Eurybiades Eurybiades
2763
BLOG

Co o Kaczyńskim mówią niepokorni.

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 59

    Do przywalania Prezesowi za wystąpienie w Krynicy i za wywiad w Rzepie zabrali sie bez mała wszyscy dziennikarze. Nie wszyscy w takim samym natężęniu - to prawda. Nie wszyscy z taką samą satysfakcją - to też trzeba przyznać. Ale według wszystkich Prezes sam wykopał dołek, w który następnie samochcąc wdepnął, z czego jedni mają kupę radości - bo, rzecz według nich jasna, powinno to zaowocować spadkiem poparcia dla PiS  - a inni wcale się nie cieszą, ale ubolewają z tych samych powodów:  lepiej by Kaczyński milczał, bo wtedy mu rośnie, a co się odezwia - to spada, w wyniku czego może przegrać wybory.  Ci pierwsi mnie nie interesują - po prostu istnieją i mam tego świadomość; podobnie, jak mam świadomość tego, co mogą napisać. Ale ci drudzy, od których można by spodziewać się innego spojrzenia na sprawę, bo takie czasem okazują - a być może wsparcia i współdziałania,  zachowują sie w sposób moim zdaniem skłaniający do zastanowienia.  Może zresztą oczekiwanie wsparcia z ich strony nie ma mocnego uzasadnienia;  czym innym jest objawić stanowisko krytyczne wobec władzy, a czym innym - wesprzeć opcję, którą przeciwnik punktuje jako wsteczną, zaściankową , ksenofobiczną - czyli, o zgrozo, narodową - a także niekompetentną gospodarczo. Niebezpiecznie byłoby aż tak bardzo wyraźnie się zadeklarować - wystarcza przybrać miano  "niepokornych" ;  to piszącego nie definiuje w sposób ostateczny i całkowity.

    Przed nosem mam dwa teksty z moich dwóch ulubionych tygodników  - jeden pióra Michała Karnowskiego, drugi - Piotra Gabriela. Pierwszy ubolewa z powodu nagonki na Prezesa i próbuje go tłumaczyć:  chciał wywołać dyskusję, co do pewnych spraw ma rację - ale opozycja powinna ważyć słowa, a Kaczyński - pamiętać, że najmniejszy błąd może go drogo kosztować.  Gabriel jest wyrazistszy:  ostatnie decyzje premiera skandaliczne, ale pomysły Kaczyńskiego - zupełnie od czapy:  Trzecia stawka podatku PIT, zapowiedź karnego podatku dla płacących zbyt mało, podatek obrotowy (1 %) dla sieci handlowych, podwyższenie płacy minimalnej i tak już dzięki Tuskowi  "wywindowanej ponad miarę"  - wszystko to sprawi, że   ..."Polska o radykalnym przyśpieszeniu tempa wzarostu może w tej dekadzie zapomnieć"  - a ponadto  "Możemy zapomnieć o znalezieniu pieniędzy na politykę prorodzinną ... możemy zapomnieć o wydolnej służbie zdrowia, edukacji, o dobrych drogach itp, itd"

    Karnowski jest lekko zakłopotany, bo lepiej byłoby, żeby Kaczyński tego, co powiedział, przed wyborami nie mówił. Gabriel jest zdruzgotany, bo pomysły Prezesa zapowiadają upadek Polski:  "Niedobrze byłoby, gdyby PiS zaczął ścigać się z PO na czarne wizje gospodarczej przyszłości Polski".  Tyle - ci dwaj panowie. Ale i inni wypowiadają się w podobnym duchu:  lepiej,  żeby Prezes tego nie powiedział.  To znaczy - co ?  Lepiej byłoby obiecać ogólny natychmiastowy dobrobyt i że wszystkie konieczne do tego zmiany zajdą bezboleśnie: wszyscy zyskają, a nikt nie straci i nie poczuje się niczym dotknięty ?  Doszliśmy najwyraźniej do takiego stanu, w którym rozumiemy i usprawiedliwiamy wszystko, co jest w stanie zrobić polityk dla zdobycia władzy;  do głowy nie przychodzi natomiast, że może on otwarcie i bez ściemniania prezentować swoje rzeczywiste zamiary.  Czy to, co zaprezentował Prezes, a co tak przeraziło Gabriela - przerażać powinno ?  Może raczej powinno skłonić do zastanowienia się, co on w istocie powiedział.  Szybki wzrost, którego wszyscy chcemy, a na którym Gabriel postawił krzyżyk - jest pożądany, ale nie jako alternatywa dla przyzwoitego poziomu życia obywateli. Zresztą - fałszywa alternatywa, którą Gabriel nie wiadomo czemu ustawia. Nie można przecież zapominać, że w tej dekadzie, o której pisze i w ciągu której chce szybkiego wzrostu (ja też) żyją ludzie zwyczajni, nie przedsiębiorcy - mający jakieś aspiracje co do poziomu życia;  te aspiracje należy zweryfikować w zestawieniu z realiami, ale nie można ich negować. Nie można zakładać, że poziom życia - to na potem, a koszty wzrostu ponieść winni wyłącznie oni. Dlaczego podwyższenie płacy minimalnej ma być postrzegane, jako takie horrendum - może łatwo jest tak widzieć tę sprawę z pozycji kogoś, kto uważałby się za biednego musząc żyć za pięć płac minimalnych. Dlaczego zapominać o tym, co mówią poważni ekonomiści o związku dobrej płacy z wymuszoną  przez to innowacyjnością ?  Dlaczego nie do przyjęcia ma być wprowadzenie trzeciej stawki, czyli wyższego opodatkowania najbogatszych - przecież to dotyczyłoby prywatnych dochodów, a nie kasy przedsiębiorstwa i nie musiałoby odbić się na możności inwestowania;  zresztą, Gabriel pomija to, że trzecia stawka (39 %) dotyczyłaby części dochodów - nie całości.  Skąd oburzenie na opodatkowanie sieci handlowych ?  Skąd, wreszcie, brak chęci zastanowienia się nad tym, jak powinna wyglądać próba odbudowania państwa doprowadzonego przez obecną władzą do stanu, który trudno w zwarty sposób opisać.  W ciągu minionych miesięcy nie sposób było nie zauważyć działań PiS zmierzających do zdiagnozowania stanu państwa i obmyśleniu sposobu naprawy. Chodzono wokół tych spraw poważnie, a dowodem na to były konferencje naukowe - z pozycji szeregowego obywatela trudno znać szczegóły, ale zakładam, że zrobiono, co trzeba, żeby się na okoliczność możliwego przejęcia władzy porządnie przygotować. Przypominanie, że naprawa zrujnowanego pod każdym względem państwa będzie zadaniem trudnym, a jednoczesne zadowolenie wszystkich niemożliwym - uważałbym za niepotrzebne, gdyby nie Gabriel, który z ogromu zadań oczekujących PiS w razie zwycięstwa wybiera tylko kwestie dotyczące gospodarki - i tylko niektóre, a na podstawie swojego ich widzenia wieszczy ogólny krach. Kaczyński i ci, którzy go merytorycznie wspierają nie zauważają spraw, które dla Gabriela są proste i które im właśnie wyłożył, bo wie lepiej.  No, cóż - niepokorny.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (59)

Inne tematy w dziale Polityka