W jednej z poprzednich notek napisałem:
Dorastał w podwórku kamienicy przy pasażu Szulca 5 (obecnie al. 1 Maja), a potem w domu przy ulicy Andrzeja Struga 40 (obecnie 42). Do dziś widnieje tam tablica poświęcona poecie. W Łodzi mieszkał również przy ulicy Dzielnej 50 (obecnie Narutowicza 56), ukończył Męskie Gimnazjum Rządowe.
Moja babcia od strony mamy mieszkała w tej kamienicy przy Andrzeja na 3 piętrze. Często widywała Tuwima i mu pomagała wieczorem wejść na klatkę schodowa. Z jej mężem, Mieczysławem byli w dobrej komitywie. Dziadek był kierownikiem sekcji bokserskiej IKP. Utracjusz, babcia popłakiwała. Obstawiał 2-gi obiad swoim bokserom, jak byli na wyjedzie. Klub był po patronatem największej w Polsce fabryki włókienniczej Poznańskiego. Dziadek był buchalterem.
Byli mistrzami Polski a walcz m.in. znakomity:
Henryk Chmielewski – mistrz Europy (1937), trzykrotny mistrz Polski (1931, 1933 i 1936)
W Dniu Niepodległości słowa Juliana Tuwima, piękne i zawsze potrzebne.
Jestem Polakiem, bo mi się tak podoba.
To moja ściśle prywatna sprawa, z której nikomu nie mam zamiaru zdawać relacji, ani wyjaśniać jej, tłumaczyć, uzasadniać. (...)
Gdyby jednak przyszło do uzasadnienia swej narodowości, a raczej narodowego poczucia, to jestem Polakiem dla najprostszych, niemal prymitywnych powodów przeważnie racjonalnych, częściowo irracjonalnych, ale bez »mistycznej« przyprawy. Być Polakiem – to ani zaszczyt, ani chluba, ani przywilej. To samo jest z oddychaniem. Nie spotkałem jeszcze człowieka, który jest dumny z tego, że oddycha.
Polak – bo się w Polsce urodziłem, wzrosłem, wychowałem, nauczyłem, bo w Polsce byłem szczęśliwy i nieszczęśliwy, bo z wygnania chcę koniecznie wrócić do Polski, choćby mi gdzie indziej rajskie rozkosze zapewniono. (...)
Polak – bo mi tak w domu rodzicielskim po polsku powiedziano. Bo mnie tam polską mową od niemowlęctwa karmiono; bo mnie matka nauczyła polskich wierszy i piosenek; bo gdy przyszedł pierwszy wstrząs poezji, to wyładował się polskimi słowami; bo to, co w życiu stało się najważniejsze – twórczość poetycka – jest nie do pomyślenia w żadnym innym języku, choćbym nim jak najbieglej mówił.
Polak – bo po polsku spowiadałem się z niepokojów pierwszej miłości i po polsku bełkotałem o Jej szczęściu i burzach.
Polak dlatego także, że brzoza i wierzba są mi bliższe niż palma i cyprus, a Mickiewicz i Chopin drożsi, niż Szekspir i Beethoven. Drożsi dla powodów, których znowu żadną racją nie potrafię uzasadnić.
Polak – bo przejąłem od Polaków pewną ilość ich wad narodowych.
Polak – bo moja nienawiść dla faszystów polskich jest większa, niż faszystów innych narodowości. I uważam to za bardzo poważną cechę mojej polskości.
"Ale przede wszystkim – Polak dlatego, że mi się tak podoba.”
Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura