Wszystkich wprowadzonych w błąd tytułem przepraszam: tu nie chodzi o ten popularny utworek Beethovena - ja to adresuję do blogerki, która dziś opublikowała tu swój tekst pt. "Smoleński foch".
Przyjemnie jest mieć w sporze słuszność - i ja to rozumiem, ale nie mogę pozbyć się przeświadczenia, że najlepiej jest, gdy ta słuszność bierze się z siły przedstawionych argumentów i racji; nie z tego, że się ją sobie po prostu przypisze. Ty, szanowna Elizo, jesteś najwyraźniej innego zdania - i trudno; mam świadomość, że tylko dzięki temu mógł Twój tekst powstać, bo gdyby było trzeba cokolwiek w nim uzasadnić - to kłopot. Na przykład dowieść - skąd wiedza o tym, "..o czym po cichu myślą wszyscy"; bezpieczniej jest niewątpliwie mówić za siebie, bo to w miarę pewne. Dlaczego ma być "trudno o bardziej godne miejsce upamiętniania... niż Powązki" - ani troche nie jest jasne. Czemu nie akceptujących ostatniej koncepcji usytuowania pomnika lokalizować "..po prawej stronie dyskursu.." - znów tajemnica.
Takie tam sobie wątpliwości ... a oprócz nich takie jeszcze myśli: piszesz o "spreparowanej mgle" - i to jest o.k., a o "pijanym generale", "debeściakach" i innych takich - ani słowa. To pierwsze Ci odpowiada, choć to były tylko czyjeś krótkotrwałe przypuszczenia - a te drugie, oczywiste i usilnie forsowane kłamstwa nie są najoczywiściej godne Twojej uwagi. Dobra, nie o wszystkim da się w krótkim tekście wspomnieć - ale to, na co się decydujesz dość jasno określa Twój stosunek do sprawy. Nie jest on obiektywny - i ja to rozumiem, jednak bez pewnego minimum rzetelności - nie da się. Twierdzisz, że "rozsiane po Polsce skwery, parki i ulice nie pozwalają zapomnieć" - a to twierdzenie wcale się nie broni, bo kto tam patrzy na tabliczki; po jakimś czasie będzie, jak z Trauguttem, który w każdym mieście ma ulicę, a 85% rodaków nie wie, kto to. Mówisz także, że "te miejsca pamięci powstają i są utrzymywane za pieniądze publiczne, czyli nas wszystkich"; otóż nie - tym niektórym istniejącym skwerom i parkom tylko nadawano nazwy, a jeśli myślisz o nielicznych pomnikach - to one powstawały, o ile wiem, ze składek. Sam się do tego dokładałem - a Ty bądź spokojna; Twoje pieniądze raczej na to nie poszły.
Co do reszty - nie zajmuję stanowiska, choć swoje myślę; dam sobie spokój. Piszesz: "mam dość tej histerii" - i mogę na to tylko zacytować Szwejka, który na czyjeś "mam dość !" - odparł: "a to z pana szczęśliwy człowiek, bo poniektóry to nigdy nie ma dość". Mam nadzieję, że tak jest też z Tobą i nie będę dopytywał się, w czym dokładnie i u kogo tę histerię widzisz. Nie będę też dzielił się odczuciami płynącymi z lektury - no, może tylko powiem, że zakończenie tekstu trochę obniżyło wcześniejsze nienajlepsze wrażenie.
Inne tematy w dziale Polityka