Eternity Eternity
109
BLOG

Idziemy do kina Prince: Purple Rain

Eternity Eternity Kultura Obserwuj notkę 11

Już w kinie: Idziemy razem: 6:20 pm

Vancouver VIFF Centre - Vancity Theatre

Zacznę tak, zebraliśmy się tu dzisiaj, aby uczcić Prince'a Nelsona Rogersa. Purple Rain to wszystko, czego można chcieć od filmu rockowego, a nawet więcej - jest seksowny, cwany, zgrabny i oddaje młodego Prince'a w pełnej krasie. Co prawda pod względem fabularnym nie ma tu zbyt wiele wyrafinowania; to prawie jak jeden z tych filmów, które Elvis wypuszczał na rynek wiadrami. Ale reżyser Albert Magnoli miał szczęście uchwycić elektryzujący talent w momencie, gdy stawał się on gwiazdą (to właśnie ten przebojowy film wyniósł Prince'a na szczyty list przebojów).

Prince jest "The Kid", ruffle-shirted główny wokalista baru zespół The Revolution, know it all i seksistowskiej świni na górze, nosząc blizny nadużycia środowiska domowego. (Warto zauważyć, że nie było to odzwierciedlenie wychowania Prince'a w klasie średniej, nawet jeśli film daje nam żywe wrażenie sceny muzycznej Minneapolis). Wchodzi Apollonia, sama aspirująca muzyk, a także potencjalna konkurencja, a także bardzo gorąca. Ona uważa, że on też jest gorący, a to dobrze, bo dzięki temu jest ich dwóch. On również musi zmierzyć się z zespołem Morrisa Daya, The Time, który ma to do siebie, że potrafi być profesjonalny. The Kid nie ma jeszcze tego wszystkiego. Ale na scenie, The Revolution nadchodzi i, kochanie, on jest gwiazdą...

Purple Rain nie jest filmem do salonu. Trzeba go przeżyć w całej jego niesamowicie niedorzecznej chwale na największym ekranie, z największymi głośnikami i największym tłumem.

Odie Henderson, rogerebert.com

Hiperboliczny rockowy sen o gorączce... To rzadki film pop, który działa tak, jak wspaniała piosenka rock&rollowa: opowiada prostą, niemal elementarną historię i wykorzystuje muzykę, by ją rozpalić.

Owen Gleiberman, Entertainment Weekly

Kapsuła czasu stylu i postawy. Robi to, co powinny robić musicale: Podąża za prądami swojej epoki i czyni je wspaniałymi.

Mick LaSalle, San Francisco Chronicle

Director: Albert Magnol Cast: Prince, Apollonia Kotero, Morris Day, USA 1984

"Purple Rain" stał się prawdopodobnie najlepszą rockową balladą, jaką kiedykolwiek napisano. Ale to, co sprawiło, że ścieżka dźwiękowa Purple Rain była niesamowita, to fakt, że miała dziewięć utworów i 44 minuty głębokości bez jednego złego momentu. Bez choćby jednego momentu OK. Purple Rain to szczytowy Prince od początku do końca.




Eternity
O mnie Eternity

Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Kultura