Wczoraj – jak zawsze na Cmentarzu Centralnym w Gliwicach, gdzie Mama, Dziadkowie, ich znajomi z Kresów, a także już – niestety – coraz częściej moi koledzy czy koleżanki ze szkoły czy studiów. Dzieciństwo, młodość, całe życie zapisane w tych mogiłach. Trzeba groby przystroić, odwiedzić także te, gdzie już nie ma nikogo z bliskich...
Dzisiaj - jazda do Gliwic bez szans, korki, tłok, obłęd, pojadę jutro, w Zaduszki. Dlatego dzisiaj tradycyjnie długi spacer po lesie i lampki na grobach nieznanych ofiar II wojny światowej. I tak już od lat, od kiedy mieszkam na wsi.
Ten spacer jak wędrówka w czasie, las przepiękny w swej jesiennej szacie, tym razem niestety także potężne wiatrołomy po niedawnym huraganie. Wspomnienia wszystkich jesiennych wędrówek, przyjaciele ze szlaku, zapachy, wiatr - a las już szumi zapowiedzią zimy..
Zdjęcia > http://jestemadrian.pl/lasy-rudzkie/
Inne tematy w dziale Rozmaitości