Eurybiades Eurybiades
195
BLOG

Kaczyński nie całkiem ma rację

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 32

      Idzie mi o zdanie, które Jarosław Kaczyński ostatnio wygłosił - a ja potem przeczytałem na pasku:  - "Ekipa, która dzisiaj jest przy władzy, po prostu nie umie rządzić".  Z takim postawieniem sprawy zgadzam się tylko częściowo;  rzecz wygląda tak, jakby Prezes, strzelając do tarczy - owszem, trafił w nią, ale ciut obok dziesiątki.  Ma rację - jednak, moim zdaniem, nie w pełni - i gdyby stwierdził, że ta ekipa zawiaduje państwem źle - co zresztą w podtekście tej jego wypowiedzi się mieści - to zgoda i ja bym teraz nie zasiadał do pisania, a zajął się czymś przyjemniejszym, niż rozważanie działań paczki dowodzonej przez skłonnego do napadów furii gościa.

   No, ale skoro już zasiadłem, to trzeba wyłożyć, jak moim zdaniem sprawa się ma:  o nieumiejętności albo braku kompetencji nie może tu być  mowy, a w każdym razie - nie w pierwszym rzędzie.  Niekompetencja - to owszem, trochę też, ale przede wszystkim - brak zamiaru, aby sprawami państwa kierować w sposób dla niego korzystny;  nie po to ta doraźnie zorganizowana grupa sięgnęła po władzę, żeby "państwo rosło w siłę, a obywatele żyli dostatnio" - jak się swego czasu mawiało. Wszystkie te wydarzenia i procesy, które od roku zachodzą i powoli, niestety, przestają wprawiać obserwatorów w osłupienie - są następstwem planu opracowanego i realizowanego - żeby użyć ulubionego zwrotu szefa tej grupy - "w sposób precyzyjny".  Gdyby tak nie było, a wszystko, co dzieje się na naszych oczach okazywało się skutkiem wyłącznie braku umiejętności - upadek nie mógłby być tak boleśnie raptowny i nie dotyczyłby wszystkiego, na co tylko spojrzeć;  niekompetencja rządzących - przy jednoczesnym objawianiu przez nich dobrych zamiarów, mogłaby skutkować potknięciami czy poślizgami - ale sprawy państwa lekko kulejąc czy zataczając się , lub może odrobinę zwalniając tempo  - zmierzałyby jednak w pożądanym kierunku.  Możnaby wtedy biadolić i narzekać, ale tak raczej dla porządku, że niby - władza winna się lepiej postarać i nadrabiać to, co jej na razie średnio wychodzi.

   Rzeczywistość przedstawia się jednak inaczej - i koń, jaki jest - każdy widzi;  jeśli tknąć jakiejkolwiek sprawy związanej z pomyślnością i rozwojem państwa - to nic, tylko upadek,  odwrót, zaniechanie czy rezygnację widać, jak na dłoni - i dziś okazuje się, na przykład,  że ta wielka inwestycja Orlenu jest przerośnięta i niepotrzebna, podobnie, jak te wszystkie wcześniej odsunięte na bok elektrownie, porty i co tam jeszcze.  Jasne, że rozpatrując sposób obsadzania stanowisk państwowych, nie da się  w wielu przypadkach nie dostrzec wyraźnie braku nie tylko kompetencji, ale i podstawowych kwalifikacji umysłowych niezbędnych w pełnieniu ważnych funkcji - i nie dojść do wniosku, że to przecież część tego wspomnianego planu, a nie przypadek;  nieszczęścia, jak wiadomo chadzają parami - ale czwórkami, piątkami albo i lepiej - to już nie, chyba, że się je świadomie ściągnie.  Że świadomie - nie sposób wątpić, bo czy w całej koalicji nie znalazłoby się trochę cokolwiek bardziej kumatych czy wykształconych osobników?  Najwyraźniej - nie o to chodzi.

   Jakieś 10 lat temu - jeszcze przed wyborami 2015'  zamieściłem w Salonie notkę  "Nasza piąta kolumna".  Wiem, że stawiam się poniekąd w pozycji szwejkowskiego porucznika Duba, który zwykł był mawiać: -  "jeszcze przed wojną rozmawiałem o tym z moim starostą powiatowym!" - ale trudno:  wrażenie pełnej aktualności treści tamtej notki odbieram, jako nieodparte.  Napisałem wtedy, że piąta kolumna, zjawisko znane w realiach wielu państw - ma w Polsce specyfikę polegającą na tym, że rolę tej formacji działającej na niekorzyść własnego państwa, a za to w interesie mało nam przyjaznych sąsiadów, pełni u nas władza.  Tak to wyglądało wtedy - a teraz, po kilkuletniej przerwie - to samo, tyle tylko, że w większym natężeniu i całkiem już bez osłonek;  w TV pojawiają się dziś, jak prawie co dnia, druzgocące informacje - jak choćby ta o gmeraniu przy WOT czy o likwidacji CBA.  Ewolucja działań sił rozumiejących interes państwa w sposób sobie tylko właściwy postępuje tak gwałtownie i bez  jakiejkolwiek przykrywki, że w formule funkcjonowania piątej kolumny przestaje się to mieścić - no, chyba, że w czasie wojny; czy więc mamy już wojnę domową?

  Pytanie, jak sobie z tym poradzić - jest pytaniem o to, ilu z nas te sprawy postrzega w takim świetle i w takim wymiarze, jaki winien im być właściwy;  kto oglądając TV wybierze sensowny program publicystyczny i wysłucha go ze zrozumieniem - a kto włączy raczej "Wycieczkowiec"  czy inne  "Królowe życia".  Ale to już wychodzi poza zakres tego, co w tytule.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka