Tyrmand w swoim "Dzienniku 1954" pomieścił takie zdanie: "Nigdy nie będę w stanie pojąć, dlaczego komuniści chcą ode mnie jedynie, żebym był ślepy i głupi". Tak było w istocie - i choć od Tyrmanda znacznie młodszy, byłem przecież wtedy dość już dojrzały, żeby to czuć i rozumieć. Od tamtego czasu minęło 60 lat - i po przejściowych zachłyśnięciach, że oto wreszcie ... , że teraz inaczej ... - mam świadomość całkowitego powrotu do tego, co było i co, jak miałem nadzieję, odeszło i nie wróci. Co z tego, że o rządzących nie mówimy: "komuniści", skoro cała reszta zacytowanego zdania Tyrmanda jest jak najbardziej aktualna. Nazwa zresztą - to rzecz drugorzędna, czasami kompletnie fałszująca rzeczywistość. Przypomina mi się pewien stary szpieg z powieści Choromańskiego mówiący o technice dezinformacji polegającej na nadawaniu rzeczom czy sprawom umownych nazw, całkowicie odbiegających od ich prawdziwego charakteru; dobrze byłoby o tym pamiętać mówiąc: "obywatelska", bo pod tym terminem może kryć się coś żadną miarą do niego nie przystającego - coś, co stosowniej byłoby scharakteryzować przy użyciu innych określeń, a żadne nie byłoby pozytywne. Każe się nam jednak wierzyć, że "obywatelska"; czy komuniści od biednego Tyrmanda wymagali więcej ? Śmiem twierdzić, że nie: z równym trudem, co wtedy wierzyć w czerwoną propagandę - przychodzi mi teraz za prawdę przyjąć, że afery rozpoczęte hazardową - to tylko wymysł opozycji; że za branie łapówek karać nie należy; że w sprawie Smoleńska wszystko o.k.; że przyzwoicie jest za państwowe pieniądze trąbić drogie wino; że nieudolność i marnotrawstwo - to norma. I tak dalej. Serwując nam to wszystko władza najwyraźniej uznaje, iż osiągnęliśmy taki poziom głupoty, który ją satysfakcjonuje i który ona uważa za wystarczający, aby można nam było sprzedać jako uczciwy i niepodważalny wynik wyborów wskazujący, że większość partii zdobyła taką ilość głosów, jaką im prognozowano, z błędem mieszczącym się w deklarowanych przez autorów prognozy granicach (ułamek punktu procentowego) - a tylko u dwóch partii ten wynik różni się od prognozowanego aż o 5 - 6 punktów; tyle mniej więcej jedna traci, a druga wbrew wszelkiemu rozsądkowi zyskuje. To się mieści w pojęciu uczciwych wyborów ? Już widzę oczyma wyobraźni te masy wyborców, którzy po wyjściu z lokali deklarują ankieterom, że właśnie oddali głos na PiS - a w rzeczywistości go unieważnili, lub zgoła dali krzyżyk na PSL; koń by się uśmiał - tyle, że kto tu jest koniem i komu do śmiechu ? Nie będzie nam do śmiechu przy przyszłorocznych wyborach, bo czemu rzecz z pozytywnym skutkiem przetestowana, nie miałaby być powtarzana ? Doświadczenie, jakiego nabyliśmy obcując z ta władzą od lat siedmiu uczy, że jeśli ona może sobie na coś pozwolić, to sobie tego nie odmówi - zaczynając od napicia się wspomnianego wina, a kończąc na sprawach znacznie grubszego kalibru. Być może supozycja, że może się w tym mieścić także, delikatnie mówiąc, skonfigurowanie wyborów - jest za daleko idąca.
W trwającej od tygodnia wrzawie padały zdania o chorym państwie, nie radzącym sobie z podstawowymi funkcjami i wymagającym uzdrowienia; to nie po raz pierwszy tak się sytuację w państwie ocenia- i mnie to znowu przypomina dawną lekturę. W pewnej książce o czasach Sobieskiego wojewoda Matczyński zwraca się do króla z zachętą, aby ukrócił niszczące Polskę działania oligarchii magnackiej: "Rzeczpospolita w malignie - trza jej krwi upuścić !" Nie - proszę się nie bać - to nie zachęta do czegoś strasznego; w XVII wieku tak leczono i poczciwy wojewoda nie znał innego sposobu, a my już umiemy leczyć inaczej - w ostateczności poprzez opisane w stosownych procedurach i niewymagające upływu krwi usunięcie chorego organu. Trzeba zdecydowania ! Nie mogę oprzeć sie przeświadczeniu, iż okazanie choćby małej części tej ikry, jaką przy różnych okazjach objawiali nasi przodkowie, mogłoby wystarczyć do pchnięcia naszych spraw na lepsze tory. Tylko małej części - takiej, która pozwoliłaby wielką, milionopalcą (ech, znowu ta literatura !) pięścią grzmotnąć w stół na znak, że nie ma zgody na nieprawdę.
Inne tematy w dziale Polityka