Eurybiades Eurybiades
270
BLOG

Po konferencji.

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 8

    Nie czekałem z wypiekami na dzisiejszą konferencję i ani trochę się jej zapowiedzią nie ekscytowałem; gdyby było inaczej, to by znaczyło, że w ciągu ostatnich lat byłem nieprzytomny - albo, że je przespałem. Nie chcę się wymądrzać, jak porucznik Dub ze "Szwejka" mawiający: "jeszcze przed wojną rozmawiałem o tym z moim starostą powiatowym" - ale tak to właśnie wygląda; po wcześniejszych licznych doświadczeniach trudno byłoby spodziewać się, że sprawa skończy się czymś innym. Teraz już wyszedł z użycia taki termin: "miedziane czoło", ale Donald Tusk określaną w ten sposób cechę osobowości posiadł w stopniu najwyższym i najdoskonalszym. Człowiek przeciętnie przyzwoity, za jakiego i ja się pewnie z odrobiną pychy uważam - w podobnie niezręcznej (mówiąc oględnie) sytuacji przeprosiłby, że żyje i schował w mysią dziurę; tym się jednak taki człowiek różni od premiera czasu III Rzeczpospolitej, że premier - nie. On, być może, wyjdzie z opałów nawet wzmocniony.

  To, co miał do powiedzenia było do znudzenia przewidywalne: nie to ważne, co mówili minister z prezesem, a to -  kto nagrał.Powoli także zaczyna być nudny wątek zagrożenia, który premier najwyraźniej zamierza eksploatować częściej; przedtem - nie wiadomo było, czy dzieci po wakacjach pójdą do szkoły; teraz - pewnie to obcy nas podsłuchują. Skupmy się wokół naszego przywódcy, inaczej - biada !  Swoją drogą - to nic takiego nowego: władza u naszego wschodniego sąsiada, jaka by nie była, zawsze jechała na tym budzeniu poczucia zewnętrznego zagrożenia - i to nieźle się sprawdzało.

  To, że premier odniesie się pryncypialnie do tej drugiej taśmy, ze Sławkiem Nowakiem - też było do przewidzenia: przecież ten, kto zdecydował się nasze słoneczko postraszyć - najwyraźniej mu tę mniej ważną taśmę podrzucił, jak koło ratunkowe. W jednej sprawie mógł premier z pozycji pryncypialnych zagrzmieć, a w drugiej wyrazić trochę żalu zmieszanego z odrobiną niesmaku - i pogroziwszy paluszkiem , odpuścić. To zrozumiałe, nie można mieć wszystkiego, a przynajmniej nie zawsze - i to nawet sceptycy muszą przełknąć.

  Konferencja - konferencją, ale o rozczulenie mógł przyprawić ludowy koalicjant w osobie wicepremiera; indagowany na powyższą okoliczność zachęcił do powagi i zwrócił uwagę na wiele innych dziejących się obecnie ważnych dla nas spraw, jak choćby - dewaluacja hrywny.

  I to kończy rzecz całą - tym bardziej, że po programie Moniki Olejnik wiemy już, że zarówno minister, jak i prezes banku - nic, tylko myślą i myślą o dobru Polski. W dodatku - myślą skrótowo (obaj to podkreslili !); stąd pewnie te nieporozumienia wokół sprawy.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka