Eurybiades Eurybiades
250
BLOG

Co denerwuje w rocznicę.

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 3

     Przede wszystkim - media, które z entuzjazmem rzuciły się na fakt niegodny tego, aby go wałkować przez cały dzień - a właściwie wcześniej, bo od wczoraj, kiedy faktem de facto jeszcze nie był. Chodziło o zbrodnię obrazy majestatu, czyli o wybuczenie i wygwizdanie Władysława Bartoszewskiego w ubiegłym roku. Stacje telewizyjne na wszelkie możliwe sposoby obracały kwestię; czy w tym roku też to się zdarzy - tak, jakby chodziło o to, żeby ewentualni gwizdacze broń Boże nie zapomnieli pójść , gdzie trzeba - i zrobić, co trzeba. Każdy gość dowolnego programu był odpytywany na okoliczność, c zy to dopuszczalne - buczeć na cmentarzu i obrażać szacowną postać. Najlepiej wypadł dzisiaj redaktor, którego nazwiskiem nie zaprzątam sobie głowy; zaprosiwszy prof.Markowskiego nie omieszkał wypytać go na wzmiankowaną okoliczność, to znaczy: co sądzi o ewentualnym gwizdaniu, gdyby ono miało się wydarzyć. Profesor udzielił oczekiwanej i przewidywanej odpowiedzi, a redaktor na to: chyba słyszałem dziś jakieś gwizdy !  Ej, chyba ich nie było - mówi profesor, a redaktor po chwili triumfalnie: - dostałem właśnie potwierdzenie, że były !  Jednym słowem - redaktor nie doznał zawodu i było o czym gadać. A mnie w związku z tym nachodzą takie refleksje: profesor okazuje trudną do strawienia butę prezentując swoje prywatne odczucia, tj. świadomość bycia obrażonym, w publicznej telewizji; trzeba chyba nieźle o sobie myśleć, żeby uznać za konieczne upublicznianie tych odczuć, Nie mówię już o czuciu się uprawnionym do rzucania grubym słowem. Okazuje też tę butę przez to, że najwyraźniej ani trochę nie jest skłonny do zastanowienia się nad przyczynami tego, co go spotyka.  Ten i ów w TV próbował nieśmiało skierować rozmowę w tę właśnie stronę, ale przytomni redaktorzy natychmiast zaczęli wekslować rzecz w bezpieczniejszym kierunku zakłócania spokoju świętego miejsca: - na cmentarzu nie powinno się gwizdać ! Pewnie, że się nie powinno - podobnie, jak nie jest miejscem do gwizdania sala koncertowa, ale skoro artysta fałszuje i ktoś zagwiżdże, to zwraca się raczej uwagę na fałsz ,     a nie twierdzi, że na sali siedzą chamy.  Czy warto przypominać, że ci wszyscy teraz unoszeni świętym oburzeniem jakoś nie czuli potrzeby snucia podobnych dywagacji, kiedy pod krzyżem na Krakowskim działy się rzeczy z  gwizdaniem i buczeniem nieporównywalne, a które pod krzyżem żadną miarą zdarzać się nie powinny ? Nie warto - warto natomiast wspomnieć o paru kwestiach podnoszonych przez  blogerów - krytyków Powstania. Zapanowała moda na oddzielanie bohaterskich żołnierzy od zbrodniczych decydentów i dowódców. Ci pierwsi, przyznaje się łaskawie, to i owszem - bohaterowie - ale ci drudzy ...  Ponadto - co winni biedni cywile, którzy powstania przecież nie chcieli, a ucierpieli; pewien bloger zasugerował nawet, że powstanie mogło było odbyć się w Puszczy Kampinoskiej, bo tam by nikomu nie zaszkodziło (!!!).  Aż nie chce się tego komentować; czy to przez zapomnienie faktów pomija się to, że do boju ruszyła armia w gruncie rzeczy ochotnicza, a więc przekonana do takiej potrzeby - i że do walki wystąpiła nie tylko ta armia, bo przecież ci cywile, których się przedstawia jako niezainteresowanych i stojących na boku - to byli w dużej części rodzice i dziadkowie walczących; nie sądzę, żeby oni byli Powstaniu przeciwni.   Nie chciałbym się z nikim kłócić o słuszność tego, co piszę; miało być o tym, co denerwuje - no, to było.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka