Eurybiades Eurybiades
346
BLOG

Red. Mazurek - uczciwy, choć czwartoligowy.

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 3

    "Nie, dziękuję, ja nie tańczę "  - oświadcza Robert Mazurekw ostatnim numerze "W Sieci".  Jeśli się mówi o tańcu, to raczej pozytywnie - czyli, że się tańczy:  "będę tańcował" - mówi eskortujący Szwejka żołnierz, a Jasiek      w "Weselu" deklaruje:  "Jakby panna chciała tańczyć, to ja bym się ofiarował".  Z tekstów pomniejszych:  "czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca ?" -  "tańcowały dwa Michały"  -  "a wariatka dzisiaj tańczy"  -  "tańcz, głupia, tańcz".  Ponadto - tańczono pod muzykę Chochoła, tańczyła Anitra, tańczyli jacyś faceci z szablami, a nawet łabędzie i kurczaki w skorupkach.  Ale Mazurek nie tańczy i zaznacza tym swoją odrębność - skutecznie, bo poza nim przychodzi mi na myśl tylko "Oniegin":  - "ty nie tańcujesz, Leński ?"

   Oprócz tego, że nie zatańczy, Mazurek deklaruje jeszcze to:  "ja w tej lidze nie pogram ... mogę być, jak moja Polonia, w IV lidze, ale uczciwie".  Z tekstu Mazurka wynika chyba, że za nieuczciwych uważa tych, którzy odgryzając się za  "bydło", "watahy" i tym podobne sprawy zbiorczo określane, jako "przemysł pogardy" uprawiają coś, co  redaktor nazywa błyskotliwie "manufakturą pogardy";  że niby - on widzi, że to nie to samo, asymetria jest oczywista - ale dlaczego prawa strona posługuje się podobną bronią ?  Wolno, według redaktora, śmiać się         z wpadek prezydenta - z jego "braku osobistej klasy" - bo to jest dopuszczalne obśmiewanie obywatela Komorowskiego.  Natomiast co do uprawiania przez niego polityki  - o, tu już ostrożniej.:  tu można krytykować  (pewnie najlepiej byłoby konstruktywnie !), ale wyłożyć dobitnie, co się myśli - nie bardzo, bo to może być wyrazem pogardy wobec majestatu urzędu prezydenta. Przywołany przez Mazurka poseł Pięta, któremu zresztą ostatnio poświęcił on w Rzepie obszerny wywiad dotyczący jego ostrego języka politycznego, mówi o prezydencie  -  "rezydent", mając na myśli jego prorosyjskość, szczególną słabość do WSI i tym podobne sprawy. Tego, według redaktora robić nie powinien - natomiast do woli mógłby śmiać się z głupstw w rodzaju prezydenckiej ortografii     i z tego, że siada pierwszy albo objaśnia Amerykanom tajniki gotowania bigosu. Są granice - powiada redaktor, choć zauważa, że tamta,  znaczy rządowa strona je także przekracza - i stawia siebie za wzór:  "ja, niecertolący się z premierem w swoich artykułach". Niecertolący się ? - a oczywiscie:  w tym samym numerze wytyka, że premier podczas wizyty w zakładach zbrojeniowych zadaje robotnikom pytania, jak jakiś dygnitarz  z PRL-u;  w poprzednich -  pisze o premierze:  Jego Tuskowskość, Premier Donek. No, rzeczywiście - nie certoli się:  przywala, jak rozumie.  Ale co mają zrobić ci, którzy premierowi mają do zarzucenia rzeczy naprawdę poważne i w ich przekonaniu zasadne ?  Jeśli pokazuja plakat z Tuskiem, jako czerwonoarmistą, to znaczenie tego jest oczywiste -  na pewno nie takie, że uważają go, jak chce Mazurek, za  "barbarzyńskiego gwałciciela z Armii Czerwonej".  Dokonywania gwałtów nikt Tuskowi nie zarzuca, prorosyjskość  - tak.

   Mazurek uprzedza ewentualny atak:  "wy, Mazurek, chcielibyście w szachy pograć, w brydżyka z salonem, a tu wojna, redaktorku, oni w mordę leją"...  - ja tam nie patrzę, kto z kim gra w brydża - ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to "niecertolenie się"  w każdej chwili może być objaśnione tak:  -"przecież ja tak dla jaj !"  Redaktor deklaruje:  - nie tańczę, nie gram w tej lidze, jestem uczciwy.  Kiedyś ogłosił:  - nie przyjdę na Krakowskie Przedmieście;  chodziło o to samo, co teraz.  Sprawy niby całkowicie prywatne: - nie przyjdę, nie zagram, nie zatańczę  - ale redaktor najwyraźniej pod wpływem imperatywu nieodpartego musi oświadczyć o nich wszystkim. Cóż, czasy są trudne - i wzorce w związku z tym potrzebne.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka