Pewien angielski doktor wymyślił sobie napój, po wypiciu którego zmieniał się niewyobrażalnie i robił rzeczy nie do pomyślenia w pierwotnej, normalnej postaci; onże przyszedł mi na myśl, kiedy dzisiejszego ranka wysłuchałem wystąpienia Bronisława Komorowskiego mówiącego o tym, jakie ma zamiary i czego w najbliższym czasie dokona.
Komorowski wspomnianego doktorka pobił na głowę, bo o ile ten potrafił dokonać rzeczy całkowicie banalnej i przy pomocy jakiejś tam chemicznej sztuczki wydobywał z siebie drzemiące chyba w niejednym człowieku zło - to nasz prezydent w ciągu jednej nocy z polityka, któremu - wyrażając się mało elegancko - pragnienia i potrzeby obywateli zwisały obojętnym kalafiorem, przekształcił się w ojca narodu - wrażliwego i troskliwego, czułego i opiekuńczego. Krótko mówiąc, zmienił się na lepsze - i to, jak można przypuszczać, nie wypiwszy niczego - bo u doktora, co pamiętamy, ta metamorfoza po jakimś czasie ustępowała, a prezydent wytrzymał cały dzień i nie odwołuje niczego, co obiecał: zwoła te wszystkie referenda i co tam jeszcze - właściwie zabrakło mi tylko obietnicy, że zdelegalizuje PO, która mu dotąd w pochyleniu się nad sprawami narodu przeszkadzała. Zmienił się - a tym, którzy nie byliby skłonni uwierzyć w taką odmianę wypadałoby przypomnieć, że - według powszechnego przekonania - tylko osioł nie zmienia zdania; podawanie w wątpliwość przypuszczenia, że prezydent zdanie zmienić mógł - niebezpiecznie przybliża możliwość popełnienia crimen laese maiestatis.
Kłopot tylko w tym, iż dość szybko pojawiły się opinie znawców konstytucji mówiące, że on tego referendum w sprawie JOW-ów zarządzić nie może; czyżby wypadało dopuścić myśl, że to działanie bałamutne - albo nieprzemyślane, nieprzygotowane i bezsensowne, podjęte w ostatecznej desperacji ? Całkiem, jak z tym kapitanem w "Szwejku", co to przygwożdżony ze swoją kompanią krzyżowym ogniem kulomiotów wydaje rozpaczliwy rozkaz: - "Bajonett auf !" - bo nic lepszego nie przychodzi mu do głowy. Może więc nie całkiem od rzeczy byłoby przypuścić, iż ta niewiarygodna odmiana wzięła się stąd, że BK czegoś tajemniczego, acz niezupełnie skutecznego, bo nie zapewniającego rozsądku w działaniu jednak się napił; tajemniczego, bo przecież chyba nie tego, czego się zwyczajnie używa na zrozumiały w tej sytuacji frasunek ? Pytanie, czego napiję się ja, jeżeli BK w drugiej turze mimo wszystko wygra; pewnie cykuty.
Inne tematy w dziale Polityka