Problem tożsamości narodowej w polityce.
Jednym z tematów debaty publicznej jest kwestia podziału Polaków na dwa obozy, które wzajemnie się nienawidzą. W niniejsze notce podejmuję próbę opisania jednego z czynników, który przyczynił się do powstania i pogłębiania tego podziału. Najpierw muszę poczynić dwa zastrzeżenia. Podziały społeczne mają dość powikłane, wzajemnie przenikające się różne czynniki, które są ich źródłami. Tu zamierzam opisać skrótowo (a więc ze sporym uproszczeniem) tylko jeden z nich, który wydaje się być dość istotnym. Muszę też zaznaczyć, że moja próba opisania źródeł tego podziału nie jest oparta na badaniach z zakresu jakiejkolwiek z nauk społecznych. Jest to tylko teoria filozoficzna oparta na intuicjach i spostrzeżeniach moich osobistych, ale też inspirowanych teoriami innych filozofów.
Do tych przemyśleń zainspirowały mnie przede wszystkim poglądy Maxa Josepha (1868-1950, dr filozofii, który w latach 1902-1936 był rabinem w Słupsku). Był on pierwszym rabinem w Niemczech, który poparł syjonistyczne idee Theodora Herzla. Stosunek Żydów niemieckich do syjonizmu był zróżnicowany. Żydzi ortodoksyjni i liberalni byli przeciwni syjonizmowi. Ci pierwsi uważali, że Żydzi muszą czekać na Mesjasza, który ich zaprowadzi do Izraela. Natomiast Żydzi liberalni uważali, że nie ma już narodu żydowskiego, jest jedynie religia żydowska. Byli oni zwolennikami asymilacji z zachowaniem wyznawania religii żydowskiej. Syjoniści natomiast uważali, że naród żydowski może przetrwać, gdy będzie posiadał własne państwo.
Max Joseph, opowiadając się za syjonistyczną koncepcję utworzenia państwa żydowskiego na terenie Palestyny, polemizował przede wszystkim ze zwolennikami asymilacji. Jego argumentacja opierała się na tezie, że istnienie narodu żydowskiego jest nierozerwalnie związane z religią. Nie da się, jego zdaniem, zachować żydowskiej tożsamości narodowej, jeżeli porzuca się religię judaistyczną. I odwrotnie, nie da się zachować wyznania mojżeszowego, porzucając żydowską tożsamość narodową.
W powyższych tezach implikowane są dalsze wnioski, które Max Joseph formułował na marginesie niejako swoich rozważań, ale ich nie rozwijał. Jednym z nich jest przekonanie, że pełna asymilacja osób pochodzenia żydowskiego napotyka na trudności. Pełna asymilacja wymaga przyswojenia kultury danego narodu, kształtowanej przez wieki. Im większe są różnice kulturowe tym asymilacja jest trudniejsza. Stąd Żydzi asymilujący się w Europie (przynajmniej spory ich procent) popierali, a także czynnie "krzewili" różnego rodzaju internacjonalizmy, jak np. komunizm. Nurty internacjonalistyczne z założenia negują lub przynajmniej minimalizują znaczenie kultur narodowych. Tezę tę wydaje się potwierdzać znaczny udział osób pochodzenia żydowskiego w strukturach PRLu. Również obecnie bez trudu możemy odnaleźć w życiu publicznym osoby pochodzenia żydowskiego, które popierają współczesne wersje internacjonalizmu.
Polska tożsamość narodowa kształtowała się przez stulecia w łączności z Kościołem Katolickim. Do XVIw. Polacy odróżniali siebie pod względem religijnym jedynie od narodów, z którymi graniczyli na wschodzie. Natomiast po Reformacji Polska, w odróżnieniu od najbliższych sąsiadów pozostała wierna katolicyzmowi, podczas gdy znaczna część Europy przyjęła wyznania protestanckie. Katolicyzm stał się niejako znakiem wyróżniającym "polskość" od obcych. Pod zaborami był okres dalszego zacieśniania więzi katolicyzmu z polską tożsamością narodową. W czasach PRL-u komuniści walczyli z religią, ale bez powodzenia. Natomiast po roku 90 wiele czynników (jednym z nich był gwałtowny rozwój cyfrowych środków komunikacji społecznej) wpłynęło na stopniowe osłabianie religijności Polaków, a tym samym związków tożsamości narodowej z religią. Wiąże się to zarazem z osłabieniem przywiązania do wartości sankcjonowanych przez religię, na rzecz hierarchii wartości, lansowanych przez liberalne środowiska w zachodniej Europie. Część społeczeństwa jest obecnie nadal silnie związana z katolicką hierarchią wartości, a z drugiej strony jakaś część społeczeństwa mocno identyfikuje się z liberalną hierarchią wartości. Pomiędzy tymi dwiema skrajnymi opcjami są osoby, które mają mniej lub bardziej ambiwalentny stosunek do obu skrajnych hierarchii wartości.
Obie skrajne opcje inaczej wzajemnie siebie oceniają. Dla jednych polskość katolicka jest nienormalnością, a dla drugich nienormalnością jest polskość europejska.
Poważnym błędem popełnianym przez dwie dominujące siły polityczne w Polsce jest zawężanie swojej narracji politycznej do propagowania jednej z dwóch skrajnych opcji tożsamości narodowej, a deprecjonowania przeciwnej, nawet pogardzania nią. Efektem takiej narracji politycznej jest jedynie umacnianie tzw. twardego elektoratu, który z zachwytem przyjmie każde słowo swojego "guru". To nie jest jednak polityka. To jest sekciarstwo polityczne.
Programy polityczne powinny być propagowane z poszanowaniem wszystkich obywateli. Wówczas jest szansa pozyskania poparcia choćby tej części elektoratu, która nie należy do "betonu" żadnej opcji politycznej, nawet w przypadku, gdy konkretny wyborca nie jest zadowolony z jakichś elementów programu danej partii. Co więcej, szacunek okazywany wszystkim ma moc kruszenia betonu.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo