Eurybiades Eurybiades
7284
BLOG

Gajos - jak Niesiołowski.

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 192

   Zazwyczaj człowiek, któremu przydarzy się coś z lekka wstydliwego lub nienajwyższych lotów, nie chwali się tym , a w każdym razie - nie pcha ludziom przed oczy.  Byłem zawsze przekonany, że to reguła - ale dziś to moje przekonanie uległo silnemu zachwianiu, żeby nie rzec - legło w gruzach, bo  w telewizorze zobaczyłem ludzi tej regule swoim zachowaniem przeczących.  Kilkanaście osób pochwaliło się mianowicie, że zagłosuje na Bronisława Komorowskiego. 

   Można oczywiście twierdzić, że skoro coś robisz - to się tego nie wstydź; nie da się jednak zaprzeczyć, że lepiej nie robić tego, czego by się potem wstydzić należało.  A wstydzić się trzeba - między innymi, a może i przede wszystkim - działań mało estetycznych.  Deklarowanie, że się zagłosuje na osobę kojarzącą się z estetyką w sposób nie nachalny, jak to jest w przypadku BK, skłonny jestem uznać za mało eleganckie - a tym samym z estetyką na bakier.  Co u tej osoby uważam za nieestetyczne ? - mnóstwo, a choćby to: skłonność do popisywania się brakami w wykształceniu, uchybienia wobec zasad kindersztuby, ociosanie tylko z grubsza; nie odkrywam Ameryki.  Nie trącam tego, co związane z polityką.

   Wydaje się, że szczególną wrażliwość na wszystko, co się z estetyką wiąże i kojarzy powinni objawiać ludzie sztuki.  Tymczasem w tej kilkunastoosobowej grupie właśnie oni byli najliczniejsi: Gajos, Łukaszewicz, Wajda, Zagajewski, Penderecki, pewien muzyk jazzowy (nazwiska nie zapamiętałem), Materna (a tu to chyba przesadziłem z tym łączeniem ze sztuką).  Objaśnienie tego fenomenu nie musi być wcale kłopotliwe: po pierwsze - można najwyraźniej uznać, że bywają sprawy od estetyki ważniejsze, a po drugie - nie od rzeczy będzie wspomnieć, że wśród ludzi sztuki nierzadka bywała w przeszłości skłonność, aby władzę kochać; najlepiej ze wzajemnością.

   Rzecz całą daje się też oglądać z takiej strony: poparcie daje się komuś, z kim dzieli się poglądy i z kim się ma podobne przekonania.  Podobne ... właśnie, jako podobieństwo można określić ten związek między popierającym i popieranym; nie fizyczne, rzecz jasna - ale w tej sferze istotniejszej, choć mniej uchwytnej.  Popierając mówi się coś o sobie, a mianowicie - o swoim choćby ograniczonym podobieństwie do popieranego.  Mniej więcej w tym samym czasie, co tych wymienionych z nazwiska zobaczyłem Stefana Niesiołowskiego, który też Komorowskiego popierał snując coś o zwojach mózgowych Kaczyńskiego  (estetyka, jak wszyscy diabli !).  Że Niesiołowski jest do Komorowskiego podobny - to dla mnie żadne odkrycie; ale że Gajos, albo taki Łukaszewicz ?   Co zrobić - tak wynika z mojego wywodu, który oczywiście słuszny być nie musi, ale ja - w braku lepszego - będę się go trzymał; nawet, jeśli rozwijając go można by dojść do przekonania, że podobieństwo Gajosa do Niesiołowskiego nie jest sprawą tak absurdalną, jak mogłoby się wydawać.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (192)

Inne tematy w dziale Polityka