Polecam:
Historyczna wizyta Papież Franciszka w Kanadzie w dniach 24-29 lipca 2022 cz.I
https://www.salon24.pl/u/eternity/1258401,historyczna-wizyta-papiez-franciszka-w-kanadzie-w-dniach-24-29-lipca-2022-cz-i
Historyczna wizyta Papieża Franciszka w Kanadzie w dniach 24-29 lipca 2022 cz.II
https://www.salon24.pl/u/eternity/1258602,historyczna-wizyta-papiez-franciszka-w-kanadzie-w-dniach-24-29-lipca-2022-cz-ii
Notka ta będzie podzielona – ze względu na obszerny materiał – na 3 części. Korzystałem, przede wszystkim z kanadyjskich mediów i US TV.
Przez ten czas obserwowałem wizytę papieska poznając nowa, jakość KK w Rzymie.
Papież Franciszek odwiedził Kanadę od 24 do 29 lipca 2022 roku, z przystankami w prowincjach Alberta i Quebec oraz na terytorium Nunavut. Podróż koncentrowała się głównie na przeproszeniu za rolę Kościoła katolickiego w systemie szkół rezydencjalnych dla kanadyjskich Indian i pojednaniu z rdzenną ludnością kraju.
EDMONTON, Alberta - Godziny po wygłoszeniu obszernych przeprosin na ziemi rdzennych mieszkańców za rolę kościoła w powodowaniu pokoleń nadużyć i traumy w prowadzonych przez kościół szkołach mieszkaniowych, papież Franciszek spotkał się z kolejnymi ocalałymi na terenie kościoła.
Nazywając siebie "przyjacielem i pielgrzymem na waszej ziemi", Franciszek przedstawił swoją wizję w kościele Sacred Heart of the First Peoples w Edmonton, Alberta, jak otwarty i tolerancyjny kościół mógłby duchowo i praktycznie osiągnąć pojednanie z przedstawicielami Pierwszych Narodów, Métis i Inuitów.
"Tym właśnie jest i powinien być zawsze Kościół - miejscem, gdzie rzeczywistość zawsze góruje nad ideami" - powiedział papież. "Nie zestawem idei i nakazów do wwiercania w ludzi, ale gościnnym domem dla każdego".
Franciszek rozszerzył swój apel o przebaczenie, który wygłosił wcześniej w ciągu dnia.
"Boli mnie myśl, że katolicy przyczynili się do polityki asymilacji i uwłaszczenia, która zaszczepiła poczucie niższości" - powiedział Franciszek - "okradając społeczności i jednostki z ich tożsamości kulturowej i duchowej, odcinając ich korzenie i sprzyjając uprzedzeniom i postawom dyskryminacyjnym".
Zauważył, że "czyniono to również w imię systemu edukacyjnego, który miał być rzekomo chrześcijański".
Franciszek próbował następnie połączyć teologię Kościoła z duchowością rdzennych mieszkańców, ale zauważył: "Mogę sobie tylko wyobrazić, jakiego wysiłku musi to wymagać, dla tych, którzy tak bardzo cierpieli z powodu mężczyzn i kobiet, którzy powinni byli dawać przykład chrześcijańskiego życia, nawet do myślenia o pojednaniu."
Powiedział, że jest to tym gorsze, że tak wielu księży i zakonnic przyczyniło się do "trwałego bólu".
Franciszek, krytyk prozelityzmu i kolonializmu, powiedział, że stało się tak, "ponieważ wierzący stali się światowi i zamiast sprzyjać pojednaniu, narzucili własne modele kulturowe. Taka postawa umiera ciężko, także z punktu widzenia religijnego".
Mówił o "wstydzie, jako wierzący" za to, co się wydarzyło, i używał rdzennych symboli, w tym tipi, aby nakreślić więcej powiązań z wiarą katolicką. Przekonywał, że przykład Chrystusa na krzyżu, "ukrzyżowanego w wielu uczniach szkół rezydencjalnych", był siłą przekształcającą, która mogła zmienić smutek w miłość i doprowadzić do prawdziwego pojednania.
ALEXIS NAKOTA SIOUX NATION, Alberta - Od 1887 roku, katolicy, w większości rdzenni, odbywają coroczną pielgrzymkę do porośniętego trzciną brzegu Lac Ste. Anne. Przez większość tego okresu, najbliższa rdzenna społeczność tego miejsca, znana dziś jako Alexis Nakota Sioux Nation, gościła pielgrzymów.
Ponieważ papież Franciszek planuje przybyć we wtorek, mieszkańcy Alexis rozszerzyli swoje zwyczajowe powitanie. Na terenach przylegających do brzegu jeziora przygotowano miejsce dla ponad 3000 obozowiczów, a sąsiednie pola zostały oczyszczone, aby pomieścić więcej, jeśli okaże się to niewystarczające. Przenośne toalety znajdują się w odległości około trzech mil od sanktuarium, a długi rząd przenośnych budynków został wyposażony w prysznice.
W niedzielę po południu przybył stały strumień obozowiczów, niektórzy ciągnęli duże przyczepy, inni przynieśli jednoosobowe namioty lub zrobili schronienia z bali i plandek.
"Jest wiele uczuć związanych z przybyciem tutaj papieża Franciszka" - powiedział sołtys Tony Alexis. "Są ludzie, którzy są bardzo szczęśliwi i świętują, że papież Franciszek jest tutaj, ponieważ zawsze byli wierni Kościołowi. Są też tacy, którzy zmagają się z bólem, który został spowodowany przez residential schools. Są więc trochę zaniepokojeni".
Tysiące rdzennych dzieci zmarło, a niezliczone inne były wykorzystywane seksualnie i fizycznie w szkołach.
Nie każdy przyjechał samochodem lub pickupem. Adam McDonald przeszedł pieszo z Fort McMurray w Albercie, odległość, którą dokładnie zmierzył to 477,5 km (296,7 mil). Ciągnął wózek, który, jak powiedział, ważył do 300 funtów, gdy był w pełni załadowany podczas dwu i pół tygodniowego spaceru. Na przedzie była umocowana flaga upamiętniająca zaginione i zamordowane rdzenne kobiety i dziewczęta, podczas gdy z tyłu rozwinięta była flaga upamiętniająca dzieci, które zginęły w szkołach mieszkaniowych.
"Po tym, jak papież pobłogosławi wodę, zamierzam uwolnić wiele ciężaru", powiedział w niedzielę. "Cały ten ciężar, który nosiłem przez wiele lat, puszczę".
W pobliżu, na zewnątrz dużej przyczepy, Marie Trottier sprzedawała tradycyjne krucyfiksy z koralików zawieszone na naszyjnikach ze skóry jelenia. Przez ponad dwie dekady pani Trottier, która jest Métis i mieszka w północnej społeczności Saskatchewan w Buffalo Narrows, pomagała księżom w prowadzeniu nabożeństwa w języku Dene podczas mszy.
Pani Trottier powiedziała, że płakała, kiedy oglądała wideo z papieżem na ziemi w niedzielę w Edmonton, Alberta. Powiedziała, że nadużycia w szkołach mieszkalnych nigdy nie zachwiały jej wiarą.
"Moja mama i tata wychowali mnie z tą wiarą, Kościołem katolickim, i będę z nią żyć; będę z nią umierać" - powiedziała pani Trottier, lat 74. "To nie Bóg ani Jezus popełnili błąd. To istoty ludzkie popełniły ten błąd".
Kanadyjskie szkoły rezydencyjne były systemem "kulturowego ludobójstwa", stwierdziła komisja.
Śledztwo w sprawie skandalicznego systemu kanadyjskich obowiązkowych szkół dla dzieci rdzennych należało do najbardziej kompleksowych w historii kraju, zbierając zeznania od ponad 6000 świadków i przeglądając tysiące dokumentów w ciągu sześciu lat.
I w końcu wniosek Narodowej Komisji Prawdy i Pojednania był jednoznaczny: "Dzieci były maltretowane, fizycznie i seksualnie, i zmarły w szkołach w liczbie, która nie byłaby tolerowana w żadnym systemie szkolnym w całym kraju lub na świecie."
Od lat 80-tych XIX wieku do lat 90-tych rząd kanadyjski siłą usunął co najmniej 150 000 rdzennych dzieci z ich domów i wysłał je do szkół mieszkalnych w celu ich asymilacji. Zakazano ich języków oraz praktyk religijnych i kulturowych, czasem stosując przemoc. Był to, jak podała komisja w 2015 roku, system "kulturowego ludobójstwa".
Z powodu szkół, pokolenia rdzennych dzieci były wychowywane przez dorosłych, w tym księży i zakonnice, którzy mieli niewielkie zrozumienie swoich ról, a wielu uczniów rozwinęło problemy ze zdrowiem psychicznym i nadużywaniem substancji z powodu traumy, której doświadczyli w szkołach.
Liczba uczniów, którzy zginęli w szkołach jest wciąż kwestią badań historycznych. Ale Murray Sinclair, były sędzia, senator i szef komisji, powiedział, że szacuje, iż liczba ta przekracza 10 000 dzieci.
Śmierć przychodziła w wielu formach. Choroby takie jak hiszpańska grypa i gruźlica ścigały się przez przepełnione szkoły. W wielu z nich uczniowie prowadzili gospodarstwa, w których dochodziło do wypadków, czasem śmiertelnych. Niedożywienie, wynik niedofinansowania, było powszechne w wielu szkołach. A pożary zniszczyły kilka odległych szkół, często z uczniami uwięzionymi w środku.
Podczas gdy rząd federalny finansował i tworzył system, zwrócił się do kościołów o prowadzenie większości z nich, które w większości przypadków używały szkół jako placówek misyjnych. W zależności od okresu, Kościół rzymskokatolicki prowadził od 60 do 70 procent szkół, a reszta należała do wyznań protestanckich.
Uwaga narodu skupiła się na spuściźnie szkół w zeszłym roku po tym, jak analizy radaru penetrującego grunt ujawniły dowody na istnienie ponad 1000 szczątków pochowanych w nieoznakowanych grobach wokół kilku szkół. Przez większość czasu funkcjonowania systemu, rząd odmawiał kościołom zwrotu kosztów pochówku lub zapłaty za powrót ciał uczniów do ich społeczności.
Poszukiwania radarem penetrującym ziemię są kontynuowane w wielu miejscach w szkołach, a wiele społeczności ma przeprowadzić trudne dyskusje na temat tego, czy ekshumować szczątki.
Pierwsze przeprosiny papieża Franciszka w Kanadzie skierowane do rdzennych mieszkańców za nadużycia, jakich doznali w szkołach rezydencjalnych, zostały wygłoszone w intymnym otoczeniu, w Ermineskin Cree Nation, miejscu jednej ze 130 szkół, które kiedyś były rozrzucone po większości Kanady.
Była Indiańska Szkoła Rezydencyjna, która znajdowała się w Ermineskin, miasteczku liczącym nieco ponad 3000 mieszkańców, położonym 60 mil na południe od Edmonton w Albercie, nie należała do najbardziej znanych czy największych szkół w systemie. Ale jak wszystkie, była miejscem horrorów dla dzieci zmuszonych do uczęszczania do niej w latach 1894-1976.
"Jako osoba, która przeżyła, wiem, że to co ma nadejść będzie bolesne" - powiedział w oświadczeniu wódz Randy Ermineskin z Ermineskin First Nation. "Po prostu widząc zdjęcia szkół, pamiętając korytarze, klasy, jak byliśmy traktowani - to jest wyzwalające. To jest emocjonalne."
Założona przez misjonarzy rzymskokatolickich, szkoła Ermineskin stała się wcześnie przepełniona, co było produktem chronicznego niedofinansowania jej systemu przez rząd federalny, który jak ustaliła Narodowa Komisja Prawdy i Pojednania, został powołany w celu wyeliminowania rdzennych języków i kultur.
To przeludnienie spowodowało rozprzestrzenianie się chorób w akademikach Ermineskin. Rząd federalny oszacował, że w latach 20. połowa jego studentów miała gruźlicę.
A było jeszcze gorzej, według zeznań byłych studentów Ermineskin. Wielu z nich opisywało cierpienie z powodu przemocy fizycznej, seksualnej i emocjonalnej w szkole.
W zeszłym roku naród Ermineskin Cree sprowadził techników z firmy inżynieryjnej z Montrealu, aby przeszukali teren byłej szkoły i pobliskie cmentarze w poszukiwaniu szczątków byłych uczniów w nieoznaczonych grobach. Nastąpiło to po ogłoszeniu, że istnieją dowody na istnienie 215 grobów w byłej Kamloops Indian Residential School w Kolumbii Brytyjskiej, co było rewelacją, która wstrząsnęła narodem.
Rząd przejął kontrolę nad szkołą od kościoła w 1969 roku. Wkrótce potem zamknięto akademiki i do 1976 roku szkoła funkcjonowała jako szkoła dzienna.
Francis nie zobaczył żadnego z budynków szkolnych, które wciąż nawiedzają wspomnienia byłych uczniów. Zostały one już dawno zburzone i zastąpione czarnym kamiennym pomnikiem, na którym widnieje rysunek szkoły, jej nazwa i daty funkcjonowania oraz napis "Honoring Our Survivors" w języku angielskim i Cree.
RZYM - Wiele pozostaje nieznanych informacji na temat konkretnych działań kanadyjskich kościelnych szkół rezydencjalnych, częściowo, jak twierdzą niektórzy krytycy, ponieważ katolickie zakony, które je prowadziły, dopiero niedawno zaczęły otwierać swoje archiwa.
Kimberly Murray, prawniczka z plemienia Mohawk, która była dyrektorem wykonawczym Narodowej Komisji Prawdy i Pojednania, która badała system szkół rezydencjalnych do 2015 roku, powiedziała, że w tym czasie "podmioty katolickie" były "najtrudniejsze" do uzyskania dokumentacji.
Czasami, powiedziała, było to spowodowane tym, że było tak wiele różnych podmiotów - zakonów, kongregacji, diecezji - które musiały być rozpatrywane indywidualnie.
Szkoły z internatem były prowadzone przez różne wyznania chrześcijańskie, ale większość była prowadzona przez Kościół katolicki. Każdy zakon katolicki prowadził swoje własne akta, które nie były udostępniane Stolicy Apostolskiej, jak powiedział archiwista z Watykanu.
Stephanie Scott, dyrektor wykonawczy Narodowego Centrum Prawdy i Pojednania, kanadyjskiego organu archiwalnego i badawczego, powiedziała, że zeszłoroczne odkrycie śladów nieoznakowanych grobów w miejscu dawnej szkoły mieszkalnej w Kolumbii Brytyjskiej "zmieniło krajobraz w całym kraju, nie tylko w odniesieniu do Kościoła, ale także rządu federalnego".
Na początku tego roku Oblaci Maryi Niepokalanej, którzy zarządzali największą liczbą szkół, w sumie 48, dali Raymondowi Frognerowi, archiwiście centrum, dostęp do historycznych zapisów zgromadzenia. Pan Frogner znalazł zapisy administracyjne, a także zdjęcia z życia w szkołach mieszkalnych, które "mogłyby dać jakieś wskazówki dotyczące dzieci, które być może mogły być znane jako stracone", powiedział CBC.
"To się zmieniło, jesteśmy na właściwej ścieżce, właściwej drodze", powiedziała pani Scott. "To nie jest jeszcze idealna, doskonała sytuacja".
Dostęp do archiwum w Rzymie był "wynikiem trwającego dialogu i komunikacji" ze wspólnotą religijną Oblatów w Kanadzie, która w zeszłym roku zobowiązała się do udostępnienia wszystkich swoich archiwów po tym, jak w czerwcu 2021 roku znaleziono nieoznakowane groby w byłej Marieval Indian Residential School w Saskatchewan, którą Oblaci prowadzili.
Oblaci powiedzieli wtedy, że są zobowiązani "do ustalenia prawdy o tym, co wydarzyło się w szkołach rezydencjalnych" i o zaangażowaniu zakonu w ich prowadzenie.
OTTAWA - Wydarzenia, które doprowadziły do tego, że papież Franciszek przybył do Kanady, aby przeprosić rdzennych mieszkańców za krzywdy, jakich doznali w szkołach prowadzonych przez Kościół, można prześledzić w kanadyjskim programie telewizyjnym, który został wyemitowany 32 lata temu.
W jego trakcie Phil Fontaine, ówczesny wódz regionalny w Manitobie, opowiedział z często wstrząsającymi szczegółami o tym, jak był maltretowany jako uczeń w szkołach domowych prowadzonych przez Kościół rzymskokatolicki. Jego historia była objawieniem dla nie-Indian.
"W tamtym czasie niewiele było wiadomo o doświadczeniach szkół rezydencjalnych; nie było to czynnikiem w życiu zwykłych Kanadyjczyków", powiedział pan Fontaine w zeszłym tygodniu w wywiadzie, kiedy przygotowywał się do podróży, aby spotkać się z papieżem w miejscu byłej szkoły rezydencjalnej. "Pomyślałem, że najlepszym sposobem na uporanie się z tym problemem jest upublicznienie się i w efekcie odwołanie się do Kościoła".
Ale pan Fontaine nie tylko opowiedział o tym, co go spotkało. Przedstawił również listę żądań: aby otwarto akta szkolne, aby badacze mogli ustalić, co się stało, aby przeprowadzono publiczne dochodzenie i wreszcie, aby byli uczniowie otrzymali oficjalne przeprosiny.
Po przeprosinach papieża w poniedziałek, pan Fontaine w końcu osiągnie wszystkie te cele po dziesięcioleciach oporu.
Po drodze, pan Fontaine został krajowym szefem Zgromadzenia Pierwszych Narodów i głównym powodem w pozwie zbiorowym. Pozew ten został ostatecznie rozstrzygnięty, wraz z przeprosinami i miliardami dolarów odszkodowań od rządu federalnego, który ustanowił system, oraz kościołów protestanckich, które prowadziły niektóre z nich.
Być może równie ważne jest to, że w wyniku ugody powołano Komisję Prawdy i Pojednania, która przesłuchała ponad 6000 świadków i przeczesała dokumenty, aby opowiedzieć ponurą historię szkół, w których zginęły tysiące dzieci, a molestowanie seksualne i fizyczne było powszechne.
Pan Fontaine kontynuował również naciski na Watykan, spotykając się prywatnie jako szef z papieżem Benedyktem XVI. Jednak do tego roku papież nie przeprosił, a kościół katolicki zapłacił tylko niewielką część z 25 milionów dolarów kanadyjskich (około 19,3 miliona dolarów), które zgodził się zebrać w ramach reparacji jako część ugody sądowej.
Jak większość rdzennych mieszkańców, pan Fontaine nie wierzy, że proces pojednania jest choćby zbliżony do zakończenia. Ale podziwia postęp, jaki on i wielu innych osiągnęło w ciągu trzech dekad.
Podczas gdy papież Franciszek udał się w tym tygodniu do Kanady, aby przeprosić za rolę kościoła w szkołach dla dzieci rdzennych, Stany Zjednoczone również zmagały się z dziedzictwem swoich rządowych szkół dla dzieci rdzennych Amerykanów.
Wstępne dochodzenie zlecone przez sekretarz spraw wewnętrznych Deb Haaland i opublikowane w tym roku, skatalogowało niektóre z brutalnych warunków, jakie znosiły dzieci rdzennych Amerykanów w ponad 400 szkołach z internatem, do których rząd federalny USA zmuszał je w latach 1819-1969. Śledztwo było pierwszym krokiem, pani Haaland powiedziała, w kierunku zajęcia się "międzypokoleniową traumą", którą polityka ta pozostawiła po sobie.
Raport Departamentu Spraw Wewnętrznych opublikowany w środę podkreślił nadużycia wielu dzieci w szkołach prowadzonych przez rząd USA, z przypadkami bicia, wstrzymywania jedzenia i izolowania. Zidentyfikowano również miejsca pochówku w ponad 50 byłych szkołach i stwierdzono, że "około 19 federalnych indiańskich szkół z internatem odpowiada za ponad 500 zgonów dzieci z plemienia Indian amerykańskich, Alaski i Hawajów". Oczekuje się, że liczba zarejestrowanych zgonów będzie rosła, powiedział raport.
Raport jest pierwszym krokiem w kompleksowym przeglądzie, który pani Haaland, pierwszy rdzennie amerykański sekretarz gabinetu USA, ogłosiła w czerwcu po tym, jak odkrycie setek nieoznakowanych grobów dzieci, które uczęszczały do podobnych szkół w Kanadzie, sprowokowało tam narodową rekację.
Począwszy od 1869 roku aż do lat 60. ubiegłego wieku setki tysięcy rdzennie amerykańskich dzieci w Stanach Zjednoczonych zostało zabranych z domów i rodzin i umieszczonych w szkołach z internatem, które były prowadzone przez rząd i kościoły.
Do 1900 roku w szkołach tych było 20 tysięcy dzieci; do 1925 roku liczba ta wzrosła ponad trzykrotnie, jak podaje National Native American Boarding School Healing Coalition z siedzibą w Minneapolis.
Odkrycie nieoznaczonych grobów w zachodniej Kanadzie w zeszłym roku - 215 w Kolumbii Brytyjskiej, 750 więcej w Saskatchewan - skłoniło panią Haaland do ogłoszenia w maju tego roku, że jej agencja przeszuka tereny byłych szkół w Stanach Zjednoczonych i zidentyfikuje wszelkie szczątki. Dziadkowie pani Haaland uczęszczali do takich szkół.
"Konsekwencje federalnej polityki indiańskich szkół z internatem - w tym międzypokoleniowa trauma spowodowana rozdzieleniem rodzin i wykorzenieniem kulturowym zadanym pokoleniom dzieci w wieku zaledwie 4 lat - są rozdzierające serce i niezaprzeczalne", powiedziała pani Haaland podczas konferencji prasowej. "Moim priorytetem jest nie tylko dać głos ocalałym i potomkom federalnej polityki szkół z internate
Choć papież Franciszek przeprosił rdzennych mieszkańców za krzywdy, jakich doznali w szkołach przytułkowych prowadzonych przez Kościół rzymskokatolicki, to jednak nad relacjami Kościoła z pierwszymi mieszkańcami Kanady wciąż ciąży inny poważny punkt sporny.
W przeciwieństwie do rządu kanadyjskiego i wyznań protestanckich, które również prowadziły szkoły przytułkowe, Kościół katolicki w większości nie wywiązał się ze swoich zobowiązań wynikających z przełomowej ugody w sprawie pozwów zbiorowych, dotyczących zadośćuczynienia dla byłych uczniów.
Ponieważ papież uczestniczy w tym tygodniu w wydarzeniach pojednawczych w Kanadzie, pozostaje nadzieja, że poprze on przeprosiny Kościoła krokami w kierunku reparacji.
W ramach ugody z 2006 roku w sprawie pozwu zbiorowego złożonego przez byłych studentów, większość z 4,7 miliarda dolarów kanadyjskich wypłaconych w ramach reparacji pochodziła od rządu federalnego. Kościoły protestanckie zapłaciły około 9,2 mln dolarów kanadyjskich.
Ale Kościół katolicki, który prowadził około 70 procent z ponad 130 szkół, zapłacił tylko 1,2 miliona z 25 milionów dolarów kanadyjskich, które zgodził się zebrać w postaci wkładów pieniężnych jako rekompensatę. Szkoły działały od 1870 do 1996 roku.
Ten anemiczny wysiłek zbierania funduszy był częściowo spowodowany tym, że Kościół katolicki nie ma centralnego organu zarządzającego w Kanadzie, w przeciwieństwie do jego protestanckich odpowiedników.
Ale kościół został również skutecznie zwolniony ze swoich zobowiązań, gdy konserwatywny rząd kierowany przez byłego premiera Stephena Harpera zdecydował w 2015 roku, aby nie odwoływać się od kluczowej decyzji sądu na korzyść kościoła.
Decyzja ta stała po stronie prawników kościoła, którzy argumentowali, że wypłata 1,2 mln dolarów uregulowała wszystkie jego zobowiązania.
Dlaczego rząd wycofał się z prawnego wyzwania jest niejasne.
"To była decyzja poprzedniego konserwatywnego rządu", napisała w e-mailu Justine Leblanc, rzeczniczka Marca Millera, obecnego ministra ds. rdzennych mieszkańców. "Nie możemy spekulować co do ich wewnętrznego procesu decyzyjnego".
Mary Ellen Turpel-Lafonde, dyrektor akademicki Centrum Historii i Dialogu Indian Residential School, oskarżyła rząd o specjalne traktowanie Kościoła katolickiego.
"Rząd federalny - jako administrator ugody - niemal od początku traktował podmiot katolicki inaczej niż inne kościoły" - napisała w analizie z grudnia ubiegłego roku. "Zezwolił podmiotowi katolickiemu na podjęcie 'najlepszych wysiłków' w celu pozyskania funduszy na wypełnienie zobowiązań i, z tego co wiadomo, wykonał tylko minimalny monitoring tego, czy podmiot ten wypełnił swoje zobowiązania".
Kanadyjska Konferencja Biskupów Katolickich ogłosiła w zeszłym roku, że rozpoczęła kolejną próbę zbierania funduszy, tym razem z celem zebrania 30 milionów dolarów kanadyjskich w ciągu pięciu lat.
Do tej pory Kościół zebrał 4,6 mln dolarów kanadyjskich.
WATYKAN - Muzea w Watykanie są niewątpliwie najbardziej znane z arcydzieł Caravaggia, Rafaela i Michała Anioła. Jednak, o czym wielu nie wie, w Watykanie znajduje się również muzeum etnologiczne z około 80 000 eksponatów, które pochodzą z dóbr kultury zgromadzonych na wystawie w 1925 roku, sponsorowanej przez papieża Piusa XI.
Watykańska Wystawa Misyjna", jak ją nazywano, składała się z materiałów kulturowych z Afryki, obu Ameryk, Azji i Oceanii, "drobiazgowo i żywo przedstawiających życie i zwyczaje tubylców w każdym zakątku kuli ziemskiej, gdzie zaangażowani są katoliccy misjonarze" - pisała wówczas Associated Press. Wystawa, która odbyła się w ogrodach watykańskich, przyciągnęła ponad milion zwiedzających.
Rdzenni przywódcy w Kanadzie chcą teraz odzyskać niektóre z tych kawałków.
W grudniu ubiegłego roku Inuvialuit Regional Corporation, grupa reprezentująca interesy Inuvialuitów, wezwała do "natychmiastowego zwrotu wszystkich rdzennych artefaktów znajdujących się w kolekcji Muzeum Watykańskiego". Grupa wyróżniła kajak Inuvialuit, który opisała w oświadczeniu "jako kawałek historii Inuvialuit, wykonany przez ręce Inuvialuit w tradycjach Inuvialuit."
"To nie jest 'kajak papieża'", powiedziała grupa.
Kajak był jednym z kilku eksponatów pokazanych przedstawicielom kanadyjskich społeczności rdzennych podczas wizyty w muzeach zeszłej wiosny w ramach ich tygodniowej wizyty w Watykanie. Inne przedmioty to mokasyny, biżuteria i haftowane nicią rękawiczki.
Po wizycie kilku delegatów powiedziało kanadyjskim mediom, że przynajmniej część z tych materiałów powinna zostać repatriowana.
Na przykład święta fajka ceremonialna nie powinna znajdować się w Muzeach Watykańskich, powiedział Norman Yakeleya z narodu Dene w Terytoriach Północno-Zachodnich. Zasugerował, że zamiast niej można by wystawić plastikowe modele.
Cody Groat, obywatel Kanyen'kehaka z Six Nations of the Grand River Reserve, Ontario, i adiunkt historii i studiów rdzennych na Western University w London, Ontario, powiedział, że przedmioty w Watykanie należą tam, skąd pochodzą.
"Mają znaczenie, które jest współczesne dla nas dzisiaj, mają nauki, które mogą nam dostarczyć dzisiaj" - powiedział profesor Groat. "Nie są czymś, co zamierzamy po prostu wystawić na pokaz. To coś, co zamierzamy wykorzystać, aby pomóc w rewitalizacji naszej kultury i naszych narodów."
Ale Watykan, powiedział, może być niechętny do repatriacji przedmiotów ze względu na precedens, który mógłby ustanowić. "To nie jest tylko kwestia narodu kanadyjskiego", powiedział profesor Groat.
Przedmioty kultury z Ameryki Północnej nie są obecnie wystawiane w "Anima Mundi", czyli "duszy świata", co jest nazwą kolekcji etnologicznej. Zamiast tego muzeum prezentuje stałą kolekcję z Australii i Oceanii.
Gloria Bell, która wykłada historię sztuki na Uniwersytecie McGill w Montrealu, powiedziała, że jej badania podważają oficjalną narrację Watykanu, że przedmioty z kolekcji były darami przekazanymi papieżowi na wystawę w 1925 roku.
Biorąc pod uwagę archiwalne zapisy i historię pracy misjonarzy w prowadzonych przez kościół szkołach mieszkalnych, do których przymusowo wysyłano rdzenne dzieci, profesor Bell powiedziała, że "jest jasne, że niektóre z nich zostały wysłane w warunkach przymusu".
"Używanie terminu dar gloryfikuje kolonialne dziedzictwo wystawy Anima Mundi i to, jak większość tej kolekcji została nabyta", powiedziała.
TORONTO - Ostatnie kościelne szkoły rezydencjalne w Kanadzie, do których zmuszane były dzieci rdzenne i gdzie wiele z nich było wykorzystywanych, zostały zamknięte w latach 90-tych. Od tego czasu rząd kanadyjski i społeczności tubylcze pracują nad rozwiązaniem problemu głębokich szkód wyrządzonych w tych szkołach, które odbijają się szerokim echem do dziś.
Oto pięć ważnych momentów prowadzących do przeprosin, które Papież Franciszek ma wygłosić w poniedziałek wobec społeczności tubylczych.
Brutalny system nadużyć w imię asymilacji.
Ustawa o Indianach z 1876 roku pozwoliła rządowi kanadyjskiemu na założenie szkół rezydencjalnych, z których większość była prowadzona przez Kościół rzymskokatolicki i miała na celu asymilację rdzennych dzieci poprzez wymazanie ich kultury i języków.
Karano je za mówienie w językach tubylczych, noszenie włosów w warkoczach lub praktykowanie religii innej niż ta, której uczono w szkole.
Przez ponad sto lat około 150 000 uczniów uczęszczało do około 130 szkół, gdzie wielu z nich było wykorzystywanych seksualnie, niedożywionych i chorowało z powodu złych warunków. Wielu zmarło lub nigdy nie wróciło do domu.
W miarę zmniejszania się liczby uczniów, ostatnia ze szkół została zamknięta w 1996 roku, co zapoczątkowało okres narodowego rozrachunku, w tym oficjalnych dochodzeń, w sprawie traktowania przez Kanadę ludności rdzennej.
Duża ugoda z powództwa zbiorowego dla byłych uczniów.
W wyniku pozwu złożonego przez byłych uczniów szkół, kanadyjskie sądy zatwierdziły szeroko zakrojoną ugodę zbiorową, która wypłaciła ponad 3.2 miliarda dolarów kanadyjskich dla około 28,000 ocalałych, zgodnie z raportem z 2021 roku, sporządzonym przez niezależny komitet nadzorujący ugodę.
Oprócz rekompensaty finansowej, ugoda obejmowała również finansowanie innych inicjatyw, takich jak pomniki i inne projekty upamiętniające oraz program, który zapewnia usługi w zakresie zdrowia psychicznego dla ocalałych i ich rodzin.
Krajowa komisja prowadzi do rozliczenia się z ponurą przeszłością.
Narodowa Komisja Prawdy i Pojednania, utworzona w 2007 roku jako część ugody, zorganizowała spotkania w siedmiu miastach w całym kraju, aby między innymi wysłuchać relacji z pierwszej ręki rdzennych mieszkańców, którzy zostali wysłani do szkół domowych.
Na lokalnych przesłuchaniach ocaleni dzielili się opowieściami o katolickich mnichach gwałcących dzieci poniżej 10 roku życia i głodnych uczniach uciekających się do kradzieży jabłek z sadów, aby się najeść.
W 2008 roku premier Stephen Harper wystosował oficjalne przeprosiny od rządu do społeczności rdzennych.
Dowody na nieoznaczone groby odkryte w szkołach rezydencyjnych.
W zeszłym roku Tk'emlups te Secwepemc First Nation w Kolumbii Brytyjskiej powiedział, że znalazł dowody na nieoznakowane groby 215 dzieci na terenie Kamloops Indian Residential School, która była kiedyś największą w Kanadzie, z około 500 uczniami.
Odkrycie, dokonane przy użyciu radaru penetrującego grunt, zszokowało Kanadyjczyków i ożywiło narodową dyskusję na temat okropności szkół rezydencjalnych.
Kilka innych społeczności również ogłosiło wstępne ustalenia dotyczące możliwych nieoznakowanych grobów na terenach byłych szkół mieszkalnych. W czerwcu ubiegłego roku Cowessess First Nation ogłosiło, że znalazło 751 możliwych nieoznakowanych grobów na terenie szkoły w Saskatchewan.
Podróż do Włoch i papieskie przeprosiny.
Wiosną delegacja rdzennych przywódców z Kanady udała się do Watykanu i otrzymała przeprosiny od papieża Franciszka.
"Czuję wstyd - smutek i wstyd - za rolę", jaką odegrali katolicy "w nadużyciach, jakich doznaliście i w braku szacunku okazywanego waszej tożsamości, waszej kulturze, a nawet waszym wartościom duchowym" - powiedział Franciszek. Obiecał też, że uda się do Kanady i wygłosi osobiste przeprosiny.
WATYKAN - Kiedy papież Franciszek przepraszał w Kanadzie za zaangażowanie Kościoła rzymskokatolickiego w system szkół z internatem, w których przez ponad sto lat molestowano rdzenne dzieci, nie był pierwszym papieżem, który próbował dokonać spóźnionych zadośćuczynień.
W ciągu 27 lat swojego pontyfikatu św. Jan Paweł II wystosował około 100 przeprosin, niektóre konkretne, inne szerokie.
Odwiedzając Republikę Dominikańską w 1992 roku, Jan Paweł przypomniał "ogromne cierpienia" znoszone przez rdzennych mieszkańców podczas wieków kolonizacji. "Musimy z całą szczerością uznać nadużycia, które zostały popełnione" - powiedział.
W 2000 r. papież przeprosił za grzechy popełnione w przeszłości przez dwa tysiąclecia, wskazując na nietolerancję religijną i niesprawiedliwość wobec Żydów, muzułmanów, kobiet, imigrantów, ubogich, rdzennych mieszkańców i innych.
A rok później, pisząc do Kościoła w Oceanii, obszarze obejmującym Australię, Nową Zelandię i rozproszone wyspy Południowego Pacyfiku, Jan Paweł II wyraził głęboki żal z powodu "haniebnej niesprawiedliwości wyrządzonej rdzennym mieszkańcom", ubolewając nad rolą, jaką mogli odegrać członkowie Kościoła, "zwłaszcza tam, gdzie dzieci były przymusowo oddzielane od swoich rodzin" - napisał. (Przypis: był to pierwszy dokument papieski opublikowany przez internet).
Papież Benedykt XVI napisał w 2010 roku list do irlandzkich katolików, w którym wyraził "szczere ubolewanie" z powodu nadużyć, jakich doświadczyły irlandzkie dzieci, w tym te, które były maltretowane w domach dziecka.
W 2009 roku spotkał się z kanadyjskimi przywódcami rdzennych mieszkańców, wyrażając "smutek z powodu udręki spowodowanej godnym pożałowania zachowaniem niektórych członków Kościoła" w Kanadzie. Zaoferował "swoje współczucie i modlitewną solidarność", dodając, że "akty nadużyć nie mogą być tolerowane w społeczeństwie", ale powstrzymał się od pełnych przeprosin.
Papież Franciszek był bardziej zdecydowany. Podczas podróży w 2015 roku do Ekwadoru, Boliwii i Paragwaju, papież Franciszek wydał bezpośrednie przeprosiny za współudział Kościoła rzymskokatolickiego w ucisku Ameryki Łacińskiej w czasach kolonialnych. "Mówię wam to z żalem: wiele ciężkich grzechów zostało popełnionych przeciwko rdzennym ludom Ameryki w imię Boga" - powiedział Franciszek zgromadzonym działaczom społecznym, rolnikom, robotnikom i boliwijskim rdzennym mieszkańcom w Santa Cruz de la Sierra w Boliwii.
Następnie "pokornie" prosił o przebaczenie. "Nie tylko za przewinienia samego Kościoła, ale także za zbrodnie popełnione wobec ludów tubylczych podczas tzw. podboju Ameryki" - powiedział.
Dwa lata później Franciszek przeprosił za "grzechy i uchybienia Kościoła i jego członków, wśród których byli księża oraz zakonnicy i zakonnice, którzy ulegli nienawiści i przemocy, zdradzając własną misję ewangeliczną" w ludobójstwie w Rwandzie w 1994 roku.
W 2020 roku prezydent Meksyku Andrés Manuel López Obrador napisał list do papieża Franciszka, w którym domagał się publicznych przeprosin za nadużycia zadane rdzennej ludności Meksyku.
Rok później Franciszek napisał do meksykańskich biskupów, wzywając duchownych do "uznania bolesnych błędów popełnionych w przeszłości" i wzywając ich do ponownego przeanalizowania roli, jaką Kościół odegrał w historii kraju. List wywołał kontrowersje wśród politycznej prawicy w Hiszpanii, która opowiedziała się za rolą tego kraju w podboju obu Ameryk 500 lat temu.
RZYM - W ciągu ostatnich kilku tygodni uważni obserwatorzy Kościoła rzymskokatolickiego uważnie studiowali cienie na murach Watykanu w poszukiwaniu dowodów na to, że papież Franciszek wkrótce przejdzie na emeryturę.
Wskazywali na nieoczekiwane posunięcie, jakim było utworzenie nowych kardynałów w sierpniu, jako znak, że Franciszek, lat 85, układa stosy w kolegium, które wybierze jego następcę przed wczesnym odejściem. Wczytali się głęboko w jego planowaną wizytę we włoskim miasteczku, związanym ze średniowiecznym papieżem, który zakończył swoją działalność. Widzieli, że papież używa wózka inwalidzkiego i odwołał podróż do Afryki jako dowód przedwczesnego zakończenia pontyfikatu, pomimo wyjaśnień Watykanu o uzdrowieniu prawego kolana.
Jednak w wywiadzie udzielonym w tym miesiącu Franciszek, który jest w drugim dniu planowanej sześciodniowej wizyty w Kanadzie, rozwiał te plotki, nazywając rzekome dowody jedynie "zbiegami okoliczności" i mówiąc agencji Reuters, że pomysł rezygnacji "nigdy nie przyszedł mi do głowy". W tej chwili nie. Na chwilę obecną nie. Naprawdę."
Jedynym cieniem, który wydawał się wtedy realny, był ten rzucony przez poprzednika Franciszka, papieża Benedykta XVI, który w 2013 roku stał się pierwszym pontyfikatem, który przeszedł na emeryturę od prawie 600 lat. Czyniąc to, zmienił charakter, i postrzeganie, papiestwa z dożywotniej misji wyznaczonej przez Ducha Świętego na bardziej ziemskie powołanie, podlegające politycznym naciskom, ocenom stanu zdrowia i rozważaniom na temat najlepszych interesów Kościoła.
"Teraz jest o wiele łatwiej wyobrazić sobie rezygnację, ponieważ Benedykt utorował drogę do tego, i to zmieniło nasze postrzeganie", powiedziała Giovanna Chirri, weteranka watykańskich reporterów, która złamała wiadomość o emeryturze Benedykta, kiedy zrozumiała, że papież, ku szokowi otaczających go kardynałów, przetarg na swoją rezygnację, mówiąc po łacinie. "To nie jest tak jak wcześniej".
Dla wszystkich zmagań Benedykta, aby pozostawić ślad w kościele, jego pontyfikat jest często pamiętany z jego public relations missteps i niewygodnych objawień o dysfunkcji wewnątrz Watykanu. Ale decyzja niemieckiego papieża o rezygnacji z urzędu przekształciła go, tworząc erę przed-Benedyktową i post-Benedyktową, jeśli chodzi o oczekiwania dotyczące tego, jak długo papieże pozostaną u władzy.
Franciszek wyraźnie żyje w erze post-Benedyktyńskiej, często pozostawiając otwartą możliwość pewnego dnia rezygnacji, gdyby podupadające zdrowie uniemożliwiło prowadzenie Kościoła.
"Ale kiedy nadejdzie czas, że zobaczę, że nie mogę tego zrobić, zrobię to" - powiedział Franciszek ponownie o emeryturze w wywiadzie dla Reutersa. "I to był wielki przykład papieża Benedykta. To była taka bardzo dobra rzecz dla Kościoła. Powiedział papieżom, żeby zatrzymali się w czasie. On jest jednym z wielkich, Benedykt".
Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo