Strategie zapobiegania chorobom serca
Nie pal i nie używaj tytoniu. ...
Ruszaj się: Staraj się ćwiczyć co najmniej 30-60 minut dziennie. ...
Stosuj dietę zdrową dla serca. ...
Utrzymuj prawidłową masę ciała. ...
Wysypiaj się. ...
Radzić sobie ze stresem. ...
Regularne wykonywanie badań przesiewowych.
Eternity
ZGAGA I KRYSKA. Zawsze sobie wyobrażałem nagłe uderzenie w serce lub w głowę i że nie ulegnę bólowi i nie przycisnę guzika, który mam zawieszony na szyi, choćby nie wiem jak bolało. Lecz przeważnie jest całkiem inaczej. Najpierw jakaś mała degeneracja siatkówki, którą trzeba powstrzymywać, żeby nie stracić wzroku. Egzotyczna okulistka-antysemitka, która wyznaje odmienny system etyczny, wpuszcza w oko krople powodujące newralgię. Może to zresztą uczynić i przez uczciwy błąd. Jeśli powtórzy go parę razy, newralgia się utrwali. Internista zareaguje radykalnymi lekami, które przepalają wnętrzności, co objawia się taką zgagą, że niczego nie chce się jeść, jedzenie staje się wrogiem.
Dlatego dobry lekarz nie martwi się, gdy pacjent tyje, tylko gdy chudnie. Zgaga atakuje najpierw po każdej silnej pigule, a potem wcale nie przestaje. Ustępuje, gdy się nie weżmie piguły, ale wróci po najbliższym posiłku. Przestaje się jeść, nic nie smakowało, mierzi myśl o jedzeniu. Przestaje się brać inne leki (na ciśnienie, zasilenie wzroku (PreserVission), na prostatę – nie pomaga. Nagle się rozumie, dlaczego starzy ludzie tak śmiesznie mało biorą na talerz i jedzą od niechcenia. Nadal pobudzają do życia wrogowie i zwyczajni nieżyczliwcy, więc wytęża się kreatywność i wymyśla mniej szkodliwe dania. Na przykład grits bez sera, lecz z czarnymi jagodami i z cukrem jak nigdzie na amerykańskim Południu ani amerykańskiej Północy. Jeszcze jedno: zgaga pojawia się także przed jedzeniem i może dlatego w domach starców przychodzi się tak wcześnie na posiłki a bywa, że siedzi się przed zamkniętymi drzwiami jadalni pomiędzy posiłkami i czeka aż się otworzą.
Po lunchu dobrze jest odsiedzieć godzinkę przez telewizorem. Zwłaszcza gdy rektorka Harvardu, która splagiatowała większość prac i nie wie, czy wzywanie do nowego ludobójstwa Żydów jest na uniwersytecie dozwolone, podaje się w końcu do dymisji. Natomiast z należnej drzemki w pozycji leżącej trzeba zrezygnować, bo zrywa ognista zgaga.
W nocy jest to szczególnie uciążliwe. Trzeba odrzucić kołdrę. Przy pomocy specjalnego uchwytu przewrócić się z płaskiej pozycji na bok. Przyciskając guzik, podnieść łóżko na maksymalną wysokość, żeby nie wstawać, lecz zsunąć się. Trzymając się czego się da, obrócić się dokoła i siąść na wózku. W czasie tych zmian pozycji następują przynoszące ulgę głębokie beknięcia. Wiem to od czasu, gdy umierała moja mama i cała noc podnosiłem ją z pozycji leżącej do siedzącej i z powrotem (patrz „Kadisz”). Potem stojąc przy wzniesionym łóżku i opierając się na nim, trzeba zrolować całą kołdrę wzdłuż. Przyciskając guzik, obniżyć łóżko do najniższego poziomu. Obrócić się, chwytając się nocnego stolika i wózka i siąść. Położyć się na wznak, podciągając niesprawne nogi rękoma. Podciągnąć tułów do równoległości z łóżkiem, wkładając kciuk w krótki rękaw podkoszulka i równocześnie odepchnąć się drugą ręką od ściany (tylko ja wiem, jak to robić). Naciskając guzik, wznieść podgłówek do pozycji, w której chce się spędzić resztę nocy. Podciągnąć i uchwycić jeden z dolnych rogów zrolowanej kołdry i z rozmachem cisnąć ją w dół łóżka, podrzucając i spychając lepszą nogą (znów tylko ja umiem to robić), żeby przykryć stopy. Takie wycieczki z łóżka i z powrotem kosztują dużo wysiłku i czasu. Dlatego ma się na nocnym stoliku urynał (jeśli nie dwa) a u szyi guzik, który przywoła nocną salową, gdy zapomni się postawić urynał, zgasić światło w łazience, wyłączyć radio, obniżyć albo podwyższyć chłodzenie lub ogrzewanie, przygotować pastylki na sen.
W końcu lekarz mówi, żeby nie brać więcej nowego lek i wrócić do starych. Nic kwaśnego ani surowego, gorącego ani zimnego. Jeść jajka (jak tamta starsza Biała Pani). Są w drogerii inne radykalne kapsułki - jedną dziennie przez czternaście nocy, cierpliwie, bo przez pierwsze trzy dni mogą nie skutkować. Dobrze, że w nagłej potrzebie pozwala dzwonić na jego numer komórkowy, inaczej nie można się do niego dodzwonić, ale długo mówić nie może, bo ma groźniejsze i dużo młodsze przypadki.
Jeśli ma się trochę szczęścia, to życzliwa osoba z własnej inicjatywy podrzuci buteleczkę pastylek do ssania - bez restrykcji a z natychmiastowym skutkiem. Wniosek: leczenie ma konsekwencje. W pewnym wieku, jeśli choroba nie zabije, to robi to medycyna. Jak u Kazimierza Brandysa i Ryszarda Kapuścińskiego. U nich dużo wcześniej, więc nie mam prawa narzekać. W niedawnej medycynie ludowej było na ogół wiadomo, czy przyszła już kryska na Matyska, czy jeszcze nie.
Henryk Grynberg
Urodzony w 1936 roku w Warszawie, Henryk Grynberg przeżył okupację hitlerowską w ukryciu i na tak zwanych "aryjskich papierach". W 1959 r. ukończył Uniwersytet Warszawski z tytułem magistra dziennikarstwa, został aktorem Państwowego Teatru Żydowskiego w Warszawie i zaczął publikować prozę i poezję. Pod koniec 1967 r., podczas tournée po Stanach Zjednoczonych, Grynberg odmówił powrotu do Polski w proteście przeciwko antyżydowskiej kampanii reżimu i cenzurze jego twórczości. W 1971 roku, po dwóch latach studiów magisterskich na UCLA, uzyskał tytuł magistra literatury rosyjskiej i przeniósł się do Waszyngtonu. Przez 20 lat pracował tam dla Amerykańskiej Agencji Informacyjnej (głównie w Głosie Ameryki), a obecnie jest pisarzem pracującym na własny rachunek.
Grynberg jest autorem ponad 20 książek prozatorskich i poetyckich (w tym dwóch dramatów), głównie na temat doświadczenia Holokaustu i traumy po Holokauście. Laureat wszystkich najważniejszych polskich nagród literackich, współpracuje z polską prasą i czasopismami anglojęzycznymi. Niektóre z jego esejów i artykułów ukazały się w "Commentary", "Midstream" i "Soviet-Jewish Affairs" (Londyn). Dwie z jego powieści zostały opublikowane w tłumaczeniu na język angielski: "Child of the Shadows", Vallentine Mitchell, Londyn 1969, oraz jej kontynuacja, "The Victory", Northwestern University Press 1993. W tym roku Northwestern przygotowuje angielskie wydanie jego książki dokumentalnej "Children of Zion". Książki Henryka Grynberga zostały przetłumaczone na francuski, niemiecki, włoski, hebrajski i holenderski.
Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo