Mity polityczne Tuska.
We wstępie krótko scharakteryzuję mity polityczne, a właściwie streszczę poglądy Ernsta Cassirera na ten temat.
W swej istocie mity polityczne są podobne do religijnych.
Cechy wspólne:
- Mity sakralne opisują prawydarzenie, które jest przyczyną aktualnej kondycji ludzkiej.
- Natomiast treścią mitów politycznych jest konkretne zło w aktualnej sytuacji społecznej. Jeżeli to konkretne zło w mitach politycznych jest opisywane jako źródło wszelkiego zła, to stają się one już mitami wręcz religijnymi.
- Mity sakralne i polityczne wskazują, jak można zwyciężyć zło i przywrócić dobro.
Różnice między mitami sakralnymi i politycznymi
- Mity sakralne wskazują, że człowiek ma pokonać zło czyniąc dobro. Sacrum, ani jego prorocy, kapłani, szamani itp. nie zastąpią żadnego człowieka w jego walce ze złem.
- Mity polityczne wskazują, że zło zwyciężą politycy, gdy obywatele powierzą im władzę. Obywatele w zasadzie nie muszą niczego więcej robić. Politycy od swoich wyborców oczekują jedynie, aby ufali im bezwarunkowo i propagowali przekazane mity, powielając slogany kojarzone z owymi mitami. Innymi słowy, politycy od swoich wyznawców oczekują jedynie "wręcz religijnego kultu"
Cele mitów politycznych
Celem mitów politycznych nie jest przekazanie rzetelnej wiedzy o czymkolwiek, lecz kreowanie pozytywnych emocji potencjalnych wyborców do danej partii i negatywnych do przeciwników politycznych. Dlatego w kreowaniu mitów politycznych każde zdarzenie "zręczni i przebiegli rzemieślnicy" (Ernst Cassirer) wykorzystują do manipulowania emocjami społecznymi (pozytywnymi do siebie i negatywnymi do przeciwników). Emocje - jak powszechnie wiadomo - osłabiają zdolności krytycznego myślenia. W miarę kumulowania emocji generowanych przez mity ich odbiorcy przyjmują deklaracje polityków z coraz mniejszym krytycyzmem. Rezultatem końcowym jest tzw. twardy (żelazny, zabetonowany) elektorat danej partii, który bezkrytycznie akceptuje wszystkie partyjne mity. Tak zniewolony człowiek nie zastanawia się nad treścią politycznych przekazów. On wierzy w słuszność wszelkich mitów "swojej" partii. Jest to wiara podobna do religijnej. Boskich pouczeń i zaleceń nie sprawdza się. W boskie pouczenia się wierzy. "Zabetonowany elektorat" wierzy bez zastrzeżeń swojemu bóstwu (partii). W ten sposób politycy tworzą własną sektę polityczną.
Wezwanie na "nabożeństwo" w intencji ostatecznego pokonania mitycznego zła.
"Bądźmy razem 4 czerwca, żeby to zło już nigdy do Polski nie wróciło" (D.Tusk)
- Nie będzie to wiec poparcia dla określonego programu społecznego czy gospodarczego, czyli jego celem nie jest promowanie konkretnego dobra.
- Nie będzie to także wiec sprzeciwu wobec konkretnych działań władzy, czyli jego celem nie jest sprzeciw wobec czegokolwiek.
- Nie będzie to wiec sprzeciwu wobec unijnych programów.
- Treść tego wezwania ma charakter religijnego napomnienia o konieczności udziału w "nabożeństwie", w którym zgromadzeni będą się "modlić" o unicestwienie źródła wszelkiego zła. Dla sekty politycznej zwołanej na "nabożeństwo" 4 czerwca jest oczywiste, że źródłem wszelkiego zła jest PiS.
W domyśle, Polska po unicestwieniu PiSu stanie się rajem na ziemi, w którym wszyscy będą szczęśliwi.
Wstążeczki na drzewach i serduszka na klapach. Jaka analogia?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo