Krystyna Demska-Olbrychska za pośrednictwem swojego konta na Facebooku napisała list do Krystyny Pawłowicz, w którym totalnie ją zmiażdżyła:
”Szanowna Pani Poseł, postanowiłam napisać do Pani kilka zdań sprowokowana Pani bezczelnym komentarzem, jaki pojawił się w mediach społecznościowych w ostatnich dniach. Od razu wyjaśniam, że zwrot „Szanowna” odnosi się wyłącznie do funkcji, jaką pełni Pani niestety ciągle jeszcze w polskim parlamencie, bo Pani sama dawno utraciła wszelkie prawo do jakiegokolwiek szacunku. – rozpoczęła małżonka wybitnego polskiego aktora.
Z właściwym sobie brakiem wdzięku, za to z dużą dozą chamstwa, pozwoliła Pani sobie na zwrot „ten jakiś Baron” pod adresem Aleksandra Milwiw – Barona.
Otóż proszę Pani, „ten jakiś Baron” to człowiek wywodzący się ze znakomitej polskiej rodziny z tradycjami w wielu ważnych dziedzinach. Pradziadek – znany lwowski adwokat. Dziadek – wybitny wrocławski ginekolog, świetny lekarz, człowiek renesansu, bo również – kierownik literacki Wrocławskiego Teatru Pantomimy. Babcia – wybitna aktorka Teatru Współczesnego we Wrocławiu. Ojciec – jeden z najwybitniejszych jazzowych saksofonistów Europy. Brat Adam – świetny muzyk, kompozytor, wykładowca i twórca muzyki do spektakli teatralnych, wreszcie Aleksander – gitarzysta zespołu Afromental, kompozytor, producent muzyczny, trener w popularnym programie telewizyjnym „The Voice of Poland”, osoba ceniona i podziwiana w świecie polskiej muzyki ostatnich lat. Więc to nie „ten jakiś Baron”, ale raczej „TEN BARON”. Mam prawo, mówiąc delikatnie, zwrócić Pani uwagę, bo „TEN BARON” i jego starszy brat Adam to ludzie bardzo mi bliscy, moi chrzestni synowie. – kontynuuje Pani Krystyna na Facebooku.
Wara więc podła kobieto od obrażania ludzi wybitnych, zdolnych i ważnych dla naszej kultury,
Często używa Pani mediów społecznościowych do obrażania, opluwania i deprecjonowania ludzi, którzy w życiu osiągnęli sukces, którzy są ważni w naszej rzeczywistości, którzy wiele znaczą. Nie przyjdzie Pani do głowy, żeby sprawdzić, choćby w niedoskonałej Wikipedii, kto jest kim, jeśli już zaczyna Pani opluwanie kolejnej osoby, którą zamierza Pani zmieszać z błotem.
W swojej bezczelności ale i bezmyślności posunęła się Pani nawet do stwierdzenia pod adresem LGBT (w tekście pod adresem młodego utalentowanego aktora Macieja Musiała) „to dla Boga obrzydlistwo”. Co jest dla Boga obrzydlistwem? To, co sam stworzył? Bo przecież, jak chcemy wierzyć, stworzył świat i nas w nim mieszkających bardzo różnych. Panią też, choć nie jestem pewna, czy jest tym zachwycony, bo obserwując kompletny, zwariowany brak logiki w Pani wywodach, możemy się za chwilę doczekać informacji, że właśnie ekskomunikowała Pani Samego Pana Boga.
Na Boga, kobieto! Język na agrafkę i odrobinę serdeczności dla ludzi, odrobinę tolerancji. Będzie Pani lepiej na świecie. Na pewno”– zakończyła swój list, który na portalu społecznościowym robi prawdziwą furorę!
Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo