To nie będą wrażenia z przebiegu Konferencji - skądże. Po pierwsze - znam jej przebieg pobieżnie i szczegółowsze wstąpienie w rzecz zostawiam sobie na nieco później - może na jutro. Po drugie - mam świadomość, że to, o czym tam się mówi będzie wymagało weryfikacji i ewentualnych potwierdzeń w dalszych badaniach i dochodzeniach. Każde naukowe twierdzenie wymaga dowodu, każdy wynik - powtórzenia. Narazie sprawy idą swoim torem - i spokojnie, czekajmy.
Wrażenia, o których zacząłem odnoszą się do tego, co zobaczyłem wieczorem w różnych stacjach TV. To, że sprawa jest interesująca dla wielu - z różnych zresztą, często przeciwstawnych powodów - to oczywiste; również dla dziennikarzy, dla których jest gotowym tematem programów publicystycznych. Nie odkryję też Ameryki twierdząc, że nierzadko do programów zaprasza się postaci pod kątem ich przydatności - w tym sensie, że uprawnione jest spodziewanie co do ich poparcia dla przyjętego przez autora programu założenia. Obejrzałem dziś dwa programy, w których wystąpili Tomasz Wołek oraz mecenas Rogalski i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że redaktorzy programów - pani Tadla i pan Morozowski życzą Zespołowi Parlamentarnemu dobrze. Nie twierdzę, że tak jest - pewnie zachowują bezstronność, ale wrażenie - wrażeniem. Morozowski oprócz Wołka zaprosił entuzjastę Konferencji i ci obaj - drugi przez swoje rzeczowe wypowiedzi, a pierwszy - przez to, że mógł mu przeciwstawić tylko właściwą sobie skłonność do wypowiedzi mało wytwornych, a za to nienacechowanych szczególną głębią dobrze się rzeczonej sprawie przysłużyli. Gościem pani Tadli był Rogalski; nie męczony przez nią nadmiernie pytaniami, które były niezbyt liczne, ale za to dobrze wycelowane swobodnie zaprezentował charakterystyczną dla świeżo nawróconego neofity gorliwość w pustosłownym odżegnywaniu się od przeszłości i atakowaniu postaci, z którymi poprzednio współpracował. Gdybyż to tylko oni ! Prawie w tym samym czasie obejrzałem krótkie migawki z wystąpieniami panów Deresza i Owsiaka i niczego chyba nie muszę dodawać - poza tym, że one to moje wrażenie tylko wzmocniły. No, wypowiedział się jeszcze Lech Wałęsa - i po tym, co wymądrzył moje odczucia nic a nic nie osłabły. Kilku (chyba pięciu) redaktorów uzyskało wypowiedzi tyluż osób ze skutkiem, który - nie wiem, czy w zgodzie z zamierzeniem - dla sprawy dochodzenia smoleńskiego nie okazał się negatywny. Dlatego, że w moim głębokim przekonaniu mówili głupstwa ! Bo zajadłość wypowiedzi w połączeniu z brakiem rzeczowości - to nie to samo, co argumenty. To zastanawiające - wystąpili ci wymienieni, których nie trzeba bliżej przedstawiać i charakteryzować; nie znaleźli się inni, mogący wypaść w negowaniu sensu pracy ZP choć troche poważniej ? Nie zaproszono ich - czy po prostu nie było tłumu chętnych i przepychających się łokciami, żeby się do studia dostać ? Jeśli nie zaproszono, to trudno nie uznać, że kryje się za tym jakiś zbiorowy zamiar dziennikarski. No, oczywiste żarty. Najwyraźniej więc nie było chętnych - i to pewnie coś znaczy. Nie znam szczegółów Konferencji, ale może są one takie, że już nie tylko oszołomy, mohery i członkowie sekty smoleńskiej zaczynają je brać na serio ? Jak tak dalej pójdzie, chętni do podobnych wystąpień mogą pozostać już bardzo nieliczni.
Inne tematy w dziale Polityka