Śpieszę wyjaśnić, że ono jest świetne z mojego punktu widzenia; w wyborach życzę Rafałowi Trzaskowskiemu jak najgorzej i to hasło wydaje się być zgodne z moimi intencjami w stopniu doskonałym. Idzie mi o te trzy słowa umieszczone na banerze pod fizjonomią kandydata: - "Cała Polska naprzód!". Jakie mam do nich zastrzeżenia? Ja - żadnych, ale pan Rafał powinien był dobrze się zastanowić, zanim je klepnął; teraz już za późno - i tak jest swoją drogą ok., bo skoro on się samochcąc pogrąża, to byłbym ostatni w przeszkadzaniu. Że RT się nie połapał co do szkodliwości tego hasła, to dość zrozumiałe - ale to, że ci wszyscy komentatorzy roztrząsający powody słabnięcia jego pozycji też zupełnie pomijają znaczenie w tym procesie owych trzech wspomnianych słów - wydaje się nieco zaskakiwać.
Słowa, jak się rzekło są trzy, więc ich analiza i prosta - i krótka: "Polska" w haśle wyborczym jest na miejscu jak najbardziej i żadnych wątpliwości nie budzi. Ale co do pozostałych - rzecz ma się całkiem inaczej; podkreślanie, że "cała" - skłania każdego osobnika o pamięci choć trochę lepszej, niż to bywa u złotej rybki do przypomnienia tego, co mówił kolega partyjny kandydata u Sowy: - "a ch.. tam z tą ścianą wschodnią!" - a także tego, że według doktryny obronnej przyjętej przez partię pana Rafała, w razie czego - to należałoby kawał kraju aż do Wisły odpuścić; każdego, kto umie sobie wyobrazić bohaterskich Niemców, Francuzów czy innych Włochów wypierających potem zgodnie z tą doktryną ruskich na wschód - upraszam usilnie o zgłaszanie się, bo chciałbym własnymi oczyma obejrzeć takiego cudaka. Tak te sprawy dotyczące "całości" Polski wyglądały i nie ma najmniejszego powodu, aby przypuszczać, że się do nich nie wróci; żaden Donald, a tym bardziej Rafał nie ogłasza: - peccavi, co było - to było, a teraz będzie inaczej! Inaczej nie będzie, co widać po tym, że się Błaszczaka ściga za pokazanie dotyczących tej sprawy kwitów.
A co do "naprzód" - to warto pamiętać, że jeśli się tam, to znaczy przed siebie podąża na ślepo i bez należytej rozwagi - można guza nabić czy nos rozkwasić. Wszystko zależy od tego, co się na tym "przodzie" znajduje; że już nie - jak to zdecydowano za poprzedniej władzy: porty, atom i silna armia - wydaje się oczywiste; zamiast tego - Zielony Ład, zalew migrantów, zjednoczenie Europy pod żółto- czerwono- czarną flagą i odepchnięcie jedynego w miarę przewidywalnego sojusznika militarnego. Podążanie do takiego "przodu" zapewnia nie tyle rozbicie nosa, co roztrzaskanie łba połączone z połamaniem kulasów; że do takiego pójścia "naprzód" RT jako nieodrodny syn swojej partii nawołuje - wątpliwości nie należy mieć żadnych.
Takie skojarzenia wywołało u mnie to hasło wyborcze; nie ma powodu przypuszczać, że przydarzyło się to tylko mnie; mam nadzieję, że wielu jako tako kumatym - i jeśli na całą rzecz od tej strony patrzeć, to pewnie nie o taki efekt wspomnianemu politykowi i jego sztabowi wyborczemu chodziło. A skoro o sztabie mowa, to przecież pełno tam speców od PR i image - czy nikt nie zauważył, że "cała" i "naprzód" - to słowa budzące skojarzenia ze sprawami obecnie niewygodnymi, a tym samym niebezpieczne, jak granat z wyciągniętą zawleczką? I zaraz następna myśl: - a co, jeśli decyzyjne stanowiska w tym sztabie obsiadły osoby umiejętnie tam przez przeciwnika zaflancowane? To możliwe, bo spójrzmy na rozrabiającego teraz w Koalicji "Misia" Kamińskiego: czyżby go właśnie obudzono z długotrwałego uśpienia połączonego z wieloletnią tułaczką i pchnięto do wypełniania zadań? Na wszelki wypadek informuję, że dwa ostatnie zdania - to nie całkiem serio. Gdybym jednak niechcący utrafił - no, to mój podziw dla rozlicznych umiejętności Prezesa wzrósłby jeszcze bardziej.
Inne tematy w dziale Polityka