Marcin Dobski napisal notke:
Tak działa Fundusz Patriotyczny. 1,5 mln zł dotacji dla ludzi z Młodzieży Wszechpolskiej
https://www.salon24.pl/newsroom/1220553,tak-dziala-fundusz-patriotyczny-1-5-mln-zl-dotacji-dla-ludzi-z-mlodziezy-wszechpolskiej
Rządząca w Polsce partia Prawo i Sprawiedliwość jest często przedstawiana jako "skrajnie prawicowa", i nie bez powodu. Faktem jest jednak, że inna partia już zajmuje tę przestrzeń w polskiej polityce, a poparcie dla niej rośnie.
Polska partia Konfederacja Wolność i Niepodległość (w skrócie Konfederacja) zdobyła 6,8% głosów w wyborach parlamentarnych w 2019 r. i obecnie ma 11 posłów.
W zeszłotygodniowych wyborach uzupełniających w południowo-wschodnim Rzeszowie kandydat tej partii Grzegorz Braun uzyskał 9,15% głosów. Wcześniej miał ponad 13-procentowe poparcie. W sytuacji, gdy rządząca koalicja kierowana przez PiS traci poparcie, skrajna prawica może ponownie wkradać się do krajowej świadomości.
Mając to na uwadze, umówiono się na wywiad z kimś z Konfederacji. Pojawiły się jednak wątpliwości. Czy rozmowa z partią, która zajmuje skrajnie prawicowe miejsce w spektrum politycznym, które i tak jest prawicowe, jest ze swej natury złym pomysłem?
Ci, którzy uważają, że nawet rozmowa z takimi ludźmi łamie zasady demokratycznego społeczeństwa, argumentują, że daje im to forum publiczne, na które nie zasługują, głos, który nie powinien być słyszany, że tworzy to fałszywy ekwiwalent.
Przed rozmową z Mateuszem Marzochem, rzecznikiem prasowym Młodzieży Wszechpolskiej - części składowej Konfederacji - zapytałem ludzi, których sądy w tych sprawach szanuję i których opinie mogą być wartościowe.
"Jest różnica między wyjaśnianiem i opisywaniem odrażającego światopoglądu a dawaniem mu platformy. Rozmowy o tych ludziach i z nimi zawsze wiążą się z igraniem z ogniem, ale nigdy nie zrozumiemy fizyki spalania, jeśli czegoś nie spalimy" - powiedział Brian Porter-Szűcs, profesor historii na Uniwersytecie Michigan.
"Kiedyś uważałem, że nie należy dawać szansy obrzydliwym ludziom na rozpowszechnianie swoich poglądów. Teraz uważam, że ludzie powinni wiedzieć, co sobą reprezentują, i że niesłusznie próbujemy chronić czytelników/słuchaczy przed nikczemnymi ideami" - powiedziała Anita Prażmowska, profesor historii w London School of Economics.
Konfederacja składa się z dwóch głównych sił politycznych. Jedną z nich jest Ruch Narodowy (RN), który powstał w 2012 r. i połączył skrajnie prawicowe odłamy, takie jak Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolska. Drugą jest KORWIN, kierowany przez polityka Janusza Korwin-Mikkego, oferujący mieszankę skrajnego neoliberalizmu i konserwatyzmu społecznego.
Młodzież Wszechpolska powstała w 1922 r. w ramach ruchu Narodowej Demokracji i wzorowała się na międzywojennym ruchu faszystowskim Falanga. Jej honorowym prezesem był Roman Dmowski.
Współczesne jej wcielenie powstało w 1989 r. z inicjatywy Romana Giertycha, byłego lidera Ligi Polskich Rodzin (LPR). Deklarują sprzeciw wobec "doktryn promujących liberalizm, tolerancję i relatywizm" oraz twierdzą, że "etyka katolicka" powinna być nieodwołalna zarówno w sferze publicznej, jak i prywatnej. Od kilku lat grupa ta zdominowała marsze z okazji Święta Niepodległości 11 listopada w Warszawie.
Celem nie było z jednej strony ośmieszanie i umniejszanie, a z drugiej - stworzenie potwora. Jaki byłby z tego pożytek? To już było robione, a poza tym to nie działa, skrajna prawica wydaje się żywić jednym i drugim.
Zaczynamy od "żołnierzy wyklętych" i mordowania Białorusinów po zakończeniu II wojny światowej przez polskich żołnierzy walczących z wkroczeniem Armii Czerwonej do Polski.
"Nie ma żadnych dowodów na to, że ci ludzie zostali zabici, ponieważ byli Rosjanami. Zostali zabici, ponieważ byli komunistami. Grupy wojskowe, które znajdowały się na tym terenie, poinformowały mieszkańców, aby opuścili swoje domy, zanim je spalą. Chcieli ich ukarać, ale nie zabić. Ci, którzy zginęli, zginęli, bo nie zdążyli się ewakuować na czas i nie wiedziano, że tam są ludzie" - mówi Marzoch.
Ten argument nie jest zbyt przekonujący. Czy zabito ich celowo, ponieważ byli sympatykami komunizmu, czy też zginęli przez przypadek?
Marzoch pochodzi z małej wioski położonej 80 km na północny wschód od Warszawy, niedaleko Pułtuska, która - jak mówi - przed wojną była bardzo wymieszana etnicznie i religijnie.
"W mojej okolicy mieszkało wielu Niemców, Ukraińców i Żydów. Mój dziadek opowiada mi o dawnych czasach, o tym, jak Żydzi zarabiali na życie, nic więcej" - mówi sucho.
Ale zaraz potem mówi, że "Żydzi byli bogaci, a Polacy biedni".
Ale czy ci "bogaci Żydzi" nie byli również Polakami, pytam? "Tak, ale nie ci, którzy współpracowali z komunistami" - odpowiada. "To skomplikowane."
"Wiemy, że wielu Żydów kolaborowało z Rosjanami, a potem po wojnie współpracowało z komunistami w Polsce. Mój sąsiad wspomina, jak pewien Żyd został uratowany po ukryciu przez miejscowych Polaków [nie-Żydów]. Kiedy wyszedł z ukrycia pod koniec wojny, powiedział mojemu sąsiadowi - wspomina mój sąsiad - że nawet jeśli w Polsce zostanie jeden Żyd, to i tak wystarczy, żeby rządzić Polską."
"Polskie grupy nacjonalistyczne pomagały Żydom w czasie wojny, kiedy odkryły, co Niemcy robili Żydom. To, co robili Niemcy, było złe" - dodaje, jakby były jakieś wątpliwości.
Nie ma żadnych dowodów na to, że Polacy zabijali Żydów w Jedwabnem [miasteczko w północno-wschodniej Polsce, gdzie prawie wszyscy żydowscy mieszkańcy zostali zabici przez swoich sąsiadów-gojów w 1941 r., co udokumentował amerykański historyk Jan Gross w swojej książce "Sąsiedzi"]. Wiele osób w naszej społeczności [nie precyzuje, co oznacza jego "społeczność"] chce, by archeolodzy wkroczyli do akcji i zobaczyli, co się naprawdę stało. Ale ci, którzy twierdzą, że zrobili to Polacy, nie chcą tego zrobić".
Izrael, nie pytany o zdanie, nagle wkracza do rozmowy. "Jeśli chcesz mieć doskonały przykład państwa nacjonalistycznego, spójrz na Izrael" - mówi. "Nie ma w tym nic złego, chyba że wciąż poszerzacie swoje granice i zabijacie Palestyńczyków". Nie pytam go o powody, dla których przejmuje się Palestyńczykami. Mniej przychylnie odnosi się przecież do Syryjczyków przesiedlonych w wyniku wojny, którzy przybywają do Europy.
Zapytany, czy jego zdaniem Polsce byłoby lepiej bez "Żydów", Marzoch mówi o "wielkiej różnorodności Polski po 1918 r., Żydów, Niemców i Ukraińców. Ale oni ["Żydzi"] zaczęli sprawiać problemy i nie wszyscy Polacy [ci nieżydowscy] byli zadowoleni".
"Ale Żydzi nie są dziś problemem, nie stanowią zagrożenia. Niektórzy mówią, że nasz premier jest Żydem, ale ja w to nie wierzę" - dodaje, być może w geście pokazania względnego umiarkowania.
"Jednak Żydzi, tacy jak [węgierski filantrop] George Soros, szerzą ideologię LGBT+ za pomocą pieniędzy przekazywanych organizacjom pozarządowym" - kontynuuje. Zapytany o to, czy to żydowskość determinuje ich działania, Marzoch wydaje się nieco zdumiony, jakby to pytanie nigdy nie przyszło mu do głowy, albo przyszło i było tak absurdalne, że natychmiast je odrzucił.
"Ale mamy Żydów, którzy są polskimi nacjonalistami, mamy też w stowarzyszeniu muzułmanów" - dodaje szybko.
Zapytany, czy religijni Żydzi, którzy mają konserwatywne poglądy na kwestie LGBT+ i aborcji, mogą być zaliczeni do polskich nacjonalistów, Marzoch znów wydaje się nieco zmieszany.
"Nacjonalizm może przekraczać granice religii. Ale my jesteśmy grupą katolicko-nacjonalistyczno-chrześcijańską. Polski nacjonalizm zawsze był nieco inny niż inne w Europie" - mówi dalej.
Odnoszę wrażenie, że w trakcie jego wypowiedzi w jego głowie toczą się dwie narracje, które w tym momencie zderzają się w chaosie. "Nie uważamy, że jesteśmy ponad kimkolwiek" - dodaje z lekką nutą defensywy.
Przechodzimy do osób LGBT+, czy też "ideologii LGBT+", jak ją nazywa. Zapytany, czy w jego stowarzyszeniu jest miejsce dla gejów, Marzoch śmieje się.
"Nie znam nikogo w stowarzyszeniu, kto jest gejem, katolikiem i nacjonalistą". To odpowiada i nie odpowiada na pytanie. Czy mogą istnieć geje, którzy są jednocześnie antyimigracyjni i aborcyjni? Zgadza się, że mogą być.
Po prostu nie chcemy, żeby oni ["geje"] popisywali się na ulicy" - mówi. "Nie powstrzymujemy nikogo przed robieniem tego, co chce we własnej sypialni". Pytam więc, czy chodzi o zewnętrzne aspekty tożsamości.
"My w mojej wiosce nie byliśmy wychowywani w nienawiści do nikogo... no, może do Rosjan" - śmieje się. Wydaje mi się, że to najbliższy żart, jaki nas czeka.
Wywiad jest cywilizowany i kończę go, nie czując niechęci do Mateusza, ale czego się dowiedziałem?
Jego uwagi nie są przecież zbyt oryginalne, a moje pytania nie ujawniają żadnych sprzeczności poza tymi oczywistymi. Świat toczy się dalej.
Jo Harper prowadził rozmowę. Info from:
https://notesfrompoland.com/2021/02/28/far-right-group-can-be-called-fascists-rules-polands-supreme-court/
https://notesfrompoland.com/2022/01/19/prosecutors-reject-applications-to-ban-polish-radical-nationalist-group-onr/
Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka