"Superpower" (streaming teraz na Paramount+) jest kroniką siedmiu podróży Penna na Ukrainę przed i po inwazji sił rosyjskich na suwerenny kraj w trwającym obecnie prawie 600 dni konflikcie, który pochłonął tysiące istnień ludzkich. Miliony będą oglądać.
Seanowi Pennowi nie są obce niebezpieczne strefy. Często odkładając na bok blichtr Hollywood, zanurza się w niespokojnych regionach, takich jak Irak, Wenezuela i Haiti. Jego najnowsze dzieło, dokument zatytułowany "Superpower", współreżyserowany przez Aarona Kaufmana i wyprodukowany we współpracy z Vice, ma na celu przedstawienie intymnej perspektywy kryzysów, omijając medialne migawki i krótkie odcinki telewizyjne.
Początkowo pomyślany jako film fabularny o Wołodymyrze Zełenskim, ukraińskim komiku, który został prezydentem, film ewoluował w coś innego. Gdy projekt nabierał kształtów, Rosja dokonała inwazji na Ukrainę. Penn nie siedział z założonymi rękami - był na miejscu, kontaktował się z wpływowymi postaciami i dokumentował kryzys. To, co miało być biograficzną eksploracją, przekształciło się w autorefleksyjną relację hollywoodzkiej gwiazdy podejmującej się roli humanitarnej.
Film oscyluje między globalnymi wiadomościami na temat inwazji Rosji na Ukrainę a osobistymi obserwacjami Penna. Penn staje się nieśpiącym, palącym łańcuchy, pijącym wódkę reporterem-amatorem, zaangażowanym w rejestrowanie rozgrywających się horrorów. Choć jego intencje mogą być szlachetne, pozostają pytania o to, dlaczego on, celebryta, stał się epicentrum globalnego kataklizmu.
Podejście Penna to naiwna szczerość, zabarwiona poczuciem obrony. Dzień po pierwszym ataku Rosji Penn przybywa do podziemnej siedziby ukraińskiego prezydenta. Nie ma żadnych pytań, ale pragnie, by film wywarł na nim wpływ. W swoim zgrzytliwym głosie Penn przyznaje: "Nie w taki dzień. Miałem nadzieję, że film będzie przydatny. To wszystko".
Szlachetne cele Penna nie są kwestionowane. Nie wykorzystuje swojej sławy dla osobistych korzyści, ale zamiast tego zapuszcza się w niebezpieczne strefy, by dać głos cierpieniu. Jednak "Superpower" nie ujawnia zbyt wiele na temat Ukrainy jako takiej. Raczej ilustruje niebezpieczeństwa związane z naszym krajobrazem medialnym skoncentrowanym na celebrytach. Gwiazdy takie jak Penn mogą nieumyślnie stać się głównymi rzecznikami tragedii.
Dokument skutecznie podkreśla, w jaki sposób rozgłos zapewnia wyłączny dostęp, budząc obawy o dziennikarzy na miejscu, którym brakuje przepustki dla celebrytów na głośne spotkania. Podczas gdy Penn może cieszyć się szczerymi chwilami z Zelenskim, jego interakcje ze zwykłymi obywatelami wydają się zdawkowe. Jego wizyta u dotkniętej bombą kobiety, która odmawia herbaty, wydaje się straconą szansą.
Co tak naprawdę próbuje przekazać Penn? Poza wywiadami w CNN i Hannity, być może nieumyślnie ujawnia niewygodną rzeczywistość, którą powinniśmy rozważyć w przypadku przyszłych kryzysów: narracje głównego nurtu rzadko koncentrują się na "małych ludziach".
W świecie coraz bardziej urzeczonym zaangażowaniem głośnych osób w złożone kwestie, "Superpower" służy zarówno jako objawienie, jak i przestroga. Zmusza nas do ponownej oceny roli, jaką celebryci mogą i powinni odgrywać w poważnych, często zagrażających życiu sytuacjach, podkreślając ograniczenia związane z postrzeganiem kryzysów przez hollywoodzki pryzmat.
W wywiadzie udzielonym Variety, w którym Penn również gani sztuczną inteligencję i Chrisa Rocka Willa Smitha, powiedział, że dał prezydentowi Zelenskyy'emu jednego ze swoich dwóch Oscarów (Penn zdobył nagrody dla najlepszego aktora za "Mystic River" z 2004 r. i "Milk" z 2009 r.). Początkowo Penn powiedział, że rozważał przetopienie obu Oscarów, aby można je było zamienić w pociski dla ukraińskich żołnierzy.
Prezent w postaci Oscara miał jednak jeden warunek: "Powiedziałem mu, żeby go zatrzymał i przywiózł do Malibu, kiedy to wszystko się skończy, a jego kraj będzie bezpieczny".
https://www.imdb.com/title/tt18327788/
https://www.rogerebert.com/reviews/superpower-movie-review-2023
https://www.usatoday.com/story/entertainment/movies/2023/09/18/sean-penn-superpower-documentary-highlights/70853954007/
Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura