Eurybiades Eurybiades
363
BLOG

Pij polskie wino, zagryź ogórkiem

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 34

       Obejrzalem dziś i niestety usłyszałem  Rafała Trzaskowskiego zachwalającego podczas spotkania z elektoratem ogórki, czekoladki i batoniki;  przedtem, jak wiadomo, zalecał rodakom picie polskich win.  Te wina potraktowałem wtedy, jak nieudany dla niego, bo całkowicie niezrozumiały manewr.  Jednak dzisiejsze machanie ogórkiem wprawiło mnie w stan, jaki potrafił dawnymi czasy wywoływać bożek Pan:  panika, bo uświadomiłem sobie, że piękny Rafał wybory może jak najlegalniej wygrać!  Przedtem zakładałem, że prezydenturę mógłby on objąć jedynie w wyniku fałszerstwa wyborczego lub przewału podobnego, jak w Rumunii czy we Francji.  Te dwa scenariusze uważam nadal za aktualne, ale od dziś uzupełnia je trzeci:  zwycięstwo, któremu nie będzie można niczego zarzucić.

Reklama
   Skąd ta obawa?  - ano stąd, że o ile Karol Nawrocki  na swoich spotkaniach z obywatelami mówi, jak przystało osobie zalecającej siębie jako przyszłą głowę państwa, o sprawach poważnych - Rafał Trzaskowski zmierza w kierunku przeciwnym:  jak największy dystans od spraw istotnych, nie zawsze zrozumiałe żarciki i - precz z eufemizmami: wygłupy;  do tego - natrętnie powtarzane, a niczego nie objaśniające hasło:  - cała Polska naprzód!   Trudno nie zauważyć, że Szymon Hołownia, który od tego - to jest, od wygłupów - zaczynał, na usiłowaniach, aby zostać politykiem poważnym przejechał się i w zmierzaniu do prezydentury potknął się dotkliwie.  Natomiast - delikatnie rzecz ujmując - intelektualnie niewyszukane produkcje Rafała mają cel poważny:  dotarcie do tzw. szerokiego elektoratu.

   Oczywistą oczywistością jest to, że opowiadanie  "szerokiemu elektoratowi" o sile państwa, jego pozycji na arenie międzynarodowej, bezpieczeństwie, CPK, atomie i tym podobnych sprawach - jest przynudzające, bo jak wielu przedstawicieli naszego  "dumnego narodu"  ( mało co tak mnie wkurza, jak ta pozostająca bez jakiegokolwiek pokrycia zbitka słowna!)  ceni wartości inne, niż  "gorący grill i zimne piwo"?  Do nich właśnie kieruje swoje wygibasy i fikołki Trzaskowski, jako że one nie wymagają niczego, co by się wiązało z wysileniem szarych komórek.  Tak, źle te sprawy widzę - bo do całkiem niemałej liczby zwolenników wzmiankowanego, może i o niezłym IQ, ale oddanych celom wrogim państwu i narodowi,  nie wymagających od swego kandydata żadnych pod swoim adresem zabiegów  - dołączą ci zadowalający się ogórkiem i klaszczący Rafałowi;  jest ich niemało.  Powtarzam się, ale cóż w desperacji robić:  Choromański twierdził, że  "durnie, półgłówki, imbecyle nawet - stanowią większość" - a ja coraz mniej widzę powodów, aby się do jego opinii nie przychylać  i tak samo nie widzę potrzeby, aby to szerzej uzasadniać;  koń, jaki jest - każdy widzi. 

   Jak by na to nie patrzeć - wolałbym, żeby rzecz się rozstrzygała na drodze przewału czy oszustwa;  w takim wypadku możnaby,  choć to niepewne,  mieć nadzieję na coś w rodzaju przebudzenia.  Ale jeśli  "dumny naród"  przez głupotę ściągnie na swoją łepetynę  "domknięcie systemu" - to o czym tu gadać...

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Polityka