Wygląda na to, że już być może zapadła decyzja, kto wygra najbliższe wybory - a może i nie tylko najbliższe, bo skoro już, to niby co miałoby przerwać taką passę ? Ale co do najbliższych - to dość prawdopodobne, a wiem to nie dzięki mojej nadzwyczajnej przenikliwości politycznej, a także nie w wyniku skrupulatnego studiowania słupków sondaży czy słuchania opinii kompetentnych politologów czy socjologów (tych ci u nas dostatek !). Wiem to, bo zwykłem słuchać, co się do mnie mówi - a w piątek Ewa Kopacz udzielając poparcia wyborczego obecnemu prezydentowi powiedziała: -"Bronku, zrobimy wszystko, żebyśmy razem mogli cieszyć się sukcesem". Wszystko ! - zrozummy to tak, jak zostało powiedziane: pani premier nie zapowiedziała, że przekona wystarczającą ilość wyborców do głosowania na Bronisława Komorowskiego - ona obiecała zrobić dla wygrania wyborów wszystko: czasami wymknie się niechcący taka niezamierzona i niechciana szczerość.
Nieufnie odnoszę się do deklaracji: - nigdy, zawsze, wszystko, nic; takie ekstrema budzą niepokój, a niektórych trzeba się bać. Czy zapowiedź zrobienia wszystkiego należy rozumieć, jako deklarację zdolności do wszystkiego ? Mógłbym wymienić paru polityków, od których taką zapowiedź przyjąłbym, jako obietnicę podjęcia rzetelnego i uczciwego trudu - ale tak się składa, że są oni z przeciwnej w stosunku do pani premier strony sceny politycznej; w jej ustach ta zapowiedź brzmi dla mnie tak, że ciarki przebiegają po grzbiecie. Wszystko ... te ciarki nie biorą się z moich uprzedzeń ani ze skłonności do ulegania niewytłumaczalnym nastrojom; wiem, co mówię, bo pamiętam dobrze tę wiosnę sprzed kilku lat i Ewę Kopacz mówiącą w żywe oczy nieprawdę w sprawie tak ważnej, że trudno o ważniejszą. Czy to też było "wszystko', co w tamtych okolicznościach skromna pani minister mogła zrobić - i czy to miało związek z tym, że ktoś, być może, też zrobił "wszystko" ? Tamto było na miarę tamtego czasu - możliwości pani premier są teraz daleko większe; to są możliwości, jakie ma władza - szczególnie taka, która swoją misję widzi wyłącznie, jako konieczność utrzymania raz zdobytego terenu. Co dziś może znaczyć "wszystko" - warto myśleć.
Inne tematy w dziale Polityka