Słuchając dziś wystąpienia byłego rzecznika minionego rządu dowiedziałem się, iż w wyniku obejrzenia ostatniego spotu Platformy doznał on głębokiego szoku. Ja ten spot też obejrzałem - i nic, nul - żadnego emocjonalnego czy też neurologicznego objawu nie doświadczyłem; nie dlatego, żebym skórę miał jak nosorożec czy inny hippopotam - a z powodu tego, że od dawna nic w wykonaniu Donalda Tuska nie może mnie zdziwić czy zaskoczyć. Co tu ma do rzeczy Tusk? Nie wiem, czy to on był pomysłodawcą tego filmiku, ale w nim jako pierwszoplanowa postać wystąpił i w zakończeniu postawił kropkę nad "i". Jest jeszcze jeden powód tego braku zaskoczenia: ja już taki spot widziałem, mianowicie - w serialu "Ranczo", kiedy Paweł Kozioł przymierza się do kandydowania na stanowisko wójta. Tak samo skonstruowany stek bezczelnych i niedorzecznych zarzutów z powoływaniem się na ingerencję obcego mocarstwa! Wtedy się śmiałem - tak wydawało się to odległe od jakiejkolwiek rzeczywistości, a teraz daleki jestem od rozbawienia, bo ewolucja, jaką przeszedł mały Donek od czasu, kiedy spoglądał na krzyż rysowany przez mamę na chlebie - poprzez obraz, na którym jawi się jako pater familias przy domowym ołtarzyku, aż do postaci nie liczącego się z niczym furiata - jest widoczna i co do widoków na przyszłość, to nie nastraja optymistycznie. Z tym furiatem - no, to może trochę grubo, ale ośmieliłem się na to wyłącznie na podstawie własnoustnego oświadczenia wzmiankowanej postaci w tej sprawie: ..."dostaję furii" - itd.
A co do rozmyślań, bo to zapowiada tytuł notki - to są one następujące: wielu się oburza, ale jestem przekonany, że znajdzie się niemało takich, co ten spot łykną , nie zakrztusiwszy się ani trochę - nie mówiąc już o udławieniu; dlaczego miałoby być inaczej, skoro i autorom ta plątanina bzdur, przeinaczeń i najzwyklejszej nieprawdy nie utkwiła przed wyartykułowaniem w gardle? Będzie tak, bo - jak powiedział mistrz Choromański - "człowiek, istota rozumna - tym się różni na swą korzyść od zwierząt, że w każdej dowolnej chwili, jeżeli tylko tego zechce, potrafi przestać myśleć". Będzie tak, bo człowiek miewa to do siebie, że powziąwszy jakieś przekonanie lub uprzedziwszy się do czegoś - nie bywa skłonny do zmiany stanowiska; wyłączył myślenie - i szlus! Paweł Michał Markowski ujął kiedyś tę kwestię tak: "skoro jakieś fakty nie są zgodne z moim światopoglądem i burzą mój porządek rzeczy, to one nie mogą być prawdą. Prawdą jest to, co mogę zaakceptować". "Rozmyślania"... to może trochę zbyt szumnie; po prostu parę rzeczy, głównie mówionych przez innych ten spot mi przypomniał.
Inne tematy w dziale Polityka