euromir euromir
528
BLOG

ŻYDOWSKA NADREPREZENTACJA W RUCHU KOMUNISTYCZNYM

euromir euromir Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Próby definiowania pojęcia żydokomuny, to wyważanie otwartych drzwi. Od co najmniej dekady nikt (oczywiście prócz Krzysztofa Kłopotowskiego)  nie zaprzecza, że określenie to przede wszystkim opisuje nadreprezentację Żydów w światowym ruchu komunistycznym.

Przełomem okazało się być wydanie w Princeton, w 2004 roku, Wieku Żydów*, głośnej książki Yuri Slezkine, profesora historii Uniwersytetu Kalifornijskiego poświęconej temu zagadnieniu.  

 

* Yuri Slezkine, The Jewish Century, Princeton University Press, 2004 (Tłumaczenie polskie - Wiek Żydów, Nadir, 2006)

 

Według Slezkine masowe żydowskie zaangażowanie w marksizm nie miało nic wspólnego z przypisywaną przez antysemitów Żydom chęcią zawładnięcia światem. Powody były inne, o wiele bardziej prozaiczne.

Najważniejsze z nich to: (1) dojmująca bieda dużej części żydowskiej ludności zamieszkującej Europę Centralną i Wschodnią, (2) rozpowszechniony, głównie prymitywny, ludowy antysemityzm, oraz (3) wprost histeryczne dążenie młodych, coraz lepiej wykształconych pokoleń Żydów do asymilacji z otaczającymi je społecznościami. Slezkine metodycznie tłumaczy i objaśnia każdy z tych elementów. Ilustrując poziom nadreprezentacji Żydów w europejskich ruchach lewicowych  przedstawił mało dotąd komu znaną statystykę: Oto pierwszą rosyjską organizację socjaldemokratyczną, „Wyzwolenie Pracy, założyło w 1883 roku pięć osób, w tym dwóch Żydów (P B. Akselrod i L. G. Deich). Pierwszą socjaldemokratyczną partią w Rosji był żydowski Bund (założony w 1897 roku). Pierwszy zjazd Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji odbył się w 1898 roku w Mińsku zinicjatywy i pod ochroną działaczy Bundu. Na drugim zjeździe tej partii, w 1903 roku (z udziałem delegatów Bundu), Żydzi stanowili co najmniej 37 procent delegatów, a na ostatnim (piątym) zjeździe zjednoczonej SDPRR w 1907 roku Żydzi stanowili około jednej trzeciej delegatów, w tym 11,4 procent bolszewików i 22,7 procent mienszewików (i pięciu z ośmiu czołowych działaczy mienszewickich). Według komisarza Rządu Tymczasowego ds. likwidacji carskiej policji politycznej, S. G. Swatikowa, ze 159 emigrantów politycznych, którzy w 1917 roku wrócili do Rosji przez Niemcy w "zapieczętowanych pociągach", co najmniej 99 (62,3 procent) było Żydami. W pierwszej grupie, która przybyła z Leninem, było 17 Żydów (58,6 procent). Na VI zjeździe partii bolszewickiej w lipcu-sierpniu 1917 roku, gdzie była szersza reprezentacja dołów partyjnych, udział Żydów wynosił około 16 procent, a w Komitecie Centralnym znalazło się ich 23,7 procent."* 

 

*Yuri Slezkine, Wiek Żydów, Nadir, 2006

 

Na początku XX wieku sytuacja młodych pokoleń Żydów w Polsce była bardzo podobna. Leszek Żebrowski opierając się na badaniach prof. Paczkowskiego podaje: „”W 1936 r. władze KPP sporządziły pisemny raport na temat sytuacji organizacyjnej. Wynika z niego, iż po  postulowanych zmianach składu narodowościowego i socjalnego we władzach organizacji komunistycznych, w  centralnych władzach KPP, liczących 15 osób, było 8 Żydów i 7 Polaków. Na 15 sekretarzy komitetów okręgowych, 8 było pochodzenia żydowskiego, a 7 polskiego. W styczniu 1936 r. na 30 członków i zastępców członków KC KPP było 15 Polaków, 12 Żydów, 2 Ukraińców i 1 Białorusin, a razem z KC KPZB (ale bez zastępców członków KC) na 52 osoby było 21 Żydów, 17 Polaków, 8 Białorusinów, 5 Ukraińców i 1 Litwin. W "aktywie centralnym" było 53% Żydów, w aparacie wydawniczym 75%, w Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom 90%, a w "aparacie technicznym" Sekretariatu Krajowego 100% (przy czym "aparat techniczny" nie oznaczał, wbrew pozorom, funkcji mniej ważnych - byli to np. kurierzy do moskiewskiej centrali, łącznicy itp., którzy trzymali nici organizacyjne struktur komunistycznych w swych rękach). Równie wysoki był udział Żydów w strukturach terenowych KPP. W okręgu radomskim w 1932 r. było ich 37%, w okręgu kieleckim ponad 54%. W strukturach młodzieżowych zaś było ich jeszcze więcej: w sierpniu 1930 r. w skali całego kraju w Związku Młodzieży Komunistycznej Polacy stanowili zaledwie 20%, Żydzi 50%, a Białorusini i Ukraińcy 30%. Autor jednej z monografii regionalnych KPP, wydanej w 1994 r. stwierdził, iż "z upływem czasu zwiększał się udział młodzieży żydowskiej w KZMP [Komunistycznym Związku Młodzieży Polskiej], w niektórych ośrodkach stanowiła ona prawie 100%". To oni właśnie w znacznym stopniu kształtowali wojenne oblicze ruchu komunistycznego w kraju podczas okupacji, odbudowywanego na polecenie Stalina od 1942 r. (w postaci tzw. Polskiej Partii Robotniczej), a także w Moskwie.

(...) Było ich (Żydów - przyp.autor) w górnych strukturach władzy komunistycznej tak wielu, bo nastapiło prawie automatyczne przeniesienie stosunków narodowościowych z KPP na PPR, szczególnie od połowy 1944 r., gdy do "krajowców" dołączyli komuniści ze Związku Sowieckiego. I nie było to zajwisko właściwe wyłącznie dla bezpieki i Informacji Wojskowej. Wszędzie tam, gdzie partia uznała, iż jest to miejsce newralgiczne dla jej przyszłosci, tam pojawili się komuniści pochodzenia żydowskiego w takiej koncentracji, iż w dalszym ciągu przeciwnicy polityczni określali nowy ustrój mianem "żydokomuny".

(...)  w latach 1944-1956, na 447 osób w centrali resortu bezpieczeństwa publicznego, pełniących funkcje kierownicze (od naczelnika wydziału wzwyż), było 131 Żydów. Daje to łącznie ponad 29% Żydow na stanowiskach kierowniczych w MBW. (...) na owych 447 wysokich funkcjonariuszy bezpieki aż 94 osoby, czyli 21% należało przed wojną do nielegalnych struktur komunistycznych, działających w II RP. Wg stwierdzenia prof. Paczkowskiego, prawie wszyscy Żydzi w bezpiece byli przed wojną członkami KPP, KPZU, KPZB, KZM i ich przybudówek. Stąd, wg niego, wzięło się określenie "żydokomuna"."*

 

*Leszek Żebrowski, Gazeta Polska, 22 czerwca 1995

 

 Krzysztof Wołodźko kytykuje prof. Śpiewaka za dychotomię oglądu fenomenu pisząc: „Próba budowy zarówno interpretacji, jak zrekonstruowania wydarzeń, mających potwierdzić lub zaprzeczyć zjawisku „żydokomuny” okazało się jednak dość trudne na kartach stosunkowo krótkiej książki. Interpretacja, jaką przyjmuje Paweł Śpiewak, nie zaskakuje: żydokomunizm jest przede wszystkim mitem. Ale otrzymujemy też obfity materiał faktograficzny, wraz z różnorodnym uzasadnieniem, ukazujący, np. kwestię nadreprezentacji Żydów w różnych, także bardzo opresyjnych, instytucjach państw komunistycznych. Sprawia to wrażenie, jakby autor równocześnie poruszał się w dwóch wymiarach narracji:  z jednej strony mamy rzeczywistość licznych antysemickich uprzedzeń, rasowej, kulturowej, czy nawet klasowej nienawiści wobec Żydów. Z drugiej strony akces Żydów do komunizmu, wewnętrzne napięcia jakie rodziło to w obrębie komunistycznych instytucji (ZSRR, Polska Ludowa, Węgry) nie skłania prof. Śpiewaka do uznania,  że pojęcie „żydokomunizmu” ma faktyczną treść, nie zaś tylko narzuconą przez (neo)endeckie, szowinistyczne stereotypy i uprzedzenia.”

 

 Mimo wyraźnego kłopotu z odniesieniem się do kwestii, czy "pojecie "żydokomunizmu" ma faktyczną treść"-  twierdzę, że to właśnie Śpiewak ma rację. Gdyż tak jak żydokomuna na poziomie faktograficznym jest niezaprzeczalnym, historycznym zjawiskiem, tak żydokomuna jako fenomen, w sensie suponowanych Żydom intencji – jest jedynie mitem.

 

euromir
O mnie euromir

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura