Nie jest tak, żebym uważał za konieczne czy choćby pożyteczne zaprzątanie sobie głowy tym, co powie czy zrobi - albo i nie zrobi pan senator; innych też bym do tego nie nakłaniał. Ale tytuł: "Mam władzę duchową na Śląsku" znaleziony w Rzepie sprawił, że odżałowałem dziesięć minut na przeczytanie.
Co tu gadać - niech senator, a teraz kandydat do Parlamentu Europejskiego z - nomen omen - ramienia TRupa gada za siebie:
- "..mam ugruntowaną pozycję, wszyscy na Śląsku mnie znają"
- "Istnieję głęboko w świadomości Ślązaków"
- "..postrzegają mnie jako człowieka, który wręcz heroicznie walczy o sprawy Śląska"
- "Ludzie z Platformy ciężko się wystraszyli mojej kandydatury"
- "Mam niejako władzę duchową na Śląsku"
Cóż - wypadałoby chyba do tego dopisać: "Jak co powiem - to roztropnie, w szkole mam najlepsze stopnie !" - i to byłoby najcelniejsze tego wywiadu podsumowanie. Tyle miał do powiedzenia senator o sobie. Niech mu tam będzie; brak skromności, cecha wprawdzie niekoniecznie sympatyczna, polityka nie dyskwalifikuje - przynajmniej nie ostatecznie. Natomiast to, co ma do powiedzenia w sprawach publicznych... no, tu już inna rozmowa; o tych rzeczach wymowny senator powiada między innymi:
- "Tusk... przy tej fatalnej opozycji, jaką jest PiS.. nie mógł realizować obietnic, które modernizowałyby państwo"
- "PO rządzi na wolnych obrotach, bo PiS będzie zawsze na nie"
- "Jedyna nadzieja w pieniądzach z Unii"
- "Legalizacja marihuany jest konieczna. Dla państwa to byłby wielki biznes"
- "Z opodatkowania prostytucji państwo mogłoby czerpać duże zyski"
- "Sutenerstwo powinno być zalegalizowane"
To jest obraz naszej rzeczywistości politycznej widziany oczyma senatora - i takie są jego cele: PiS przeszkadza Platformie efektywnie rządzić, bo jak wiadomo, ma w Sejmie większość. Na szczęście państwo ma w perspektywie wielkie dochody z prostytucji i narkotyków, więc senator chyba tylko niechcący objawia brak konsekwencji twierdząc, że jedyna nadzieja w pieniądzach z Unii. Nic to - byle tylko PiS nie przeszkadzał; dlatego senator nawołuje: "Z PiS-em trzeba się bić ! Wstać i walczyć. I nie ustępować !"
Nie kryję - przeżyłem chwile lekkiego przerażenia, bo naszła mnie wywołująca dreszczyk myśl: jestem już wiekowy, choć nie tak, jak senator - czy to koniecznie na stare lata tak się musi z człowiekiem porobić ? A tu jeszcze senator napomyka o jakimś amerykańskim polityku aktywnym w wieku 104 lat, czym chyba daje do zrozumienia, że nie zamierza odpuszczać. Jeśli proces, którego objawy w tym wywiadzie dało się zaobserwować, będzie się w miarę upływu czasu rozwijał - co możemy przy następnych wyborach usłyszeć ? Aż strach się bać.
Inne tematy w dziale Polityka