22 lipca 1942 roku rozpoczęła się likwidacja warszawskiego getta.
"... a potem stanęłyśmy w oknie, a właściwie przy framudze, bo do okien strzelali, i patrzyłyśmy jak ich prowadzą. Więc przeszła doktor Efros z tym swoim nowo narodzonym synkiem na ręku i doktor Lichtenbaumowa z ustami otwartymi jak do krzyku. I szli, i szli, z wózkami dziecięcymi i jakimiś dziwnymi rzeczami, jakieś kapelusze i płaszcze, i garnki czy miski, i wciąż szli... A potem nagle Renia Frydman złapała mnie za rękę i krzyknęła:
- Moi rodzice! I Broneczka!
A ja powiedziałam jej:
- Nie krzycz, bo żandarm spojrzał w naszą stronę...
I wciąż szli, szli i był taki upalny dzień, 30 lipca, i była taka cisza w powietrzu, bo nie było wiatru i powietrze stało.
Z Leszna, tam po drugiej stronie, wyjechała rolwaga, na koźle siedział młody mężczyzna w niebieskiej koszuli, zapalił papierosa i takim luźnym, szerokim gestem odrzucił zapałkę.
W domu na Żelaznej, tam po drugiej stronie, na balkon wyszła kobieta w kwiecistym szlafroku i podlewała kwiatki w skrzynkach. I chyba widziała ten pochód, ale dalej podlewała kwiatki.
A po tej stronie szli i szli, i nie było końca. I tam byli starcy z siwymi brodami, i małe dzieci, i kobiety w letnich sukienkach i płaszczach, i kobiety w jesionkach, i toboły, to wszystko na tę daleką drogę."
Adina Blady - Szwajgier, "I więcej nic nie pamiętam"
Jedną z tych które szły w tym tłumie była Helena Frenkiel, malarka. Urodzona w Warszawie w 1887 roku, zamordowana w Treblince w sierpniu 1942 roku.
Opowiadała Wiola Wejman uzupełniała
Orit Zehavi Bergman & Eternity
Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura