Podobnie jak Trump wykorzystał birtherism i sfabrykowane zagrożenie przestępczością wśród imigrantów, aby zmotywować swoich zwolenników, Kaczyński wykorzystał tragedię smoleńską, aby zmobilizować swoich zwolenników i przekonać ich, aby nie ufali rządowi i mediom. Czasami sugerował, że to rząd rosyjski zestrzelił samolot. Innym razem winą za śmierć brata obarczał byłą partię rządzącą, a obecnie największą partię opozycyjną: "Zniszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście szumowinami!" krzyczał kiedyś w parlamencie.
Czy powinien przeprosić?
Jest to użyteczne przypomnienie. Amerykanie, z naszą potężną historią założycielską, naszym niezwykłym szacunkiem dla naszej Konstytucji, naszą względną izolacją geograficzną i dwoma wiekami sukcesu gospodarczego, od dawna są przekonani, że liberalna demokracja, raz osiągnięta, nie może zostać zmieniona. Amerykańska historia jest opowiadana jako opowieść o postępie, zawsze do przodu i w górę, z wojną secesyjną jako swego rodzaju punktem zwrotnym w środku, przeszkodą, którą udało się pokonać. W Grecji historia nie jest linearna, lecz kolista. Jest liberalna demokracja, a potem oligarchia. Wtedy tam jest liberalna demokracja znowu. Wtedy tam jest obcy przewrót, wtedy tam jest próba komunistycznego zamachu stanu, wtedy tam jest wojna domowa, i wtedy tam jest dyktatura. I tak dalej, od czasów republiki ateńskiej.
Historia w innych częściach Europy również wydaje się okrężna. Podział, który wstrząsnął Polską, jest uderzająco podobny do podziału, który podzielił Francję w następstwie afery Dreyfusa. Język, którym posługuje się europejska radykalna prawica - żądanie "rewolucji" przeciwko "elitom", marzenia o "oczyszczającej" przemocy i apokaliptycznej klasie kulturowej - jest łudząco podobny do języka używanego niegdyś przez europejską radykalną lewicę. Obecność niezadowolonych, niezadowolonych intelektualistów - ludzi, którzy czują, że zasady nie są sprawiedliwe, a wpływy mają niewłaściwi ludzie - nie jest nawet czymś wyłącznie europejskim. Moisés Naím, wenezuelski pisarz, odwiedził Warszawę kilka miesięcy po dojściu do władzy PiS. Poprosił mnie o opisanie nowych polskich przywódców: Jacy oni byli, jako ludzie? Podałem mu kilka przymiotników - gniewny, mściwy, pełen pretensji. "Brzmią zupełnie jak Chavistas" - powiedział mi…
Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka