Przyznam szczerze, że nawet ja, w końcu od lat uparta optymistka – nie spodziewałam się tego. Oczywiście było jasne, że Trump powie o Polsce, w końcu nie na darmo wybrał właśnie ten punkt Warszawy na przemówienie. Niemniej to, co usłyszałam, przeszło wszelkie wyobrażenia.
I wcale nie chodzi mi o to, że przepięknie skrócił najważniejsze momenty naszej historii, oddał hołd bohaterom itp. , chodzi mi o wymowę wystąpienia tuż przed spotkaniem z Andżelą i Wołodią w Hamburgu.
Tak, chętnie przyznam, że w jakimś sensie się nami posłużył – ale daj nam Boże więcej takich „posłużeń”. Przedstawić swoją wizję przyszłości i obrony cywilizacji, podając jako przykład do naśladowania Polskę broniąca się przed najeźdźcami ze wschodu i z zachodu, czyli mówiąc wprost – przed Rosją i Niemcami – majstersztyk!
Niektórzy durnie pisali, że przylatuje raptem na 16 godzin. Jak widać – całkowicie wystarczyło, żeby nakreślić ostro i wyraźnie kierunek światowej polityki wg Prezydenta USA.
I jednego tylko żal – że nie widziałam miny Angeli podczas tego przemówienia :)))
Inne tematy w dziale Polityka