Ojczyzna - kiedy myślę - wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam,
Mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica,
Która ze mnie przebiega ku innym,
Aby wszystkich ogarnąć w przeszłość dawniejszą niż każdy z nas....
Jan Paweł II
Mamy więc ten nieszczęsny sierpień i zaraz wrzesień i wszystkie te rocznice, tragiczne i chwalebne, a każda niezmiernie ważna z punktu widzenia polskiej tożsamości. Pięknie mówił o tym nasz Święty JP II, zdawałoby się, że tak niedawno temu - ale chyba wszyscy już zapomnieli....
Kiedy widzę nadętego Adamowicza albo HGW, co się martwi o defiladę, a potem ministrów PiS czy inne figury wyrażające oburzenie i sprzeciw, to mam wrażenie, że to jakieś idiotyczne kreskówki. Od kiedy to samorządy decydują o tym, jak mają wyglądać centralne uroczystości państwowe w rocznice najbardziej bolesnych/radosnych zdarzeń w historii Polski?
Cóż, tak się składa, że cała powierzchnia kraju jest podzielona na gminy i są to granice administracyjne niezbędne dla funkcjonowania państwa. Wewnątrz tych granic istnieją wspólne przestrzenie publiczne, formalnie będące własnością gminy – czy to oznacza, że Adamowicz może sprzedać Westerplatte? Niestety, z prawnego punktu widzenia może! I nawet jeśli zagospodarowanie terenu jest chronione innymi przepisami, to możemy sobie wyobrazić prywatnego właściciela, który ogrodzi działkę i nikogo nie wpuści!
Od kiedy piszę, że bez zmiany ustawy samorządowej będzie źle, bo została celowo zaprojektowana przez dzisiejszych totalnych w taki sposób, żeby osłabiać państwo? Że władza sejmików, powiatów i prezydentów miast na prawach powiatu daje im prawo do anarchii, podpartej świętym prawem własności?
Póki co PiS próbował ”upartyjnić” małe gminy, gdzie w większości jest jakoś tam normalnie, natomiast kompletnie "nie zauważa" problemu udzielnych księstw, które powstały w województwach, powiatach i dużych miastach. I do tego, z powodów zupełnie mi nie znanych, przedłużył kadencje samorządów – żeby udzielni książęta mogli się lepiej zakorzenić????
No i tak piszę sobie w kółko o tym samym, piszę na Berdyczów, jak ongiś mawiano...
I oglądam te, zwyczajowe już kreskówki, rok po roku – pan/pani prezydent miasta oznajmia, a władza centralna może sobie co najwyżej popiszczeć...
Inne tematy w dziale Polityka