Dlaczego aktywna eutanazja i samobójstwo wspomagane przez lekarza powinny być zalegalizowane.?
Jeśli śmierć jest w najlepszym interesie pacjenta, to śmierć stanowi dobro moralne
Len Doyal, profesor etyki medycznej.
St Bartholomew's and Royal London School of Medicine and Dentistry, Queen Mary, University of London, London E1 2AD
Lesley Doyal, profesor zdrowia i opieki społecznej
Uniwersytet w Bristolu, Szkoła Studiów Politycznych, Bristol BS8 1T2
W ubiegłym miesiącu Diane Pretty odmówiono prawnego prawa do wyboru okoliczności własnej śmierci.1 Cierpi ona na chorobę neuronu ruchowego i doświadcza rozpadu swojego ciała. Grozi jej śmierć, która w jej przekonaniu będzie wiązała się z upokorzeniem i cierpieniem, a fizycznie nie może się zabić. Sąd odrzucił jej prośbę o umożliwienie mężowi udzielenia jej pomocy. Ta decyzja może być zgodna z prawnym precedensem, ale jest moralnie zła. Dlatego właśnie prawo powinno zostać zmienione.
Załóżmy, że pani Pretty stała się trwale i poważnie niekompetentna w wyniku uszkodzenia mózgu, a jej życie było podtrzymywane przez technologię medyczną. Jeśli jej lekarze uważali, że leczenie nie przyniesie żadnych korzyści z powodu jej niezdolności do podjęcia jakiejkolwiek samodzielnej aktywności, to zgodnie z prawem mogli wycofać leczenie podtrzymujące życie, w tym nawodnienie i odżywianie.2 W takich okolicznościach mogliby przewidzieć, że umrze ona w wyniku niewykonania przez nich tego, co zwykle byłoby ich obowiązkiem ochrony życia i zdrowia. W większości innych okoliczności klinicyści nie mają takiej swobody w przyspieszaniu przewidywalnych zgonów poprzez brak działania.
W kontekście obowiązku opieki moralny i prawny status nieratowania życia poprzez zaniechanie leczenia może być taki sam, jak aktywne odbieranie życia.3,4 Na przykład lekarz, który świadomie pozwala, aby pacjent, którego można było uratować, wykrwawił się na śmierć w ramach opieki doraźnej, może zostać oskarżony o morderstwo. Tym, co uważa się za moralnie i prawnie istotne, nie jest emocjonalnie atrakcyjne rozróżnienie między zaniechaniem a zaniechaniem, ale usprawiedliwienie lub brak usprawiedliwienia dla wyniku klinicznego. W rzeczywistości rozróżnienie między zaniechaniem a popełnieniem może mieć niewielką wartość w niektórych placówkach opieki zdrowotnej. Kiedy lekarze wyłączają respiratory, przewidując, że nastąpi śmierć, nie ma sensu mówić, że robią to biernie.
Tak więc czasami dopuszczalne jest, aby lekarze zaprzestali leczenia podtrzymującego życie, gdy istnieją podstawy do założenia, że leży to w najlepszym interesie ciężko niekompetentnych pacjentów. Podobnie działanie i brak działania mogą być uznane za moralnie i prawnie równoważne w kontekście świadomego niewypełnienia obowiązku opieki nad ratowaniem życia, gdy klinicyści zgadzają się, że należy je ratować. Dlatego parlament i sądy powinny zrobić kolejny krok i uznać, że ta sama równoważność powinna obowiązywać, gdy istnieje kliniczna zgoda, że w najlepszym interesie niektórych poważnie niekompetentnych pacjentów jest zakończenie ich życia.5
Najbardziej wyartykułowani przeciwnicy niedobrowolnej eutanazji biernej i czynnej przyjmują, że nie ma moralnej różnicy pomiędzy zleceniem a zaniechaniem w medycznym wycofaniu leczenia podtrzymującego życie. Nie odrzucają też zasadniczo braku leczenia podtrzymującego życie. Twierdzą jednak, że aby takie zaniechanie było dopuszczalne, musi spełniać dwa warunki, które w praktyce wykluczają eutanazję niedobrowolną.6,7.
Po pierwsze, w przypadku pacjentów poważnie niekompetentnych kontynuacja leczenia musi być uznana za nie przynoszącą "korzyści" medycznych lub zbyt "uciążliwą". Jednak dla przeciwników eutanazji takie sądy o korzyściach i obciążeniach nie mogą być powiązane z jakimkolwiek twierdzeniem, że życie pacjenta nie jest już warte życia. Po zaakceptowaniu faktu, że lekarze powinni mieć prawo do podejmowania decyzji klinicznych o biernym zakończeniu życia na podstawie takich twierdzeń, czynna eutanazja w najlepszym interesie takich pacjentów byłaby kolejnym logicznym krokiem. Po drugie, przeciwnicy argumentują, że wycofanie leczenia dla pacjentów poważnie niekompetentnych nigdy nie może być dokonane z zamiarem spowodowania śmierci - nawet jeśli śmierć jest przewidywalną konsekwencją. Można to zrobić tylko po to, aby ulżyć cierpieniu. W przeciwnym razie, jak twierdzą, byłoby to równoznaczne z aktywną eutanazją, a to uważają za moralnie złe. Te argumenty są nie do przyjęcia z dwóch powodów.8,9
Z jednej strony musimy zapytać, co sprawia, że leczenie podtrzymujące życie nie przynosi korzyści lub jest zbyt uciążliwe, jeśli może osiągnąć swój cel, jakim jest ratowanie życia. O pacjentach poważnie niekompetentnych można powiedzieć, że nie są w stanie odnieść korzyści z dalszego leczenia podtrzymującego życie lub że jest ono dla nich zbyt uciążliwe tylko wtedy, gdy - na samym końcu - są uznani za niezdolnych do czerpania korzyści z dalszego życia. Dlatego też, gdy kontynuacja leczenia podtrzymującego życie jest określana jako brak korzyści lub zbyt duże obciążenie, klinicysta musi już zdecydować, że życie danego niekompetentnego pacjenta nie jest warte życia, a zatem nie warto go przedłużać. Dlatego wycofanie leczenia uznaje się za leżące w najlepszym interesie pacjenta i zgodne z obowiązkiem ochrony tego interesu.
Z drugiej strony, jeśli śmierć leży w najlepszym interesie niektórych pacjentów - jeśli można powiedzieć, że wycofanie leczenia podtrzymującego życie jest w tym przypadku korzystne - to śmierć stanowi moralne dobro dla tych pacjentów. A jeśli tak jest, to dlaczego zamiar doprowadzenia do tego dobra moralnego jest zły? Na przykład załóżmy, że lekarz odmawia wycofania się z podtrzymywania życia niekompetentnego pacjenta, gdy zespół kliniczny zgadza się, że jest to właściwe. Robi to nie z innego powodu niż świadomość, że częścią jego intencji jest to, aby pacjentka umarła szybką i bezbolesną śmiercią. Jego odmowa, daleka od moralnej pochwały, powinna być postrzegana jako niezgodna z tym, co ma rzeczywiste znaczenie moralne - najlepszym interesem pacjenta.
O ile okoliczności są uzasadnione klinicznie, lekarze powinni mieć możliwość wycofania leczenia podtrzymującego życie, gdy zamierzają przyspieszyć śmierć, jak również ulżyć cierpieniu. Z moralnego punktu widzenia rozróżnienie to jest nieistotne w tym konkretnym kontekście. Jeśli bierne zakończenie życia ciężko niekompetentnych pacjentów jest prawnie i zawodowo dopuszczalne, to niedobrowolna aktywna eutanazja powinna mieć taki sam status.
Wracając do pani Pretty, dlaczego w świetle tych argumentów nie mielibyśmy również zalegalizować dobrowolnej aktywnej eutanazji? Gdyby była trwale i poważnie niekompetentna, widzieliśmy okoliczności, w których jej lekarze mogliby zakończyć jej życie biernie, a powinni móc to zrobić czynnie. Czy zatem nie powinna mieć możliwości aktywnego zaproszenia ich do zakończenia jej życia i doradzenia im, jak należy to zrobić? Nikt nie kwestionował jej kompetencji ani odwagi. Jednak jej własne wyobrażenie o najlepszym interesie oraz wyobrażenie tych, którzy ją znają i kochają, zostało sądownie unieważnione.
Decyzja ta staje się tym bardziej wątpliwa moralnie, gdy uświadomimy sobie, że pani Pretty może w każdej chwili odmówić leczenia podtrzymującego życie, a jej lekarze są prawnie zobowiązani do uszanowania jej wyboru.10 Niektórzy lekarze prawdopodobnie z wielką chęcią pomogliby pani Pretty zakończyć jej życie. Pomoc ta powinna być traktowana jako dobro moralne, udzielane w jej interesie i na jej życzenie. Powinno być ono prawnie dozwolone - albo przez interpretację istniejącego prawa przez bardziej odważne sądownictwo, albo przez nowe ustawodawstwo.
Wreszcie, jeśli moralnie słuszne może być zabicie niektórych kompetentnych pacjentów na ich prośbę, to moralnie uzasadnione musi być zapewnienie im medycznych środków do samobójstwa. Można dyskutować, czy to, czego żąda pani Pretty, można najlepiej opisać jako dobrowolną eutanazję czy wspomagane samobójstwo. Zapewnienie któregokolwiek z nich odpowiednim pacjentom, którzy zwrócą się z kompetentną prośbą, stanowi wyraz szacunku dla ich autonomii i pragnienia, by umrzeć z godnością, którą uważają za godną.
Oczywiście, każdy spójny zwolennik aktywnej eutanazji i samobójstwa wspomaganego przez lekarza musi poważnie potraktować problem śliskich zboczy - zdecydować, kiedy prośba o pomoc w umieraniu jest właściwa. Choć może to być trudne, nie może być niemożliwe. Najważniejszym pytaniem pozostaje: w obliczu tak wielu moralnych racji, gdzie jest zło?
Referencje:
1. Dyer C. High Court throws out "suicide aid" case. BMJ. 2001;323:953. [PMC free article] [PubMed] [Google Scholar]
2. British Medical Association. Withholding and withdrawing life-prolonging medical treatment: guidance for decision making. Londyn, BMA, 2001. s. 1-14. [Google Scholar]
3. Rachels J. Aktywna i pasywna eutanazja. In: Steinbock B, Norcross A, redaktorzy. Killing and letting die. New York: Fordham University Press; 1944. s. 112-119. [Google Scholar]
4. Kennedy I, Grubb A. Prawo medyczne: tekst i materiały. London: Butterworths; 2000. s. 2111-2119. [Google Scholar]
5. Doyal L. Sprawa dla samobójstwa wspomaganego przez lekarza i aktywnej eutanazji w stwardnieniu zanikowym bocznym. W: Brown RH, Meininger V, Swash M, redaktorzy. Amyotrophic lateral sclerosis. London: Martin Dunitz; 2000. pp. 423-439. [Google Scholar]
6. Finnis J. Filozoficzny przypadek przeciwko eutanazji. In: Keown J, red. Euthanasia examined. Cambridge: Cambridge University Press; 1995. s. 23-35. [Google Scholar]
7. Gormally L. Walton, Davies, Boyd i legalizacja eutanazji. W: Keown J, red. Eutanazja zbadana. Cambridge: Cambridge University Press; 1995. s. 113-140. [Google Scholar]
8. Harris J. Filozoficzny argument przeciwko eutanazji. In: Keown J, red. Euthanasia examined. Cambridge: Cambridge University Press; 1995. pp. 36-45. [Google Scholar]
9. Doyal L. Moralny charakter klinicystów lub najlepszy interes pacjentów? BMJ. 1999;318:1432-1433. [PMC free article] [PubMed] [Google Scholar]
10. Montgomery J. Prawo ochrony zdrowia. Oxford, Oxford University Press, 1997. pp. 449-451. [Google Scholar]
Opracował: Eternity. Autorzy dziękują za rady udzielone przez Julie Stone w przygotowaniu tego manuskryptu.
Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka