Eurybiades Eurybiades
3196
BLOG

Magierowski rozbija Kaczyńskiego.

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 107

    Mówiąc dokładniej - "rozbija na czynniki pierwsze jedną z myśli, jaką Jarosław Kaczyński podzielił się z publicznością podczas wystąpienia w Krynicy".  Rzecz jest na poboczu tego, o czym sie dziś mówi najgłośniej  - ale na poboczu wcale od tego głównego nurtu nie odległym.  Poszło Magierowskiemu w tekście opublikowanym w  "Do Rzeczy" o stwierdzenie Kaczyńskiego, marginalne zresztą w całym wystąpieniu, że kupowanie w sklepie internetowym za granicą  "nie przynosi żadnych korzyści polskiemu społeczeństwu"  - bo daje zarobić zagranicznym koncernom. 

   "Były premier nie do końca rozumie współczesną gospodarkę" - ogłasza redaktor i do tego stopnia go to porusza, że musi dokonać następującego wywodu:  40-letni przedstawiciel polskiej klasy średniej postanawia kupić garnitur w zagranicznym sklepie internetowym - i w tym celu najpierw nabywa laptopa, oczywiście w polskim sklepie, płacąc kartą polskiego banku;  następnie garnitur dostarcza mu Poczta Polska albo polska firma kurierska. Potem ten garnitur jest czyszczony w polskiej pralni - a jeszcze w międzyczasie ten 40-latek ładując laptopa płaci za polski prąd Enerdze oraz za Internet polskiemu operatorowi. Jednym słowem - ten zagraniczny zakup da pracę i zysk całej masie Polaków, czego nieogarniający współczesnej gospodarki expremier nie jest w stanie pojąć.

   Magierowski prawdopodobnie do tego stopnia zapatrzył się w logiczną prostotę czy w prostą logikę swojego wywodu, że nie zorientował się, dokąd zabrnął:  40-letni przedstawiciel polskiej klasy średniej ma laptopa, bo ten mu służy do wielu rozmaitych celów - na pewno nie kupuje go dopiero na okoliczność zamiaru nabycia garnituru, bo ten garnitur wypadłby mu bardzo drogo;  to znający sie na gospodarce Magierowski zrozumieć raczej powinien. Jeśli 40-latek kupi garnitur w kraju, to wszystkie pochodne tego aktu wymienione przez redaktora pozostają bez zmian:  zarobek Polskiej Poczty lub polskiego kuriera, zarobek polskiej pralni, zysk polskiego banku z tytułu użycia kartry.  I wychodzi na to, że dodatkowo zarobi jeszcze polski sprzedawca garnituru, co zresztą stanowi w tym wszystkim zarobek najwyższy. O to chodziło Kaczyńskiemu.

   Żeby zupełnie pogrążyć Prezesa Magierowski przywołuje inne przykłady:  dyrygenta kupującego w Austrii partyturę, studenta sprowadzajacego z USA niedostępną w kraju książkę i przedsiębiorcę kupującego w Niemczech maszynę, dzięki której do tychże Niemiec wyeksportuje towary przy jej pomocy wyprodukowane, a niejako po drodze zatrudni przy niej paru Polaków.  Parokrotnie przeczytałem tekst Magierowskiego zastanawiając się, czy to, co o nim (o tym tekście) myślę - jest słuszne, bo oczywistość tej mojej opinii wydawała mi się podejrzana.  W końcu trzeba jednak to powiedzieć:  to nie "były premier nie do końca rozumie"  - to redaktor nie odróżnia zakupu nie dającego korzyści (garnitur) od takiego, który przynosi zysk  (maszyna).  Coś tam, co prawda, nadmienia, że dzięki nabytemu za granicą garniturowi jego posiadacz może uzyskać korzystny kontrakt - i wypada stwierdzić, że obycie autora w biznesie jest - w przeciwiństwie do tego, co prezentuje Prezes - imponujące. Równie dobrze zresztą można się uśmiać.   Według redaktora   "Kaczyński nie zadał sobie nawet trudu, by przeprowadzić prosty wywód logiczny ..." - doprawdy ?  Magierowski taki trud sobie zadał ze skutkiem, jaki widać.  Potknięcie, czy zabieg celowy ?  Tego nie można było być pewnym, ale tylko do przeczytania następującej kwestii:  przedsiębiorcy  "... od szefa największej partii opozycyjnej słyszą, że ich korzenie tkwią w PRL i że wkrótce zostaną ukarani specjalnym podatkiem, jeśli nie dadzą podwyżek pracownikom". Takie zdanie bez większego zdziwienia przypisałbym wielu piszącym, ale nie Magierowskiemu. Do dzisiaj.   Ci, którzy to wystąpienie słyszeli wiedzą, że Kaczyński wspomniał o pochodzeniu części polskiego biznesu - i że w żadnym razie nie było to zaadresowane do ogółu przedsiębiorców.  A to o karaniu za uchylanie się od  wypłacania płac minimalnych - to była odpowiedź na pytanie , jak z egzekucją;  że wśród różnych możliwości egzekwowania są również karne podatki. To wszystko brzmiało nieco inaczej, niż w ujęciu redaktora - w dodatku wrzucenie dwóch zupełnie do siebie nieprzystających spraw do jednego worka  wydaje się sugerować, że niech no tylko Kaczyński dorwie sie do władzy, zaraz zabierze się za karanie przedsiębiorców  za to, że są rodem z PRL.  Wraca pytanie:  potknięcie, czy działanie z rozmysłem ?   Materia dziennikarska jest na tyle szczególna, że stawianie w związku z nią pytań o to, co jest już nadużyciem, a co jeszcze nie - nie musi przynosić odpowiedzi prostych i wyraźnych. Trudno.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (107)

Inne tematy w dziale Polityka