Bardzo jest trudno coś napisać – zwłaszcza prześmiewczego i szyderczego – w taki dzień, jaki dopiero, co minął. Zbyt wiele emocji wchodzi w rachubę; rozmaitych.
Od dwóch dni przemówienia, sygnały trąbek, wysyp sztandarów i flag… Hałas.
A to dla mnie nie jest żadne święto do tupania i wrzasku. To dzień żałoby. Zgadzam się z tymi nielicznymi, którzy chcieliby obchodzić go w ciszy i skupieniu.
Dlatego w tym dniu szczególnie mnie rażą spozowane wręcz do autoparodii teatralne okrzyki, dramatyczne pauzy i zadumane toczenia wzrokiem w wykonaniu mieszkańca Pałacu na Krakowskim Przedmieściu. Są tak oczywiście nieszczere i tak oczywiście źle zagrane przez aktora bez krzty talentu, że po prostu żenują.
Towarzyszą temu różne wypowiedzi innych ludzi, którzy nie chcą pojąć, że najlepszą strategią w ich sytuacji życiowej i przy ich biografiach byłoby – zwłaszcza w takim dniu – siedzieć cicho. Bo jak coś powiedzą, to słuchaczowi słabo się niekiedy robi.
Ot, pani Julia Przyłębska raczy nas taką złotą myślą: „Powstanie warszawskie to wielkie cywilizacyjne zwycięstwo dobra nad złem”. Powtórzę: wielkie cywilizacyjne zwycięstwo dobra nad złem. Zwycięstwo. Dobra nad złem. Wielkie w dodatku. I cywilizacyjne.
Kobieto!!!
Z kolei pan Gliński rzecze: „Bez Powstania Warszawskiego nie byłoby wolnej Polski, pewnie nie byłoby tego pięknego poranka w wolnej Warszawie, w demokratycznym wolnym kraju. Nie byłoby bowiem „Solidarności” i nie byłoby zmian w Europie Środkowo-Wschodniej”. Czyli, o ile chwytam logikę pana wicepremiera, gdyby tych 300 000 poległych przeżyło, to by do powstania „Solidarności” nie dopuścili?
Skądinąd ciekawa myśl.
To samo mniej więcej powiedział pan Morawiecki w innym miejscu stolicy. Mają tego samego ghost writera? To bym go zwolnił. Tylko czekałem, jak powiedzą, że „Pastę” zdobywał Lech Kaczyński; byłby komplet.
Pan Mularczyk – z tej samej paki - też myśli, co samo w sobie jest pewnym ewenementem, gdy o nich wszystkich chodzi. Myśli mianowicie, co prawicowe media wybijają w tytule, że „są bardzo duże szanse na reparacje od Niemiec”. Daje nam w tym smutnym dniu cień nadziei… Przynajmniej tak się mu wydaje, ale moim zdaniem on tylko mówi to, co chce słyszeć ten…
A pan Bąkiewicz w patriotycznym uniesieniu puszcza swoje gazy...
O panu Kaczyńskim Jarosławie dziś lepiej ani słowa. (...)
Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo