym przez wszystkich stylu. Opublikowane dziś nagranie ma w odróżnieniu od tamtych wartość dość szczególną - przede wszystkim taką, że mówi się w nim o działaniach służb specjalnych, a więc o tym, co zdaniem wielu znawców naszych realiów politycznych, gospodarczych i społecznych ma znaczenie przez mało kogo uświadamiane. Oficjalnie "w tym temacie" wiemy np. tyle, że szalony Macierewicz rozpirzył bardzo pożyteczną służbę, jaką były WSI - narażając przez to na niebezpieczeństwo naszych chłopców w Afganistanie i krzywdząc oddanych funkcjonariuszy tej służby, bo nie wszyscy zdołali potem znaleźć pracę. I dlatego teraz powinien za to beknąć, czego PO stara się dopilnować.Do tego niezrównoważony Sumliński oskarżał prezydenta o podejrzane konszachty z byłymi WSI-owcami, a to okazało się nieprawdą - o czym wiemy, bo prezydent zaprzeczył. I w ogóle wszystko złe, co się u nas mawiało o ludziach służb byłych i obecnych, pochodziło od różnej maści pisiorów i oszołomów, a więc ludzi z natury niewiarygodnych i węszących za czymś, czego nie ma. Czy na sprawę można teraz spojrzeć inaczej? - ależ trzeba i to koniecznie, bo o rzeczy zaczynają wypowiadać się ludzie z całkiem przeciwnej strony - a w dodatku znakomicie w przedmiocie z różnych powodów zorientowani. Jasne, że np. Kwaśniewski swoje doświadczenia ze służbami opisuje z własnego wyłącznie punktu widzenia - ale obeznania z problematyką odmówić mu nie można. Ci panowie wiedzą, co trzeba - dlatego mówią o służbach, że "kupią, sprzedadzą, zdradzą, zniszczą". Zniszczą... jeśli się zastanowić, czy można rozumieć to dosłownie, a więc w sensie także fizycznym - to wydarzenia z mniej czy bardziej odległej przeszłości dają sporo do myślenia.
Podobnie - do zastanowienia skłania kwestia o facecie, który jest "..wyjątkowo mściwy"; mało tego - o nim się mówi per "kanalia". Czy to tylko wyraz osobistej niechęci - czy raczej trzeźwa ocena? A wiąże się z tym pytanie nadzwyczaj zasadne: na jakiej podstawie taką ocenę ukuto - czego było trzeba, aby o kimś powiedzieć "mściwa kanalia". Zemsta - za co i na kim?
To, co nam zaprezentowano - to cząstka czegoś, co zawiera treści w domyśle znacznie bogatsze i obfitsze. Ale i to, co czytamy wystarcza, żeby było o czym myśleć w nawiązaniu do różnych spraw - afer, niewyjaśnionych śmierci, może - Smoleńska? To pewnie nie przesada, bo tam padają słowa: "..bądź ostrożny.. posiadłeś wiedzę... masz dla kogo żyć"; to takie klimaty. Wiem, teorie spiskowe - ale ostatnio tak się już z nich nie śmiejemy.
Inne tematy w dziale Polityka