Eurybiades Eurybiades
263
BLOG

Skumbrie Gowina.

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 5

     Ostatnio- a zdarza się to od pewnego czasu dość często - ilekroć widzę posła Gowina w telewizorze, niezależnie od tego, co mówi wyobraźnie podsuwa mi przed oczy obraz maluśkiego staruszka z pieskiem - i on powiada:  "... siedziałem... długo w tej grocie - skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie;  dłużej nie mogę - skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie - pstrąg !".  Dłużej nie może, bo mu na to nie pozwalają takie szczególne cechy jego osobowości, jak:  konserwatywny światopogląd, sumienie, poczucie przyzwoitości i świadomość odpowiedzialności za państwo i współobywateli;  także - za partię, która cokolwiek pobłądziła.  A ja nie mogę pozbyć się natrętnej myśli, że on w tej grocie siedział bardzo długo - i przez długie lata te wyżej wyszczególnione wartości snu mu nie odbierały, bo jeśli pukały do jego jestestwa, to nad wyraz nieśmiało i cichutko;  zaryzykowałbym twierdzenie, że może wcale. Jeżeli jednak pukały, to poseł wykazał się znaczną nawet  jak na polityka odpornością na niepokoje moralne.  Teraz, chyba po doznaniu jakiejś iluminacji mówi różne rzeczy i z wieloma możnaby się zgodzić, gdyby je oddzielić od wszystkiego, co było przedtem. Słowa jednak ważą więcej, niż czyny - a czyny były dotąd takie:  Gowin przez długie lata podnosił rękę tak, jak jego partyjni towarzysze i do takiego stanu państwa, którego jakość niektórzy dopiero ostatnio sobie uświadamiają - on tę rękę przyłożył.  Jest w takim samym stopniu, jak cała Platforma i wszyscy ją wspierający winien zadłużenia, kolejek w służbie zdrowia, bezrobocia, zapaści armii, wydłużenia wieku emerytalnego, podnoszenia podatków - dosłownie wszystkiego niedobrego, co się w kraju od prawie sześciu lat dzieje - a od spisywania czego mogłaby uschnąć ręka, gdyby chcieć tego dokonać sumiennie. Jest nie bez winy także w sprawie Smoleńska, bo nie jest przecież tak, że można być w partii rządząceji i w rządzie, a jednocześnie stać spokojnie na uboczu i za nic nie przyjmować odpowiedzialności.  Nie mogę wzbudzić w sobie obserwowanej u wielu ekscytacji poczynaniami pana posła, bo na pytanie:  ile czasu potrzebuje średnio rozgarnięty osobnik na zorientowanie się, w czym bierze udział - muszę odpowiedzieć, że na ogół nie tylu lat, ile Gowin spędził  w PO.  I w tym cała rzecz.  Nie potrafię też ekscytować się tym, co dla niektórych wydaje się być nadzieją na jakieś pozytywne wydarzenia w polityce:  Gowin jakoby zmierza do aliansu z Kowalem i Wiplerem - może także z Dornem.  Nadzieją ? - ależ ona pojawia się tam, gdzie nie ma realnych spodziewań, żelaznych argumentów i solidnych przesłanek.  Litości - błagam o posługiwanie się rozsądkiem. Ja swojemu ufam być może nadmiernie, ale będę się go trzymał - a on mi podpowiada, iż nie można zapominać o tym, że wszyscy wymienieni odeszli z PiS ;  w oczach stronnika tej partii, jakim się deklaruję, to powinno dyskwalifikować.  Zamiast uprawiać swoją partyjną działkę dla ogólnego dobra, poszli za głosem przesadnych ambicji - tylko ambicji, bo przecież nie zaczęli raptem głosić innych, niż dotąd poglądów. Budować teraz na nich  ( nie zapominajmy, że rozłamowcach)  jakieś nadzieje ? -  przypominam jeszcze raz mój apel o rozsądek.  Szczególnie, że jeden z nich gotuje w ościennej telewizji, drugi, będąc w dojrzałym wieku i obarczony rodziną złamał nogę próbując latać na spadochronie za samochodem  - a trzeci swoją samodzielną aktywność polityczną rozpoczął od listu do HGW w sprawie niedobrych strażników miejskich.  Trochę się czepiam i być może te rzeczy nie mają większego znaczenia, ja jednak swoje oczekiwania polityczne wolałbym wiązać  z postaciami zajmującymi się sprawami cokolwiek poważniejszymi.  I nie z takimi, rzecz jasna, co przez lata brodzili twardo w błocie - a teraz próbują demonstrować czysto umyte nogi.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka