Prawdziwi patrioci znowu w akcji…

Marsz Niepodległości

Warszawa, 11.11.2020

Fotografia: Mikołaj Kiembłowski

Autor fotografii: Chwilę po wykonaniu dwóch pierwszych fot z posta zostałem zaatakowany przez przemiłego pana w kraciastej zółto-czerownej kominiarce.

Skrajnie prawicowe starcie "chuliganów" z policją w marszu warszawskim

Starcia wybuchają po tym, jak tysiące osób przyłączyło się do zakazanego marszu z okazji Dnia Niepodległości, omijając LGBTQ i komunistyczne grupy w obliczu restrykcji koronaawirusowych.

"Kilku oficerów zostało rannych" po tym, jak zostali zaatakowani przez "grupy chuliganów", powiedziała policja na Twitterze.

"Oficerowie musieli działać zdecydowanie, aby oczyścić przejście dla karetek pogotowia i pojazdów przewożących respiratory, które były blokowane przez chuliganów", powiedzieli.

Policja wystrzeliwała gumowe kule po tym jak protestujący rzucali kamieniami i petardami podczas marszu w Dzień Niepodległości.

Wielu uczestników pojawiło się w samochodach i na motocyklach, aby obserwować zdystansowanie społeczne. Ale kilka tysięcy innych maszerowało pieszo, godzinami wstrzymując ruch w centrum miasta.

Niektórzy z nich rzucali petardami, kamieniami i butelkami w policję w czasie rozruchów i w okna z tęczowymi flagami LGBT lub oznakami nastrojów antyrządowych. Mieszkanie spłonęło, ale strażacy je ugasili. Nikt nie został tam ranny.

Podczas starć 74-letni fotograf został ranny w twarz policyjną gumową kulą.

Polski prawicowy rząd od momentu objęcia władzy w 2015 r. promuje, a czasem nawet przyłącza się do marszu i okazuje akceptację grupom skrajnie prawicowym.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powiedział, że koszty szkód będą znane w czwartek.

"Starcia z policją, szkody, zatrzymane pociągi, prawdopodobnie (przypadek) podpalenia, tak właśnie skrajnie prawicowa, przeciążona przez rządzącą ekipę, przestrzega Dnia Niepodległości", powiedział Trzaskowski na Facebooku.

Prawnik opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej, Michał Szczerba, powiedział na Twitterze, że poprosi prokuratorów o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie pożaru w mieszkaniu.

"Bandyci spowodowali pożar w mieszkaniu", powiedział Szczerba. "Pełna odpowiedzialność karna i wszelkie szkody spoczywają na organizatorach nielegalnego zgromadzenia."

Inna opozycyjna prawniczka, Paulina Hennig-Kloska tweetowała: "Oddajcie nam nasze święto i radość, która powinna mu towarzyszyć. To zbrodnia, nie patriotyzm."

Warszawska policja doniosła o wielu aresztowaniach, a także o tym, że niektórzy ranni zostali hospitalizowani. Szczegóły mają być ogłoszone w czwartek.

Władze Warszawy zakazały marszu, który sąd również uznał za nielegalny, powołując się na zakaz gromadzenia się ponad pięciu osób, który miał na celu powstrzymanie przyspieszonego rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Marsz przyszedł w czasie, gdy tysiące Polaków prowadziło codzienne ogólnopolskie protesty przeciwko rządowi, który w ubiegłym miesiącu poparł zaostrzenie i tak już surowej ustawy o aborcji. Protestujący domagają się również większych praw dla osób LGBT i chcą, by rząd podał się do dymisji.

Zorganizowane przez skrajnie prawicowe grupy, masowe marsze z okazji Dnia Niepodległości często prowadziły do starć z grupami lewicowymi i policją.